-
Uspokój się ty cholery sierściuchu, bo skończysz jako dywanik!
Wściekły
Draco Malfoy siedział po turecku na podłodze w swoim gabinecie, za wszelką cenę
starając się zawiązać na szyi małego, szarego kociaka czerwoną wstążkę, co temu
nieszczególnie się podobało. Co go w ogóle podkusiło, żeby kupić to bydle? Już
teraz czując piekące zadrapania na rękach żałował swojej decyzji. Czego się
jednak nie robi dla najwspanialszej kobiety na świecie? Nie od dziś wszyscy
wiedzieli, że pan Malfoy ma ogromną słabość do swojej świeżo upieczonej żony i
jest w stanie nawet kupić jej włochatego potwora, którego sam już nie znosił. W
końcu Hermiona, od ponad pół roku Malfoy, zasługiwała na wszystko, co najlepsze,
łącznie z najwspanialszym mężem na tej planecie, który tak się dla niej
poświęcał. Ktoś mógłby zapytać, jak to możliwe? Cóż, wbrew panującym
przekonaniom ludzie się zmieniają, a co najważniejsze dorośleją. I tak też
stało się tym razem. Wszystko zaczęło się nie od wspólnej pracy, czy też
przyjaciół. Wystarczyło przypadkowe spotkanie. Od słowa do słowa i okazało się,
że pełna wrogości przeszłość wcale nie jest murem, którego nie da się obejść, a
wręcz przeciwnie. Połączyła ich właśnie chęć naprostowania jej. Gdy Voldemort
odszedł nikt już nie chciał żyć w nienawiści, choć kto mógłby przypuszczać, że
w przypadku tej dwójki to godzenie skończy się przed ołtarzu? Żadne z nich
jednak nie żałowało swojej decyzji. Spędzili ze sobą już ponad cztery wspaniałe
lata, a to dopiero początek.
-
Mam cię ty cholero! Ja jestem Malfoy, mnie nie przechytrzysz cwaniaku!
Kot
wiercąc się, kwilił żałośnie, podczas gdy Draco w końcu przymocował do jego
szyi kokardę. Jeszcze tylko wsadzi to bydle do pudełka i gotowe.
-
Kochanie, co ty tam jeszcze robisz? Wszystko już gotowe.
Z
dołu dobiegł go głos Hermiony, która najwidoczniej zaczynała się już
niecierpliwić. W sumie nic dziwnego, dziś wigilii. Tegoroczną postanowili
spędzić tylko we dwoje. Nie obyło się bez protestów ich rodzin, ale jak zapewne
każdy się domyśla i tak postawili na swoim. To ich pierwsze święta, jako
małżeństwo i chcieli je celebrować tylko we dwoje.
-
Daj mi sekundę. Już schodzę.
Odpowiedział
Draco, podnosząc się z podłogi. W wyciągniętych przed siebie rękach niósł
szamoczącego się kota, aby umieścić go w stojącym na mahoniowym biurku pudełku.
Gdy zwierzę było już w środku nałożył wieko i rzucił na prezent Silencio, aby
pomiaukiwanie potwora nie wzbudziło podejrzeń jego kobiety. Poprawił jeszcze
tylko czarny krawat, idealnie pasujący do tego samego koloru garnituru i
błękitnej koszuli, po czym wziąwszy pudełko opuścił gabinet. Gdy zszedł z
piętra Hermiona już na niego czekała przy stole. Wyglądała bardzo ładnie w beżowej,
sukience z pół koła, podkreślającej jej figurę i czarnych, niewysokich
szpilkach.
-
Jak zwykle się spóźniasz.
Skarciła
go, choć na jej twarzy gościł delikatny uśmiech. Dziś nic nie mogło zepsuć jej
humoru, nawet niepunktualność jej męża.
-
A ty jak zwykle ładnie wyglądasz. Jak to mam jednak gust.
Jak
zwykle skromny Draco cmoknął przelotnie Hermionę w usta, po czym odłożył swój
prezent pod stojącą w rogu pokoju choinkę. Kilka dni temu mieli niezły ubaw
przy jej ubieraniu, szczególnie, gdy Hermiona uparła się na czerwono złote
ozdoby, na co Draco jako były Ślizgon absolutnie nie mógł pozwolić.
-
Cały czas się zastanawiam, dlaczego za ciebie wyszłam?
-
Lepszego ode mnie byś nie znalazła.
Na
te słowa Hermiona zaśmiała się tylko, po czym razem z Draconem udali się do
stołu, gdzie po złożeniu sobie życzeń usiedli do kolacji, przygotowanej przez
panią domu. Wieczór mijał im spokojnie i we wspaniałej atmosferze. Cieszyli się
sobą, dziękują wszystkim bóstwom, że ktoś skrzyżował ich drogi. W końcu jednak
nadszedł czas na kolejny ważny punkt wieczoru, a mianowicie prezenty. W
pierwszej kolejności postanowili otworzyć te od siebie, dlatego też wzięli
odpowiedni pudełka i usiedli na brązowej kanapie, znajdującej się tuż przed
kominkiem.
-
Ty pierwsza.
Zastrzegł
sobie od razu Draco, widząc, że Hermiona i tak nie może się już doczekać
sprawdzenia, co dostała. Między innymi to w niej kochał: spontaniczność i
ekscytowanie się nawet błahymi rzeczami. Wniosła w jego życie tyle radości, że
czasami sam się zastanawia, jak za nią nadąża.
-
Zgoda.
Hermiona
z uśmiechem postawiła pudełko na kolanach, po czym zdjęła wieko. Jej usta
ułożyły się w literę „O”, gdy zobaczyła, co jest w środku.
-
Nie wierzę…
Szepnęła,
wyciągając z pudełka puchatego kociaka, który wlepiał w nią swoje niebieskie
oczka. Czegoś takiego się nie spodziewała. Coś tam niby kiedyś wspominała Draconowi,
że chciałaby mieć w domu takiego czworonoga, ale do głowy by jej nie przyszło,
że on się na to zdecyduje. Tym bardziej, że nie lubi kotów. Oto kolejny dowód,
jak bardzo ją kocha. Nie raz udowodnił, że jest w stanie zrobić dla niej
wszystko, począwszy od kupna kota, skończywszy na walce z przeciwnościami losu,
które niejednokrotnie pojawiły się w ich życiu.
-
Witaj maleńki.
Powiedziała
słodkim głosem Hermiona, sadzając sobie kotka na kolanach. Ten od razu zaczął
mruczeć, podczas, gdy kobieta drapała go za uchem.
-
Teraz to niby takie niewiniątko, a mnie to bydle poharatało.
Draco
zaprezentował małżonce swoją rękę, na której znajdowało się kilka czerwonych
pręg.
-
Mój biedy.
Pani
Malfoy z uśmiechem sięgnęła po dłoń mężczyzny, delikatnie dmuchając na rany, po
czym złożyła już na jego wargach czuły pocałunek.
-
Dziękuję, jest piękny.
Szepnęła
prosto w jego usta, nim się odsunęła. Z chęcią kontynuowałaby to, co zaczęli,
ale i na to przyjdzie czas. Teraz czas na jej prezent.
-
Teraz twoja kolei.
To
mówiąc odłożyła na podłogę kotka, który od razu pobiegł oglądać swój nowy dom.
-
Już.
Draco
sięgnął po spoczywające do tej pory na stoliku pudełko i zaczął rozwiązywać
wstążkę. Widział jak bardzo Hermiona jest podekscytowana, co tylko wzmagało
jego ciekawość. Nie cackając się zbytnio rozerwał ciemnozielony papier i uniósł
wieczko pudełka. To, co w nim zastał, kompletnie zbiło go z tropu.
-
Yyy…
To
jedyne, na co się zdobył, wyciągając z pudełka parę maleńkich, szmacianych
bucików, które mógłby sobie założyć co najwyżej na palec. Cóż, wiedział, że
jego żona miewa dziwne pomysły i specyficzne poczucie humoru, ale tym razem
zupełnie go zaskoczyła.
-
I jak?
Zapytała,
najwyraźniej oczekując od niego jakiegoś komentarza.
-
No ten… ładne, ale na cholerę mi coś takiego?
-
Merlinie, co za niedomyślny kretyn.
Załamana
Hermiona ukryła twarz w dłoniach, co jeszcze bardziej zdziwiło Dracona. Teraz
to już kompletnie zgłupiał.
-
Możesz mi powiedzieć, o co chodzi?
-
Będziesz ojcem, o to chodzi!
Wykrzyknęła
mu prosto w twarz, obserwując jak jego oczy rozszerzają się ze zdziwienia.
Niezupełnie tak to miało wyglądać. Liczyła na nieco większą domyślność swojego
męża, ale jak widać zbyt wiele wymagała.
-
Czyli, że my…?
-
Tak.
-
To znaczy, że ty…?
-
Tak, w trzecim tygodniu.
Draco
nie wiedział, co powiedzieć. Ta wiadomość kompletnie nim wstrząsnęła. Dziecko. Będą mieli dziecko.
Nie mógł w to uwierzyć. Raz po raz spoglądał to na trzymane buciki to na
Hermionę, która cały czas mu się przyglądała. Cisza trwała dłuższą chwilę.
Kobieta powoli zaczynała się niepokoić. Nie podobało jej się to. Wolała, żeby
się odezwał, powiedział cokolwiek, niż tak milczał. Może to za wcześnie? Może
jeszcze nie jest gotowy? Cóż, ona również się tego nie spodziewała, ale, gdy tylko
cztery dni temu lekarz oznajmił jej, że jest w ciąży nie posiadała się z
radości. Świadomość, że nosi pod sercem mały skarb, owoc ich miłości przepełniała
ją zarówno szczęściem jak i dumą. Myślała, że Draco również się ucieszy, ale
teraz patrząc na niego sama nie wiedziała, co myśleć. Już zamierzała sama coś
powiedzieć, gdy niespodziewanie blondyn zerwał się z kanapy i porwawszy ją w
ramiona zaczął się kręcić w kółko.
-
Draco, postaw mnie!
Pisnęła
zaskoczona kobieta, lecz blondyn ani myślał tego zrobić. Nie czekając na dalsze
wywody z niezwykłą pasją wpił się w usta ukochanej, chcąc wyrazić całe swoje
szczęście. Ostatni raz cieszył się tak, gdy zgodziła się zostać jego żoną. Nie
mógł w to wszystko uwierzyć. Już niebawem zyska kolejną osobę do kochania. Był w
tym momencie najszczęśliwszą osobą na świecie. Kobieta, którą kochał ponad życie
nosi jego dziecko, które dopełni ich rodzinę.
-
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę.
Powiedział,
gdy w końcu oderwał się od ust żony. Hermiona poczuła niewyobrażalną ulgę. Nie
jest zły, cieszy się z dziecko. Niczego więcej sobie nie życzyła na te święta.
-
Kocham cię.
Ujęła
twarz blondyna w obie dłonie z miłością wpatrując się w jego błękitne oczy. Jeszcze
nigdy nie była tak pewna jak teraz, że jest on najlepszą rzeczą, jak spotkała
ją w życiu.
-
Ja ciebie też.
Już
zamierzał ponownie pocałować ukochaną, gdy nagle sielankę przerwał ich nowy
lokator, który z głośnym miauknięciem uwiesił się na nodze mężczyzny.
-
Nienawidzę go.
Warknął
Draco, usiłując zrzucić zwierzę, które nie dawało za wygraną. Hermiona nie
mogąc wytrzymać zaczęła się śmiać. To zdecydowanie najlepsze święta w jej
życiu.
Witam :)
Tęskniliście? Po dość długiej
przerwie wracam do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło z nieco opóźnioną
świąteczną miniaturką, którą dzisiaj napisałam. Tekst jest raczej lekki i nie
za długi, ale mnie się podoba, więc mam nadzieję, że i wam przypadnie do gustu.
To jednak nie jedyne, po co do was przybywam, a konkretniej mam dwie sprawy.
1. Postanowiłam stworzyć wersję
PDF la fin de la vie
i tu potrzebna mi pomoc. Poszukuje osoby, która sprawdziłaby dla mnie całe
opowiadanie. Wszystkich chętnych proszę o pisanie do mnie pod ten adres
Mail musi zawierać
tytuł „Beta” oraz następujące informację:
- wiek
- doświadczenie w
betowaniu
- domniemany czas
trwania sprawdzania tekstu ( jest to prawie 500 stron w Wordzie czcionką 11)
Mam nadzieję, że znajda się
jacyś chętni, bo sama na pewno tego nie ogarnę. Zgłoszenia
proszę wysyłać do 15. 01. 2015. Po upłynięciu tego terminu skontaktuję
się z wybraną sobą (o ile będzie więcej niż jedna chętna :D) i wtedy dokładnie
przedstawię czego oczekuję itp.
2. Korzystając z okazji
chciałabym wam zaprezentować nowy zwiastun mojego drugiego bloga „Opętani demonami przeszłości”. Część z was z pewnością go zna, ale być może
ktoś jeszcze skusi się na śledzenie losów naszej ukochanej parki w nowej
odsłonie :D
Pozdrawiam A♥
Miniaturka cudna(zresztą jak zawsze), ale czy nie myślałaś o napisaniu jakiejś z sad endem, jest takich bardzo mało?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ps. Byłam pierwsza
To w sumie zależy od weny i humoru. Ja na razie napisałam jeden tekst z nieszczęśliwym zakończeniem, a na drugi mam pewien pomysł, ale wymaga on dopracowania i co najważniejsze mojego wolnego czasu, a z tym bywa różnie, szczególnie, że mam na głowie drugiego bloga i maturę.
UsuńŚwietnie ci to wyszło ! Jest humorek i zaskoczenie po prostu Wow :3 Rewelacja ;) Czekam na nastepne minaturki i na nowy rozdział :) (Na prawde nie da sie skrócić czasu oczekiwania na rozdział ? :D Proszee :* ) /Klaudia
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale odpowiedź nadal brzmi nie. Jakoś dasz sobie radę :)
UsuńNic dodać nic ująć
OdpowiedzUsuń<3
Boże, jak uroczo <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta miniatutka, a obrazek pod tekstem totalnie mnie rozwalił. Czy on podpala jej włosy? :D Tak poza tym to nie spodziewałam się, że Draco nie domyśli się o co chodzi, ale cóż, przynajmniej było ciekawie :D
Cudowna <33
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka taka lekka i słodka. Od rana mam okropny humor i teraz na mojej twarzy widnieje ogromny banan umiesz poprawić humor :) czekam na wersję Pdf
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Esia Malfoy :**
Jak zawsze wspaniała! :D Przyjemnie i lekko się ją czytało. Trafiłaś w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka, taka słodka, świąteczna, życzę weny i Szczęśliwego Nowego Roku! :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę śliczna miniaturka :) Taka wesoła i pogodna
OdpowiedzUsuńJednak mam jedno ale: ,,Był w tym momencie najszczęśliwszą osobom'' powinno być ,,osobą'' bo -om piszemy w rzeczownikach w l. mn. w celowniku, a tu odmieniamy ma -ą
Mam nadzieję,że nie masz tego za złe, ale na co poniektóre błędy jestem okropnie wyczulona przez moją nauczycielkę
Pozdrawiam i życzę weny - dziś anonimowa Luar Princesa :)
Ale się uśmiałam :D
OdpowiedzUsuńBoska jest i tak w sumie skłoniła mnie do refleksji, nie wiem dlaczego, ale właśnie tak :)
Jest cudowna i slodka, i niesamowicie poprawiła mi humor :)
Weny.
Pozdrawiam,Lili.
opowiadaniahp.blogspot.com
Cudowna miniaturka <333 Awwww :*
OdpowiedzUsuńO kurcze!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna miniaturka. Zazwyczaj nie komentuje, ale nie mogłam się powstrzymać xd.
Od razu się zakochałam w ty małym kotku *.*
Draco i Hermiona Malfoy = <3 To nawet brzmi idealnie :D
Cudowne, Super, Świetne, Ciekawe i NAJLEPSZE ze wszystkich (chociaż miniaturka z wakacjami też była cudowna <3)
Pozdrawiam i weny życzę
PS Kiedy można się spodziewać kolejnej miniaturki?
Miniaturka jest przesłodka <3
OdpowiedzUsuńGenialna :) Po prostu wspaniała i taka słodka :)
OdpowiedzUsuńNo i po raz kolejny zakochałam się w twoich pomysłach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę :)
Mega słooodki :* Uwielbiam Dramione :*:*:*
OdpowiedzUsuńSuper miniaturka! *o*
OdpowiedzUsuńZazdroszczę talentu.
Jeśli byś miała czas, wpadłabyś na mojego bloga?
blinny-dramione-pani-weasley.blogspot.com
Będę wdzięczna! :D
Pozdrawiam :*
/PaniWeasley
Podoba mi się, tekst jest króciutki, lekki, a w swoim stanie nie jestem innego przyjąć.
OdpowiedzUsuńDlatego też komentarz krótki, a ja lecę czytać u Ciebie rozdział.
Salvio xx
Ujmująca miniaturka. Podoba mi się Twój styl i delikatność. Przedstawiłaś ciekawie Hermionę i Dracona...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com
Urocza i słodka miniaturka - tak jak każda :) Bardzo poprawiła mi humor, dziękuję. Oby więcej takich, bo dobrze działają na serce :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
http://precious-fondness.blogspot.com/
Extra! Bardzo mi sie podobało!
OdpowiedzUsuńSłodka i urocza! :)
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam za ten spam.
Zaczynam pisać bloga i dzisiaj udostępniłam Prolog. Serdecznie zapraszam:
http://gdy-swiat-pochlonie-ciemnosc.blogspot.com/2015/01/prolog-gdy-swiat-pochonie-ciemnosc.html?m=1
Pozdrawiam :)
Świetne piszesz naprawdę Super :-). A teraz Spam! !! założyłam bloga pt :
OdpowiedzUsuńhttp://mojawersjadhl.blog.onet.pl/2015/01/30/witajcie/
dopiero się rozkręcam i potrzebuje czytelników. Proszę o wejście i zobaczenie prologu który pojawi się już jutro .W mojej opowieści dobrze wam znana Hermiona Grenger dowiaduje się o swoim prawdziwym pochodzeniu .Jest to parking Dramione.
Ale słodko 😍
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetna, uwielbiam twój styl <3
OdpowiedzUsuń