Dni
mijały, a uczniowie nawet nie zorientowali się kiedy od ferii
Bożonarodzeniowych dzielił ich zaledwie tydzień. W całym zamku dało się już
wyczuć świąteczny nastrój, który udzielił się nawet pewnej Gryfonce. Hermiona
powoli doszła do siebie, po utracie ukochanego psa. Owszem często o nim
myślała, ale nie bolało ją to już tak bardzo. Właśnie zmierzała do biblioteki,
by napisać esej na transmutacje, gdy usłyszała, że ktoś ją woła.
-
Miona!
Odwróciła
się i ujrzała Pansy, zmierzająca w jej kierunku.
-
Hej Pan, gdzie zgubiłaś Diabła?
-
Ja właśnie w tej sprawie. Dzisiaj u nas w salonie jest impreza, no i mam
nadzieję, że będziesz.
-
Yyy…
-
Zgódź się, proszę.
Panna
Parkinsona zrobiła maślane oczka i uśmiechnęła się uroczo. Naprawdę chciała,
aby jaj przyjaciółka przyszła.
-
Zastanowię się.
-
Cudownie! Zaczynamy o 20, zresztą Smok ci wszystko powie. Ja muszę lecieć,
pomóc im w przygotowaniach.
Ślizgona
przytuliła szatynkę i już po chwili zniknęła. Hermiona uśmiechnęła się pod
nosem i ruszyła do biblioteki. Miała mieszane uczucia, co do tej imprezy. Z
jednej strony przydało by się jej odrobinę rozrywki, ale z drugiej to jednak
Ślizgoni. Owszem, może i aktualnie z niektórymi z nich żyła w dobrych
stosunkach, ale nie ze wszystkimi. Postanowiła jednak na razie o tym nie
myśleć, musi skupić się na eseju. Ostatnio zauważyła, że nie przykładała już
takiej wagi do nauki co kiedyś. Oczywiście nie oznaczało to, że przestało się
uczyć, o nie, nadal była najlepszą uczennicą w Hogwarcie. Po prostu nie
spędzała już tak dużo czasu przy książkach. Siedziała w bibliotece już dobrą
godzinę i kończyła już swój esej, gdy nagle ktoś mało delikatnie otworzył drzwi
i wpadł do środka, na co pani Pince zaczęła mamrotać pod nosem coś na temat
bezczelności młodzieży. Miona jednak nawet nie zwróciła uwagi na przybysza,
gdyż była zbyt zajęta swoją pracą. Jednak gdy usłyszała, że ktoś siada
naprzeciwko niej, uniosła wzroki i ujrzała niejakiego Dracona Malfoya.
-
Czemu tu siedzisz?
Zapytał
z łobuzerskim uśmiechem, jednak ona znowu wpatrywała się w pergamin.
-
Odrabiam lekcja, nie widać?
-
Granger, ale za niecałe 3 godziny idziemy na imprezę.
Gryfonka
doskonale wiedziała, o jaką imprezę mu chodzi, ale nie mogła sobie odmówić
podroczenia się z nim.
-
Nie wiem o czym mówisz. Ja dzisiaj siedzę w swoim dormitorium i czytam książkę,
którą znalazłam wczoraj.
-
Chyba żartujesz i ty myślisz, że ja ci na to pozwolę? A niby taka inteligentna
jesteś.
-
I dlatego wiem, że lepiej się nie pchać na imprezę Slytherinu.
-
Czyżbyś już zapomniała, że masz iść ze mną na następną imprezę? Szlachetnym
Gryfonom nie wypada łamać danego słowa. Poza tym nie mówiłem, że ta impreza
jest u nas. I co najważniejsze, ty chyba nie myślisz, że tak po prostu dam ci
spokój?
Miona
podniosła wzrok znad pergaminu i popatrzyła na niego gniewnie. Ten wstrętny
gada pod każdym względem miał racje.
-
Wiem o tej imprezie, bo Pansy mnie już zaprosiła, ale nie wiem, czy przyjdę.
-
Pójdziesz lwico i to jako moja osoba towarzysząca.
-
Czy to było zaproszenie?
Blondyn
uśmiechnął się przebiegle, po czym wstał z miejsca i klęknął przed
zdezorientowaną dziewczyna na jedno kolano.
-
Granger, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zechcesz mi towarzyszyć na dzisiejszej
imprezie?
-
Malfoy, przestań robić z siebie błazna i wstań!
Wszyscy
zgromadzeni w bibliotece, patrzyli na nich z szokiem, ale i rozbawianiem.
-
Najpierw obiecaj, że ze mną pójdziesz.
-
Dobra, dobra obiecuje, tylko wstań.
Dumny
z siebie blondyn wstał i uśmiechnął się triumfalnie.
-
Widzisz Granger, trzeba było tak od razu.
-
Jesteś niemożliwy.
-
Wiem, ale właśnie to ci się we mnie podoba.
Nim
szatynka zdążyła cokolwiek powiedzieć, chłopak nachylił się i delikatnie musnął
jej wargi swoimi, po czym po prostu odwrócił się i odszedł. Jednak, gdy był już
przy drzwiach zatrzymał się na chwilę.
-
Pamiętaj bądź gotowa o 20 kochanie!
Po
tych słowach po prostu wyszedł. Gryfonka zła na samą siebie, wróciła do pisanie
eseju, co przychodziło jej z trudem. W końcu jednak skończyła tą cholerną
prace, zebrała wszystkie rzeczy do torby i ruszyła do swojego dormitorium. Gdy
była już na miejscu spojrzała na zegarek, była 18. Postanowiła zacząć się
szykować, skoro ma tam iść, to musi wyglądać bosko. Szybko zebrała wszystko, co
jej potrzebne i poszła do łazienki. Po krótkim prysznicu, zajęła się swoimi włosami.
Wysuszyła je i po chwili zastanowienia wyprostowała. Zrobiła jeszcze tylko
makijaż, pomalowała paznokcie i w bieliźnie oraz szlafroku wróciła do siebie.
Stanęła przed szafą i zaczęła myśleć, w co się ubrać. W końcu po przegrzebaniu
całej garderoby, udało jej się wybrać odpowiedni zestaw. W momencie, gdy
skończyła się ubierać, usłyszała pukanie do drzwi. Spojrzała ostatni raz w
lustro, po czym poszła wpuścić gościa. Gdy otworzyła drzwi ujrzała oczywiście
Malfoya, ubranego w czarną koszulę, z podwiniętymi rękawami i ciemne spodnie.
Musiała przyznać, że wygląda mega pociągająco. Blondyn stał lustrując wzrokiem
Gryfonkę, która wyglądała zniewalająco.
-
Mógłbyś przestać rozbierać mnie wzrokiem?
-
Za dużo wymagasz Granger.
-
Kretyn.
Blondyna
zaśmiał się tylko krótko, po czym zaoferował dziewczynie swoje ramię, a ta z
uroczym uśmiechem, ujęła je i ruszyli do lochów.
*****
-
Ej stary słyszałeś, że ta cała Granger ma być?
-
Serio? Skąd wiesz?
-
Przed chwilą słyszałem, jak Parkinson gadała o tym z Zabinim.
-
No to chyba w końcu nadarzyła mi się okazja, żeby dostać tę szmatę.
-
Nie wiem, czy to taki dobry pomysł. Wiesz, że ona jest oczkiem w głowie Malfoya
i nie odstępuje jej na krok.
-
Spokojnie z Malfoyem sobie poradzę, tylko masz jeszcze te tabletki?
Chłopak
popatrzał na kumpla, z szeroko otwartymi oczami.
-
Chyba nie chcesz jej tego podać?
-
A niby czemu nie? To tylko brudna szlama.
-
Czy aby na pewno nie przesadzasz?
-
Kurwa, daj mi po prostu te tabletki i przestań się wpierdalać!
Ślizgon
niechętnie wyjął woreczek z białymi pigułkami i podał je koledze.
-
Tylko pamiętaj, jedna wystarczy.
-
Dobra, doba wiem. Powiem ci, że ci mugole to jednak czasami się do czegoś
przydają.
W
tym momencie drzwi do salonu otworzyły się, a przez nie przeszła para
Prefektów. Wszyscy w duchu musieli przyznać, że oboje wyglądają zjawiskowo i
bardzo do siebie pasują.
-
Wszyscy się na nas gapią.
Mruknęła
Hermiona, gdy przechodzili poprzez salon, który był nie do poznania. Wszystkie
kanapy zostały poustawiane pod ścianą, na której był ulokowany również barek.
Większość miejsca zajmował parkiet, przed którym ulokowane było podium dla
DJ’a. Całość prezentowała się całkiem ładnie. Prefekci w końcu dotarli do
jednej z kanap, na której siedzieli już Pansy i Blaise.
-
Widzę Smoku, że udał ci się przyciągnąć tu naszą Gryfoneczke.
Zaśmiał
się brunet, gdy Hermiona i Draco zajęli miejsca obok nich.
-
Wiesz, że mojemu urokowi osobistemu żadna się nie oprze.
-
Taa i oczywiście nie ma z tym nic wspólnego, twój szantaż, i robienie z siebie
błazna w bibliotece?
-
Opowiedz nam stary, co tym razem wykombinowałeś?
-
Sorry Diabeł, tajemnica zawodowa. Granger chcesz coś do picia?
-
Tak, pewnie.
Blondyna
wstał i podszedł do barku. Zamówił dwa drinku i czekał na nie, gdy nagle u jego
boku pojawiła się Dafne Greengrass, wyglądająca jak zwykła ulicznica.
-
Witaj Dracusiu, miałam nadzieję, że cię tu dzisiaj spotkam.
-
A ja wręcz przeciwnie, poza tym jak dla ciebie, to mnie tu nie ma.
Zabrał
zamówione napoje i zostawił wściekłą dziewczynę samą.
-
Mam dla ciebie propozycję.
Dafne
odwróciła się i ujrzała kolegę z roku.
-
Czyli?
-
Jeśli odciągniesz Malfoya w odpowiednim momencie, to ja pozbędę się Granger i
Smok będzie już tylko dla ciebie.
Dziewczyna
od razu się rozpromieniła. Tak opcja bardzo jej odpowiadała, bo według niej, ta
zdzira był jedyną przeszkodą.
-
Wchodzę w to, mów co i jak.
Chłopak
uśmiechnął się triumfalnie i zaczął przedstawiać swój plan. W tym samym czasie
Prefekci siedzieli i popijali swoje drinki. Blaise i Pansy zniknęli gdzieś w
tłumie tańczących.
-
Dobra lwico, nie będziemy tu przecież siedzieć przez cały wieczór.
Blondyn
wstał i podał rękę swojej towarzyszce, ta ujęła ją i pozwoliła poprowadzić się
na parkiet. Leciał akurat jakaś szybka melodia, więc stanęli na środku i
zaczęli tańczyć. Draco znał już możliwości Gryfonki, ale nadal nie mógł się
nadziwić, jak ta dziewczyna potrafi się seksownie poruszać. Nie była wulgarna,
po prostu potrafiła kusić mężczyzn. Nie mógł oderwać od nie wzroku, gdy nagle
do tańca porwał ją jakiś chłopak z jego domu. Szatynka nie protestowała, ale
trzymała go na dystans. Jednak już po chwili przekonała się, że Ślizgon należy
do tych nachalnych facetów, nie rozumiejących słowa nie. Chłopak po prostu
przyciągnął dziewczynę do siebie i ulokował swoje dłonie na jej pośladkach.
-
W tej chwili zabierz łapy i odwal się ode mnie!
-
Co ty mała? Impreza dopiero się rozkręca, może zabawimy się gdzieś z daleka od
tych wszystkich ludzi?
Hermiona
bez wahania spoliczkowała Ślizgona, dzięki czemu ten ją puścił.
-
A teraz zapamiętaj słoneczko, że ja nie jestem dziwką!
-
Taa, a z Malfoyem to się możesz pieprzyć?! Myślisz, że nikt nie wie, że on cię
posuwa kiedy chce?!
Miona
ponownie uniosła dłoń, by przyłożyć chłopakowi, ale ubiegł ją Draco, który
przywalił koledze w twarz tak, że ten upadł na podłogę.
-
Licz się ze słowami. Granger nie jest dziwką, a już tym bardziej twoją.
Mówiąc
to objął Gryfonkę i skierowali się na inną część parkietu. Gdy przechodzili
obok leżącego brązowooka, niby przypadkiem, nadepnęła swoim obcasem na jego
dłoń, przez co ten zaczął wyć z bólu.
-
Oj przepraszam, to niechcący.
Stwierdziła
słodko i odeszła w towarzystwie Smoka.
-
Powiem ci, że momentami przypominasz mi rasową Ślizgonke.
Ta
zaśmiała się tylko i już po chwili oboje powrócili do tańca. Jednak tym razem
Malfoy zabijał wzrokiem każdego, kto choćby spojrzał na szatynkę, dzięki czemu
miał ją cały czas przy sobie, co mu bardzo odpowiadało. Nie byli razem, ale
Draco nie dopuszczał do siebie myśli, że ktokolwiek miałby się zbliżyć do JEGO
Granger. W końcu z głośników zaczęła wypływać wolna melodia. Smok uśmiechnął
się uwodzicielsko i przyciągnął do Hermionę tak, że teraz ich ciała nie dzielił
nawet minimetr. Szatynka oplotła ręce wokół jego szyi i oparła głowę o jego
ramie. Kołysali się tak, nie zwracając uwagi na nic, liczyło się to, że są
blisko siebie. Oboje w głębi duszy przeczuwali, co się z nimi dzieje, ale
woleli tego nie roztrząsać, tak było im dobrze. Gdy piosenka dobiegła końca,
para odsunęła się od siebie i ruszyli w stronę baru. Dokładnie w tym samym
czasie, pewien Ślizgon rozmawiał z barmanem.
-
Dopilnujesz, żeby ta szatynka, która idzie z Malfoyem zażyła ta tabletkę. Po
prostu dodaj ją jej do drinka.
Mówiąc
to podał chłopakowi pigułkę i kilka galeonów.
-
Nie ma sprawy.
Gdy
barman został sam, do lady podeszli Prefekci Naczelni .
-
Proszę dwie Ogniste.
Powiedział
Draco, po czym pogrążył się w rozmowie, ze swoją towarzyszką. W tym czasie,
Ślizgon przygotowujący ich drinki do jednej z szklanek dodał pigułkę, która już
po chwili rozpuściła się w alkoholu.
-
Bardzo proszę.
Para
wzięła swoje szklani i upiła nieco ich zawartości. Widząc to, barman dał znak
swojemu koledze, na co ten uśmiechnął się przebiegle.
-
No Greengrass, teraz twoje kolej, tylko tego nie spieprz.
-
Możesz być spokojny.
Dafne
kręcąc biodrami podeszła do Malfoya.
-
Draco, Slughorn chce cię natychmiast widzieć w swoim gabinecie.
Blondyn
spojrzał na stojąca przed nim dziewczynę z politowaniem.
-
Dobra gadaj od razu czego chcesz, a potem spieprzaj.
-
Ale ja mówię poważnie, Slughorn twierdzi, że to bardzo ważne.
-
Niech będzie, ale jeśli to jakiś głupi żart, to popamiętasz mnie. Granger
poczekaj tu na mnie, zaraz wrócę.
Podniósł
się z miejsca i ruszył za Ślizgonką, w stronę wyjścia. Hermiona siedziała
obserwując tańczące pary. Gdy wypiła zawartość całej swojej szklanki, poczuła
się dziwnie, zaczęło jej się kręcić w głowie i nie do końca wiedziała, co się
wokół niej dzieje. Z chwili na chwile odpływała coraz bardziej. Nagle zorientowała
się, że stoi przed nią osoba, której normalnie wolała by nie oglądać.
-
Czego ode mnie chcesz?
-
Zaopiekuje się tobą, bo widzę, że nie najlepiej wyglądasz.
-
Strasznie, źle się czuje i nie wiem, co się dzieje.
-
Spokojnie, zaraz zaprowadzę cię w miejsce, w którym będziesz miała cisze i
spokój.
Po
tych słowach zarzucił sobie jej rękę na szyje i pomógł zejść ze stołka, po czy
poprowadził ją w stronę dormitoriów. Hermiona nie wiedziała, co się dzieje,
ktoś gdzieś ją prowadził, a ona nawet się nie opierała. W sumie to było jej w
tym momencie wszystko jedno. W końcu dotarli do celu, a mianowicie do sypialni
Ślizgona. Weszli do środka, a chłopak zabezpieczył drzwi zaklęcie, po czym
pchnął, ledwie przytomną dziewczynę na łóżko.
-
Gdzie ja jestem i czego ty ode mnie chcesz?
-
Bądź cicho, teraz się zabawimy.
Ślizgon
pozbył się swojej koszuli i spodni po czym usiadł obok dziewczyny i zaczął
majstrować przy jej sukience.
-
Co ty chcesz zrobić?
-
Powiedziałem ci żebyś się nie odzywała!
Gryfoka
nic sobie nie robiła z tego, że właśnie leży w samej bieliźnie w łóżku jakiegoś
chłopaka, który aktualnie usiadł na niej okrakiem i unieruchomił ręce.
-
Mówiłem ci, że jesteś zwykłą, szlamowatą dziwką.
*****
Draco
szedł za Dafne, czując, że coś jest nie tak. Kompletnie nie ufał tej wywłoce i
był prawie pewny, że ona coś kombinuje. Po chwili jego przypuszczenie zaczęły
się sprawdzać. Dziewczyna nagle zatrzymała się i odwróciła się do niego, w
międzyczasie ściągając bluzkę.
-
Co ty odwalasz?
-
Mam zamiar spędzić z tobą noc, której nie zapomnisz do końca życia.
-
Masz racje, taka trauma była by nie do zapomnienie.
-
Jak możesz tak mówić! Co ma ta szlama, czego ja nie mam?!
-
Wszystko i co najważniejsze, nie jest dziwką.
-
A tego nie była bym taka pewna.
Blondyna
spojrzał na nią nieco zaskoczony.
-
O czym ty mówisz?!
-
Sam się przekonasz.
-
Jesteś nienormalna.
Arystokrata
odwrócił się i wrócił na imprezę. Jednak, gdy podszedł do barku, nie zastał tam
Granger. Omiótł wzrokiem całe pomieszczenie, ale nigdzie nie mógł jej dostrzec.
Zaczął się naprawdę niepokoić. Odnalazł wzrokiem Pansy i Blaise i od raz do
nich podszedł.
-
Widzieliście Hermionę?
-
Nie, a co?
-
Zniknęła. Wyszedłem na chwile, bo ta idiotka Greengrass wmawiała mi, że Ślimak
czegoś ode mnie chce, po czym po prostu chciała mnie przelecieć. Jak tu
wróciłem to Granger nigdzie nie było, a miała czekać przy barze.
Para
również się zaniepokoiło, to nie było normalne, aby Gryfonka tak po prostu
zniknęła.
-
Dobra Smoku, my idziemy poszukać jej na parkiecie, a ty idź do ludzi przy
kanapach, może ją widzieli.
Blondyn
skinął tylko i ruszył w swoją stronę. Gdy był już prawie na miejscu usłyszał,
że ktoś go woła.
-
Malfoy!
Odwrócił
się. Ku niemu zmierzał Harper, młody o rok członek Domu Węża, z którym jednak
był na tym samym roku.
-
Czego chcesz, spieszę się?
-
Zapewne szukasz Granger?
Draco
natychmiast złapał kolegę za koszule i uniósł go do góry.
-
Gdzie ona jest i, co jej zrobiłeś?!
-
Ja nic, ale jak się nie pospierasz, to zaraz ci ją ktoś przeleci.
-
COO?! W tej chwili gadaj. co wiesz?!
-
Nott dosypał jej jakieś prochy do drinka, więc teraz pewnie jest u niego.
Niebieskooki
w momencie puścił chłopaka i pobiegł w stronę dormitoriów. Alan miał mieszane
uczucia, co do tego, czy dobrze robił wydając kolegę, ale z drugiej strony, ta
dziewczyna naprawdę wydawała się w porządku, pomimo tego, że była szlamą. Draco
biegł ile sił w nogach. Nie mógł dopuścić do tego, by ten śmieć tknął Granger.
Jego wściekłość rosła z sekundy, na sekundę. W końcu dotarł do dormitorium
Teodora i zaczął szarpać za klamkę, ale ta nie ustępowała. Wyciągnął różdżkę
rzucił na nią zaklęcie.
-
Alohomora!
Jednak
i to nie poskutkowało.
-
Kurwa mać!!!
Nie
mógł już wytrzymać, wszystko się w nim gotowało, a jednocześnie bał się, że nie
zdąży. Przestał na sobą panować, cofnął się kilka kroków i rzucił kolejne
zaklęcie.
-
Bombarda Maxima!
W
jednej chwili drzwi eksplodowały i został po nich tylko futryna. Smok bez
wahania wparował do pokoju, a to co tam zastał, wywołało u niego jeszcze
większą furie. Nott siedział na półprzytomnej Hermione i majstrował coś przy
jej staniku, jednak teraz jego wzrok padł na Malfoya. Blondyn szybko pokonał
dzieląca ich odległość i za kark ściągnął, chłopaka z szatynki. Ten leżąc na
podłodze przekręcił głowę, a gdy ujrzał twarz blondyna ogarnęła go panika. W
jego oczach widział rządze mordu i nieopisaną wściekłość.
-
Pożałujesz, że się urodziłeś!
Warknął,
kopiąc Nota z całej siły w brzuch. Kucnął przy niej i przewrócił krztuszącego
się chłopak na plecy.
-
Tknij. Ją. Jeszcze. Raz. Albo. Nawet. O. Tym. Pomyśl. A. Cię. Zabije!
Po
każdym słowie następował cios, tak, że teraz Teodor leżał zalany krwią. Malfoy
podniósł się z podłogi i podszedł do łóżka. Hermiona spojrzała na niego
nieobecnym wzrokiem. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest naćpana.
-
Ooo Draco, co ty tu robisz? Może chociaż ty mi powiesz, gdzie jestem i co się
dzieje?
Zapytała
uśmiechając się głupio.
-
Ratuje twój tyłek.
-
Fajnie.
Zaśmiała
się tylko, przekręcając głowę. Blondyn nie zwracając uwagi na jej stan, zdjął z
siebie koszulę i zaczął ubierać w nią szatynkę.
-
Ej, to jest na mnie za duże!
Oburzyła
się, gdy arystokrata usiłował zapiąć jej guziki.
-
Granger błagam cię, zamknij się. Chyba nie chcesz paradować przed całym
Slytherinem w samej bieliźnie?
-
W sumie czemu nie…
-
Nie!
-
Dlaczego?
-
Bo ja się nie zgadzam i koniec tematu.
-
Dobrze spokojnie, mój ty obrońco moralności.
Draco
miał ochotę po prostu ją udusić, ale wiedział, że zachowuje się tak, przez te
cholerne prochy. Wziął ją na ręce i wyszedł na korytarz. Gdy byli już w salonie
w momencie znaleźli się przy nich Blaise i Pansy.
-
O cześć kochani!
Zaśmiała
się Hermiona.
-
A tej co?
Zapytała
zdezorientowana Pan, widząc swoja przyjaciółkę, szczerząca się bez powodu i
machająca nogami.
-
Ten sukinsyn Nott dosypał jej do Ognistej jakieś prochy i chciał ją zgwałcić.
-
COO?!
-
Nie mam czasu wam teraz tego tłumaczyć, widzicie w jakim ona jest stanie. Musze
iść, pogadamy jutro.
Szybko
opuścił salon, a potem skierował się na 5 piętro.
-
Czemu już idziemy? A tak fajna impreza się zapowiadała.
-
Błagam cię, przestań już gadać.
Westchnął
blondyn, po kolejne minucie marudzenie Gryfonki.
-
Wiesz, że jesteś słodki jak się denerwujesz.
Draco
spojrzał na nią oczami wielkości galeonów. „Na Salazara, co te prochy robią z
ludźmi?!” Szli tak, a brązowookiej nie zamykała się buzia. Na szczęście w końcu
dotarli na miejsce i Ślizgon od razu skierował się do sypialni dziewczyny.
Położył ją na łóżku, a gdy już chciał wyjść powstrzymał go jej dłoń.
-
Chyba sobie teraz nie pójdziesz?
-
Taki miałem zamiar.
-
Zostań ze mną.
Smok
spojrzał na nią niepewnie. Wiedział, że to wszystko przez te prochy, ale nie
mógł jej odmówić. Miał świadomość, że jutro może się to dla niego źle skończyć,
ale raz już spali razem, więc może go nie zabije.
-
Dobra, posuń się.
Hermioan
uśmiechnęła się promiennie i zrobiła miejsce obok siebie, zdejmując w między
czasie koszulę. Blondyn starając się nie patrzyć na półnagą dziewczynę, zdjął
spodnie i położył się obok niej. Miona natychmiast wtuliła się w chłopaka, ale
nie miała zamiaru iść spać. Zaczęła błądzić placami po nagim torsie chłopaka.
-
Jesteś piękny.
Wymruczała
mu do ucha i zaczęła całować jego szyję. Draco był wniebowzięty, ale zdawał
sobie sprawę, że to nie porządku wykorzystywać dziewczynę pod wpływem
narkotyków. Gdy jej ręka już miał wślizgnąć się pod jego bokserki, resztkami
silnej woli, złapał ją za nadgarstek i pociągnął go do góry.
-
Granger błagam cię, przestań, bo zaraz nie wytrzymam i się na ciebie rzucę.
-
I o to mi chodzi.
-
Będziesz tego żałować.
-
Chrzanić to.
Wyrwała
rękę z jego uścisku i już po chwili siedziała na nim okrakiem, składając na
jego ustach namiętny pocałunek. Malfoy czuł, że musi to przerwać w tej chwili,
bo potem nie będzie już w stanie. Zrzucił szatynkę na materac i przyciągnął ją
do siebie tak, że teraz leżała do niego tyłem, a on trzymał ją w żelaznym
uścisku.
-
Nie chcesz mnie.
Stwierdziła
z wyrzutem, nawet nie próbując się wyrwać.
-
Uwierz mi, że nikogo tak nie pragnę jak ciebie, ale gdyby teraz do czegoś
między nami doszło, ty być żałowała, a ja byłbym martwy.
Hermiona
była w takim stanie, że kompletnie nie docierały do niej żadne argumenty.
Blondyn widząc to pocałował ją w policzek i stwierdził.
-
Jeszcze mi za to podziękujesz.
Po
chwili poczuł, że Gryfonka się rozluźnia, co musiało oznaczać, że zasnęła. Już
teraz był pewny, że jutro czeka go ciężki dzień, zresztą tak samo jak Granger.
Witajcie J
A o to i kolejny rozdział, myślę, że
nie jest taki zły, no ale nie mnie oceniać :D
Jeżeli chodzi o komentarze to jak
zwykle mnie nie zawiedliście, za co bardzo serdecznie dziękuje i liczę na
jeszcze więcej J
Pozdrawiam A♥
Super! Draco zazdrosny o Mionke xd Notta to ja nigdy nie lubiłam, więc wiesz... xd Wyobraża już sb reakcje Hermiony jak się obudzi xd
OdpowiedzUsuńŚwietne, Świetne!!! kocham takie akcje! Błagam powiedz, że kolejny rozdział pojawi się w zawrotnym, zadziwiającym tempie!! Nie mogę się doczekać tego co będzie dalej...
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie, ale dalej są jakieś literówki :/ Każdy rozdział coraz lepszy, a ten naprawdę trzymał w niepewności. Każda impreza musi się kończyć dla Hermiony niedoszłym gwałtem? xD Pozdrawiam i życzę weny. Na kolejny rozdział czekam z utęsknieniem.
czarodziejskie-dramione.blogspot.com
Hahaha! Ostatni fragment jest boski! :)
OdpowiedzUsuńW ogóle to co się stało w bibliotece też jest bardzo fajne! W ogóle pomysł z imprezą świetny! :)
Czekam na kolejny rozdział! :D
Pewnie to już będą święta nie? :)
Super błagam o następny rozdział uwielbiam twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńUzależniłam sie od twojego bloga codziennie sprawdzam pięć razy czy nie ma nowej notki ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :D
Ostatni fragment ^^
OdpowiedzUsuńNic tylko czekać na następny rozdział :)
Pozdrawiam ~ Julia ;)
Świetne! Cudowne! Kocham to!
OdpowiedzUsuńA tego Notta... nogi z dupy powyrywać, oczy plastikową łyżeczką wydłubać, Crucio, Sectusempra, Szatańska Pożoga, zrzucić z Mont Everestu, głowę ukręcić i Avada! Zasłużył sobie!
Końcówka jest genialna! xD Fajnie by było, gdyby się przespali, ale faktycznie to był zły moment. Dobrze, że Malfoy się powstrzymał. ^^
Pozdrawiam i życzę duuużo weny. :DD
http://the-formula-for-happiness.blogspot.com/
Ależ z ciebie pomysłowy morderca, hahah ;*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHahah. Dziękuję, dziękuję. :**
UsuńLepiej więc się strzeżcie ludzie! xD Bo mój gniew was dopadnie! Ale nie bójcie się. Muszę mieć najpierw dobry powód. xD
Pozdrawiam cieplutko. :3
Świetny blog ;D
OdpowiedzUsuńJuż myślałam że ten świr coś zrobi Hermionie,ale na szczęście Draco <3
Czekam na następny rozdział i Życzę Weny ;3
Wspaniały rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie wiem co powiedzieć to jest świetne cudowne etc ;) i mam nadzieje, ze szybko coś dodasz :D
OdpowiedzUsuń<3 KOOOOOOOOOOCHAAAAAM TWOJEGO BLOGA !!! kiedy kolejna notka ?! :p świetnie piszesz <3 TWÓJ blog jest naj...naj...naj...naj...lepszy !! DODAJ KOLEJNĄ NOTKĘ JAK NAJSZYBCIEJ PLISS ;P pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńNie mam nic do powiedzenia. Po prostu cudo ;3
OdpowiedzUsuńBłagam wstaw szybciutko next :)
Weny,
~Z.
super, cudnie, wspaniale...
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane !
OdpowiedzUsuńCzyli to jednak Nott zabił Demona? Kurde.. A już myślałam, że to Ron. Chyba muszę jeszcze raz przeczytać całe Twoje opowiadanie, bo jakoś tak nie pamiętam co Herma zrobiła Teo.. ;/
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, kiedy następny?
Pzdr,
D.D.
http://repellomugoletum.blogspot.com/
Sprawa z Demonem jeszcze nie została wyjaśniona, więc jeszcze wszystko może się zdarzyć :)
UsuńNotta ta szuja pieprzona ;/
OdpowiedzUsuńDobrze mu tak że Draco mu obił tą głupią gębe :P
haha naćpana Mionka jest zabawna ;]
Cudny rozdział ;)
~Anka
Tabletka gwałtu? Nie ładnie z strony Teodora :(
OdpowiedzUsuńDraco dobrze zrobił... że go pobił, że wyśmiał Astorie i że nie wykorzystał Miony ;)
Czekam na kolejny rozdzial, przy okazji zapraszam na rozdział 3 Zemsty ;D
http://dramione-zemsta.blogspot.com/
Ohh.. <3 Cudowny..
OdpowiedzUsuńOd razu wiedziałam, że coś Nott kombinował. ;p
Nadal mnie zastanawia kto zabił Demona ;/ Mam nadzieje, że w najbliższych rozdziałach wyjawisz nam tą tajemnicę :)
Mam pewien niedosyt...bo rozdział trochę krótki. Myślę, że kolejny będzie dłuższy, hmm? ;>
Życzę weny i czekam na następny ;**
AVADĘ DLA NOTTA!!! A wgl., booooże jak ja cię kocham! Rozdział świetny !! Troszkę krótki, mam nadzieję, że następny będzie dłuższy ;>> właśnie, kiedy następna notka? ;3 czekamy ze zniecierpliwieniem! ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny i czasu,
Potterhead ;**
"... ta idiotka Greengrass wmawiała mi, że Ślimak czegoś ode mnie chce, po czym po prostu chciała mnie przelecieć." Haha, padłam przy tych słowach! :P :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, Draco okazał się bardzo dojrzały przy tej ostatniej scenie w łóżku. Podobało mi się, gdy Draco powiedział do Hermiony "Kochanie" w bibliotece. :D Słodkie :) Zabiłabym Notta najchętniej. -.- Przy okazji Greengrass też. xD
Zgodzę się też ze słowami mojej przedmówczyni; Rozdział krótki,a tyle się w nim dzieje. Mogłaś trochę więcej opisów poszczególnych sytuacji dać, ale nie narzekam, bo wiem jakie to ciężkie, gdyż sama mam z tym ciągle problem. Fajnie, że masz betę, widać że mnie błędów. :)
Życzę Weny chociaż Tobie, bo moja chyba wyjechała na wakacje. :P
Pozdrawiam i czekam ze zniecierpliwieniem na nowy rozdział. :) :*
Coraz bardziej dzięki Tobie uwielbiam smoka <3 jest po prostu cudowny, czarujący, opiekuńczy normalnie cudo! ;D
OdpowiedzUsuńjestem strasznie ciekawa kiedy dojdzie między nimi do czegoś poważniejszego niż tylko pocałunki ;D
czekam z niecierpliwością i pozdrawiam gorąco ;*
Cudo ;] czekam na kolejna :)
OdpowiedzUsuńAna...
Twój blog jest bardzo ciekawy i jestem pod wrażeniem tego jak piszesz. :) Jestem słaba w pisaniu komplementów, ale Tobie można ich napisać dużo ;*
OdpowiedzUsuń~ Pozdrawiam, Coria ;*
PS. Jeżeli będzie Ci się chciało to zapraszam do mnie :D
Kiedy następny rozdział ?? ;*
OdpowiedzUsuńNajprawdopodobniej w poniedziałek :)
UsuńYaaay !!! Super ;*** czekamy (nie do końca) cierpliwie !! ❤❤
UsuńProszę, tak ładnie Cię proszę, postaraj się dodać dzisiaj, bo ja umieram! :x
OdpowiedzUsuńNo no no co ja mam ci napisać ? Wspaniałe , genialne itd nie pasuje to jest dużo lepsze ! Jesteś świetna w tym co robisz . Boska czcionka . I zapraszam do siebie . http://my-litle-life-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twojego bloga dzisiaj całego i chcę już kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńZerkniesz i ocenisz? :) http://dramione-jar-of-hearts.blogspot.com
http://dramione-umrzec-z-mlosci.blogspot.com/ Nowy rozdział i PROSZĘ przeczytaj informację pod postem. :)
OdpowiedzUsuńCudo ! uwielbiam jak się tyle dzieje ! ;)
OdpowiedzUsuńWOW! Cudeńko! Czytam, czytam i nie mogę uwierzyć!!! Biedna Herm. Dobrze że Draco jej nie zostawił! Wracam do cczytania.
OdpowiedzUsuńJ.K.
Sukinsyn ! Pewno to on zabił jej psiaka !
OdpowiedzUsuńSiedzialam jak na szpilkach czytajac to..
Ale wiesz co ? Najlepsza koncowka .. Jak chciala jego bliskosci.. Dobrze, ze on ogarnal sie w ostatniej chwili! To bylo urocze i swiadczy o jego odpowiedzialnosci. Widac 'chłopokowi' zalezy! ;-)))
Piknie ! Jestem z ciebie taaaaaka dumna kochanie ! ;-******
CzytelniczkaGreen.
Ciekawi mnie ten Harper, lecę czytać dalej :* /Silver
OdpowiedzUsuńNo zabije Notta, jaki skurwieeel . Draco taki kochany jezu, jak dobrze że się wyrobił
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki
Imponujące okoliczności ,a tak w sumie pijana Hermi i Draco to wybuchowy duet.
OdpowiedzUsuń"Popatrzył" nie "popatrzał", "byłaby" razem, "międzyczasie" razem, "patrzeć" nie "patrzyć".
OdpowiedzUsuńPff, jakoś się tego spodziewałam :/
Pozdrawiam :)