Pierwsze cztery dni wakacji minęły im dość
szybko. Codziennie zaczynali od śniadania, potem wybierali się na plaże lub do
miasta i tam spędzali większość dnia. Jednak tego ranka było inaczej. O 9, ktoś
zapukał do drzwi ich pokoju. Draco niechętnie otworzył oczy i zwlekł się z
kanapy. Nie była ona najwygodniejsza, ale na łóżko nie miał, co liczyć. Może i
Granger zaczęła traktować go normalnie, ale na wspólne spanie raczej się nie
zgodzi, a on wolał nie zepsuć tego, co udało im się stworzyć w tym krótkim
czasie. Przeciągnął się i poszedł otworzyć drzwi.
- Dzień dobry, mam dla państwa pewną wiadomość.
Dziś w naszym hotelu organizowany jest dzień dla rodziców. Chodzi o to, że nasz
personel przez cały dzień zajmuje się dziećmi gości, o ile ci mają takie
życzenie, a państwo mogą spędzić czas tylko we dwoje. Wszystko zaczyna się o
godzinie 11. Jeżeli są państwo zainteresowani proszę o zaprowadzenie dziecka do
hotelowej jadalni.
- Dziękuje bardzo, zastanowimy się.
Mężczyzna ukłonił się i już go nie było.
Draco musiał przyznać, że ten pomysł bardzo mu się spodobał. Uwielbiał Mię, ale
perspektywa spędzenia całego dnia z Granger była bardzo kusząc, teraz tylko
musiał obie panie do tego przekonać. Postanowił zacząć od panny Zabini,
ponieważ jeśli ta się zgodzi, to Hermiona na pewno ulegnie. Podszedł do łóżka
małej i przysiadła na nim.
- Wstawaj księżniczko.
Delikatnie trącił ją placem w nos, a ta
otworzyła oczy i ziewnęła.
- Dzień dobry wujku.
- Dzień dobry mała, posłuchaj mam dla
ciebie propozycje. Dzisiaj dzieci spotykają się w hotelowej jadalnie bez
rodziców i moje pytanie brzmi, czy chciałabyś tam iść?
- A co z tobą i ciocią?
- My wrócilibyśmy wieczorem i jutro znowu
poszli na plaże albo do miasta, gdzie byś chciała.
- A na statek?
- Oczywiście, ale jeśli dzisiaj pobawisz
się z innymi dziećmi, bo wiesz, ja chciałbym trochę czasu spędzić z ciocią.
- Wiem, w końcu ci się podoba.
Arystokrata zrobił duże oczy. Skąd ta
pięciolatka mogła wiedzieć coś, o czym powiedział - a raczej został do tego
zmuszony - tylko swojemu kumplowi?
- A skąd ty to wiesz?
- Bo ją zaczepiasz i w ogóle ciągle się na
nią patrzysz, a tata mówił, że do siebie pasujecie. Ale wiesz co, ona też cię
lubi.
Nie mógł się nie uśmiechnąć. Ta mała to
były nieskończone pokłady pozytywnej energii, którą zarażała wszystkich wokół.
- Miejmy nadzieję, a teraz wstawaj i zmykaj
do łazienki.
Brunetka wygramoliła się spod kołdry i już
jej nie było. „No to teraz pora na Granger.” Tym razem usiadł na ogromnym łożu
z baldachimem i zastanawiał się jakby ją obudzić. W końcu pochylił się i
pocałował szatynkę w odsłoniętą szyje.
- Wstawaj kocico
Hermiona zamruczała, ale nie otworzyła oczy,
więc tym razem były Ślizgon przygryzł płatek jej ucha.
- Obudź się.
Kobieta w końcu odwróciła głowę i uchyliła
powieki, lecz gdy zobaczyła twarz Dracona zaledwie kilka minimetrów od jej
własnej aż pisnęła i zerwała się do pozycji siedzącej.
- Czy ty chcesz, żeby dostała zawału?! Co
ty właściwie wyprawiasz?
- Próbuje cię obudzić i przekazać wspaniałą
nowinę.
- Czyli co?
- Mamy dzisiaj cały dzień, tylko dla
siebie.
- Jak to, a co z Mią?
Hermiona spojrzała na niego badawczo. Uśmiech
nie schodził z jego twarzy i musiała przyznać, że wyglądał przeuroczo,
szczególnie, że nie miał na sobie koszulki.
- Hotel organizuje jakieś kinder party,
dzieciaki zostają pod ich opieką, a my mamy wolne.
- Nie wiem, czy to taki dobry pomysł.
W tym momencie do salonu wpadła Mia, o
dziwo już umyta i ubrana. Od razu wskoczyła na łóżko panny Granger i przytuliła
się do niej.
- Ciociu, a wiesz, że jutro idziemy
popływać statkiem?
- Naprawdę?
- Tak, wujek mi to obiecał jak dzisiaj
pobawię się z innymi dziećmi.
Hermiona posłała blondynowi mordercze
spojrzenie, a ten z kolei spojrzał z wyrzutem na Mię.
- Ona miała tego nie wiedzieć.
Mrukną tylko, ale mała była niewzruszona.
- Dlaczego?
- Bo teraz będzie na mnie krzyczeć.
- Ciociu, nie bądź zła na wujka, on cię
bardzo lubi.
Miona nie wytrzymała i zaczęła się śmiać, a
za jej przykładem poszła pozostała dwójka.
- Dobra to skoro zadecydowaliście za mnie
to chyba nie mam wyboru.
- Dokładnie, w takim razie ty mała złośnico
zostajesz tutaj, możesz sobie porysować albo coś, a my z ciocią idziemy się
ubrać.
- O nie, ty idziesz pierwszy, a ja
poczekam.
- Nie.
Draco wstał z łóżka i pociągnął szatynkę za
kostki. Nim ta się obejrzała przerzucił ją sobie przez ramie i skierował się do
garderoby.
- Malfoy jak śmiesz, postaw mnie!
Mia leżała, śmiejąc się w najlepsze. Czasami
zastanawiała się czemu dorośli są tacy dziwni.
Draco wszedł do garderoby zamykając za sobą
drzwi. Postawił kobietę przy ścianie i oparł dłonie po obu stronach jej głowy.
Hermionie zrobiło się gorąco. On był tak blisko niej i do tego nie miała jak
się wyrwać, ale tak właściwie, czy w ogóle chciała uciec? Odpowiedz była
prosta, nie.
- Dzisiaj jesteś cała moja.
Wyszeptał blondyn, zbliżając się coraz
bardziej. Serce panny Granger waliło jak oszalałe, a ona nie była w stanie się
ruszyć.
- Nie jestem twoja.
- To się jeszcze okaże słoneczko.
- O co ci tak właściwie chodzi? Zachowujesz
się jakbyś próbował mnie poderwać.
- Bo to usiłuję zrobić, pani
wszechwiedząca.
Po tych słowach nachylił się i pocałował ją
w policzek, po czym zabrał z szafki biały t-shirt na ramiączka i spodnie koloru
khaki. Puściał jej jeszcze tylko oczko i wyszedł. Była Gryfonka stała, nadal
nie mogąc się ruszyć. Przecież to niemożliwe, żeby Malfoy na nią leciał…
chociaż. Jakby się temu przyjrzeć, to rzeczywiście tak to mogło wyglądać. Teraz
to już kompletnie nie wiedziała, co i jak, a najgorsze było to, że on też
zaczął jej się podobać i to cholernie. Zawsze uważała go za przystojnego, ale z
wiadomych przyczyn nie okazywała tego, no ale teraz. „Dobra Miona, raz się
żyje.” Powiedziała sobie w duchu i chwyciła ubrania. Draco siedział
już gotowy w salonie, więc miała łazienkę do swojej dyspozycji. Ogarnęła się szybko
i przed 11 cała trójka zmierzała do jadalni.
- Dobrze maleńka, my się będziemy zbierać.
Bądź grzeczna i uważaj na siebie. Na pewno chcesz tu zostać?
Zapytała Hermiona, patrząc badawczo na
dziewczynkę. Szczerze to trochę bała się ją tu zostawić.
- Tak, będzie fajnie.
Mia już nie słuchała panny Granger, gdyż
dostrzegła mnóstwo zabawek i różne inne ciekawe atrakcje.
- Dobra, ty jesteś nadopiekuńcza i jak tak
dalej pójdzie, to z nią tu zostaniesz. Pożegnaj się księżniczko, a wujek Smok
cię odprowadzi.
Brunetka pocałowała szatynkę w policzek i
chwyciła Malfoya za rękę. Draco zapisał dziewczynkę na listę, a mała bardzo
szybko zniknęła w tłumie innych dzieci.
- No to teraz idziemy.
Powiedział z szelmowskim uśmiechem,
oferując szatynce swoje ramię. Ta zaś bez wahania wzięła go pod rękę i wyszli z
hotelu.
- Tak właściwie to gdzie ty mnie zabierasz?
- Najpierw jedziemy na śniadanie, a potem
to sama zobaczysz.
- Jedziemy?
Zdziwiła się, a uśmiech Smoka jeszcze się
poszerzył. Sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej kluczyki. Kliknął, a stojący
nieopodal nich czarny kabriolet piknął.
- Serio?
Zapytała, gdy mężczyzna otworzył przed nią
drzwi.
- Serio.
Sam usiał za kierownicą i odpalił silnik.
Samochód mruknął, niczym dziki kot i już po chwili włączyli się do ruchu.
Jechali przez cały czas rozmawiając. Kto by pomyślał, że mają ze sobą tak wiele
wspólnego. Lubili tę samą muzykę, te same potrawy, mieli podobne
zainteresowania. Nie mogli przestać mówić, ciągle któreś z nich miało coś do
powiedzenia. Czuli się cudownie w swoim towarzystwie, a pomyśleć, że dopiero od
kilku dni zaczęli ze sobą normalnie rozmawiać.
- Jesteśmy na miejscu.
Draco zaparkował przed niewielką, ale
bardzo przytulną restauracją. Wnętrze również było niezwykle przyjemne. Wszędzie
stało pełno kwiatów i ziół. Blondyn wziął Hermionę pod rękę i poprowadził do
wyjścia na taras, a ta oniemiała. Okazało się, że restauracja mieści się na
wzgórzu, z którego doskonale widać całe wybrzeże. Widok ten zapierał dech w
piersiach.
- Wiem, też kocham to miejsce.
Wyszeptał Draco tuż nad uchem kobiety, po
czym poprowadził ją do stolika. Odsunął jej krzesło, a sam zajął miejsce
naprzeciwko. Nie minęła chwila, a obok nich zjawiła się kelnerka z kartami.
- To jak, na co masz ochotę?
Zapytał blondyna, podnosząc wzrok z nad
karty.
- Sama nie wiem, tyle tu tego jest.
- W taki razie ja coś zamówię. Z łososiem
trafiłem, więc może i tym razem mi się poszczęści.
Posłał jej szelmowski uśmiech, a Hermiona
go odwzajemniła, co uznał za zgodę. Nie minęła chwila, a kelnerka wróciła.
- Zdecydowali się już państwo?
Zapytała, patrząc z uroczym uśmiechem na
Dracona. Hermiona prychnęła pod nosem, widząc zachowanie kobiety, a blondyn
uśmiechnął się pod nosem. „Mała zazdrośnica.”
- Tak, poprosimy dwa razy szparagi z jajkiem
sadzonym i grzankami oraz dwie szklanki soku pomarańczowego.
Draco oddał kelnerce menu i nie zwracając
na nią uwagi zaczął rozmowę z Mioną.
- To może powiesz mi coś o sobie?
Wiedział, że to najbardziej denne pytanie
jakie mógł zadać, ale co poradzić. Miał w tym swój interes, a nie chciał od
razu przejść do sedna sprawy.
- To zależy co chciałbyś wiedzieć?
- Co lubisz robić, jakie masz marzenia, czy
masz kogoś?
Tak naprawdę interesowało go głównie to
ostatnie. Niby Blaise mu mówił, że jest wolna, ale wolał się upewnić.
- Biegać i czytać, po prostu chcę być
szczęśliwa, nie, nie mam nikogo. To teraz twoja kolej.
- Też lubię biegać, ale książki już nie
koniecznie, Marzenie pozwól, że zostawię dla siebie.
Widząc, że szatynka już otwiera usta, aby
coś powiedzieć, dodał szybko.
- Obiecuję, że powiem ci w swoim czasie. I
nie, nie mam nikogo.
Siedzieli tak, poruszając różne tematy,
póki nie przyniesiono im jedzenia.
- No to smacznego kocico.
- Nawzajem i nie mów tak do mnie.
- Oczywiście słoneczko.
- Malfoy…
- Nie marudź, tylko wsuwaj.
Hermiona prychnęła niczym rozjuszona kotka,
ale zamilkła. Musiała przyznać, że Draco znowu się spisał, jedzenie było
naprawdę przepyszne.
- Muszę ci powiedzieć gadzie, że akurat do
jedzenia masz nosa.
Mówiąc to uśmiechnęła się złośliwie, ale
zarazem słodko.
- Nie tylko do jedzenia mała.
Puścił jej oczko, upijając łyk soku. Panna
Granger nie odpowiedziała już nic, tylko wróciła do jedzenia. Gdy skończyli,
Draco od razu zaczął się zbierać.
- Musimy już iść?
Jęknęła szatynka, nie chcąc opuszczać
jeszcze tego pięknego miejsca.
- Tak, jak chcesz to jeszcze tu
przyjedziemy, ale teraz musimy jechać. Mamy jeszcze kilka miejsc do
odwiedzenia.
- Czyli?
Zamiast odpowiedzieć Draco uśmiechnął się
tajemniczo i zaoferował kobiecie swoje ramię. Podeszli do lady, gdzie Malfoy
pomimo protestów Hermiony, zapłacił za posiłek. Potem udali się do samochodu i
już po chwili dołączyli do ruchu drogowego.
- Powiedz mi dokąd jedziemy.
Poprosiła w końcu szatynka, po 20 minutach
jazdy. Zżerała ją ciekawość i już nie mogła się powstrzymać przed zadaniem tego
pytania.
- Nie.
- Jesteś okropny.
- Wiem.
I tak zaczęła się standardowa sprzeczka,
ale tym razem była inna. Oboje co chwilę wybuchali śmiechem i czuli się
swobodnie. W końcu dojechali na miejsce.
- Ogród botaniczny?
Zdziwiła się brązowooka, widząc szyld nad
bramą wejściową. Kochała rośliny, ale to miejsce jakoś nie pasowało jej do
byłego Ślizgona.
- Coś nie tak?
- Nie… tylko nie pasuję mi to do ciebie.
- Słonko, kiedy do ciebie w końcu dotrze,
że nie jestem taki jak ci się wydaje?
Zapytał, patrząc jej głęboko w oczy, a ta
zarumieniła się i spuściła wzrok. Uwielbiał ją taką dziewczęcą i słodko
zawstydzoną. Jakże ona się różniła od kobiet, którymi bezskutecznie próbował
wypełnić pustkę w jego sercu. Teraz już był pewny, że żadna nie zastąpi mu tej
istotki.
Podeszli do kasy gdzie Draco kupił
wejściówki. Gdy tylko znaleźli się w ogrodzie od razu uderzyła w nich won
przeróżnych kwiatów. Nie była ona odurzająca, ale bardzo przyjemna. I tak
zaczął się ich spacer. Przechadzali się przeróżnymi alejkami i rozmawiali
nadzwyczaj swobodnie. W końcu Smok zapytał o coś, co męczyło go od dawna.
- Dlaczego Złote Trio się rozpadło?
Hermiona mimowolnie się skrzywiła. Nie lubiła
o tym mówić, to było dla niej bardzo bolesne i tak naprawdę, to jeszcze z nikim
o tym nie rozmawiała. Nawet Pansy znała tylko okrojoną wersję.
- Jeśli nie chcesz mówić, to zrozumiem i
przepraszam, nie chciałem być wścibski.
Dodał szybko, widząc diametralną zmianę w
nastroju kobiety. Musiał jednak przyznać, że bardzo go to ciekawiło.
Szatynka westchnęła ciężko i nagle poczuła,
że chce komuś o tym powiedzieć. Tyle lat dusiła to w sobie, a teraz… Nie
wiedziała tylko, czy Malfoy jest odpowiednią osobą. „A co tam, najwyżej będzie
ze mnie drwił.”
- To było niedługo po bitwie. Pamiętasz na
pewno, że byłam przez pewien czas z Ronem?
Mężczyzna skinął głową. Pamiętał to, aż za
dobrze. Cierpiał wtedy strasznie, gdyby nie Blaise, to byłoby z nim źle.
Szatynka wzięła głęboki wdech i zaczęła mówić dalej.
- Ja mieszkałam wtedy w Norze, bo przed
wojną wyczyściłam rodzicom pamięć i teraz są gdzieś w Australii, nie wiedząc,
że mają córkę. Na początku wszystko było w porządku. Myślałam, że kocham Rona i,
że to ten jedyny, ale szybko zrozumiałam jak bardzo się myliłam.
Zawiesiła głos, czując narastającą gule w
gardle.
- Jeśli nie chcesz, to naprawdę nie musisz
mówić.
Widział ból wypisany na jej twarzy i miał
ochotę zabić tego rudzielca, bo był pewny, że to jego wina.
- Nie o to chodzi, po prostu ja… jeszcze
nigdy nikomu o tym nie mówiłam.
Kolejny głęboki wdech i kontynuowała.
- Ron jest bardzo porywczym człowiekiem i
można to zauważyć na każdym kroku. Wojna i strata bliskich kompletnie go
wyniszczyła, stał się kimś zupełnie innym, nieobliczalnym. Jednak prawdziwe
problem pojawił się, gdy zaczął pić. W
ten sposób chyba chciał odreagować, zapomnieć. Wtedy stawał się naprawdę
agresywny. Pierwszy raz uderzył mnie miesiąc po tym, jak zostaliśmy parą i to w
sumie za nic. Po prostu wróciłam o godzinę później do domu, bo spotkałam na
mieście starą znajomą.
Draco nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.
Jak można uderzyć kobietę i to do tego taką jak Granger?! Ona była taka
niewinna i bezbronna.
- Powiedziałam o tym Harry’emu i Ginny.
Rozmawialiśmy w czwórkę, on mówił, że przeprasza, że żałuje i, że to się już
nigdy nie powtórzy. Średnio w to wierzyłam, ale w końcu uległam, tamta dwójka
bardzo nalegała. Poza tym bałam się samotności, poza nimi nie miałam nikogo. Niestety
to nie był jedyny raz, zdarzało się to coraz częściej, ale w końcu przebrała
się miarka. Kiedyś byliśmy w czwórkę na dyskotece, tam zaczął się do mnie dostawić
jakiś facet, ale go spławiłam. Ale gdy wróciliśmy do domu zaczęło się piekło.
Ron był pijany i zaczął mi robić wyrzuty. Ja próbowałam się tłumaczyć, ale
jednym skutkiem tego było to, że dostałam w twarz. Upadłam na podłogę, a on
usiadł na mnie okrakiem i zaczął wyzywać od najgorszych. I w tym momencie
weszła Ginny. Myślałam, że mi pomoże, zrobi cokolwiek, ale ona spojrzała tylko
na nas i po prostu wyszła, rozumiesz? Moja najlepsza przyjaciółka zostawiła
mnie na pastwę tego zwyrodnialca. Potem on… chciał mnie zgwałcić… Krzyczałam,
wyrywałam się, ale to było na nic. Dopiero, gdy zaczął majstrować przy spodniach
udało mi się go zepchnąć i uciec. Wybiegłam tak jak stałam. Nie miała się gdzie
podziać. Całą noc włóczyłam się po ulicach płacząc. Wróciłam tam dopiero rano,
z myślą, że muszę to skończyć. Najpierw jednak chciałam porozmawiać z Harrym. Ron
i Ginny jednak wszystkiemu zaprzeczyli, a on im uwierzył. Zrobili ze mnie
kompletną wariatkę i zostawili samą.
Teraz po policzkach Hermiony spływały łzy.
Gdy o tym mówiła wspomnienia wracały ze zdwojoną siłą.
- Nie miałam się gdzie podziać i wtedy pojawiła
się Pansy. Spotkałam ją w Dziurawym Kotle. Pomogła mi wyjść na prostą, to
dzięki niej teraz jestem kim jestem. Nie wiem, co by się ze mną stało, gdyby
nie Pan.
Blondyna patrzył na nią, nie wiedząc, że to
co słyszy to prawda. Czuł jak fala złości i współczucia zalewa jego ciało.
Gdyby teraz zobaczył rudzielca zabiłby go gołymi rękami. Jednak zamiast tego
objął szatynkę i przygarnął do siebie, chcąc aby się trochę uspokoiła. Nic nie
mówił, i tak nie znalazłby odpowiednich słów, po prostu był blisko niej.
Hermiona nadal płakała, ale poczuła ulgę.
Ktoś w końcu poznał jej mroczną tajemnicę. Tyle lat borykała się z tym sama. Co
prawda poradziła sobie, ale to nie oznaczało, że nie ciążyło jej to. Teraz
jednak, choć łzy nadal spływały po jej policzkach poczuła się dziwnie lekka.
- Dziękuję.
Powiedziała w końcu, gdy już czuła się na
siłach.
- Nie ma za co.
- Jest, wysłuchałeś mnie.
- To nic takiego.
- Dla mnie to bardzo dużo.
Spojrzała na niego załzawionymi oczami,
jednak z delikatnym uśmiechem na ustach. W tym momencie Draco miał cholerną
ochotę ją pocałować, ale wiedział, że to raczej kiepski moment. Przed chwilą
opowiedziała mu jak znęcał się nad nią facet, a przyjaciele się od niej
odwrócili. Zamiast tego wytarł łzy z jej policzku i założył niesforny kosmyk za
ucho.
- Nie płacz już, nie ma sensu do tego
wracać. Oni nie byli ciebie warci, a łasica nie potrafił docenić skarbu, jaki
podarował mu los.
Hermiona zarumieniła się lekko słysząc te
słowa. Blondyn potrafił być taki słodki i czuły. Teraz już nie widziała w nim
rozpieszczonego arystokraty, tylko wspaniałego mężczyznę. Spędzili w ogrodzie
jeszcze dwie godziny. Po paskudnym nastroju nie został już nawet ślad. Śmiali
się i żartowali, nie zważając na nic. Czas mijał im bardzo szybko, zwiedzali
różne zabytki. Draco pokazał Hermionę starą bibliotekę, którą była zachwycona.
Odwiedzili wiele ciekawych miejsc i bardzo miło spędzili czas
Około godziny 19 Smok zaparkował auto na
parkingu przed ich hotelem.
- Poczekaj.
Powiedziała szatynka, gdy wysiedli już z
samochodu, a Malfoy skierował się w
stronę wejścia do hotelu. Słysząc jednak jej słowa odwrócił się.
- Ja… chciałabym ci podziękować za dzisiaj.
Było naprawdę wspaniale, dawno się tak dobrze nie bawiłam.
Stanęła na palcach i cmoknęła go w
policzek, po czym jak najszybciej czmychnęła do hotelu.
Blondyn stał jeszcze przez chwilę,
uśmiechając się do siebie. W końcu udało mu się ją do siebie przekonać.
Witam :)
Mimo tego, że czuje się paskudnie
przybywam z częścią drugą. Jestem z niej zadowolona. Ogólnie tak jak cała miniaturka
jest dość słodka, ale tak to właśnie miało wyglądać. Mam jednak nadzieję, że
mimo wszystko wam się podoba i pokażecie to w komentarzach :)
Pozdrawiam A♥
PIERWSZA! IDE CZYTAĆ
OdpowiedzUsuńWoow! Czekam na pocałunek i czekam. Musisz na takich momentach kończyć? :/
UsuńCzekam na next C:
Fajna miniaturka, zaciekawiłaś mnie tą notką ;)
OdpowiedzUsuńKocham tą miniaturkę! Jedna z najlepszych jaką dane mi było przeczytać :*
OdpowiedzUsuń--------------
http://istnienie-dramione.blogspot.com
Świetnaaa! Taka wakacyjna, lekka i świeża. W sam raz na końcówkę maja!
OdpowiedzUsuńLumossy
__________
im-possible-dramione.blogspot.com
Świetna.
OdpowiedzUsuńEver :*
Jejuńku jak słodko!
OdpowiedzUsuńMiniaturka cudowna i wogóle fantastycznie wszystko opisałaś. Cieszę się, że tak szybko je dodajesz, bo chybabym ocipiała gdymy nie było żadnych twoich notek ;)
Tak jak mówiłam miniaturka przecudna. Draco słodziak jeden, ale właśnie takiego go najbardziej lubię.
Aż mi się szkoda zrobiło Hermiony, ale cieszę się że wyznała to właśnie Draco.
No i czekam na kolejną część i na długo wyczekiwany pocałunek!
Buźka Diabeł
PS. Ile miniaturka będzie miała części? :P
Zostały jeszcze 2.
UsuńSłodko.:)
OdpowiedzUsuńCudowna ta miniaturka :) Taka słodka i urocza. Ron to dupek.... Nie cierpię go... Ale Malfoy był kochany i jeszcze ten buziak na końcu :D Sama słodycz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę:)
Podoba sie?
OdpowiedzUsuńOna jest boska!
Słodka, jak cholera ale fajna ;)
Weny.
Pozdrawiam,.
Zapraszam na nowy rozdział na ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com proszę o opinie :)
Cały czas miałam banana na twarzy... oczywiście oprócz tego z Rudym. ;/
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
Czy się podoba no proszę cię ty jeszcze się pytasz? Jest wspaniałe! Cudnie i co najważniejsze strasznie słodko, ale takie miniaturki są właśnie najlepsze. Mała Mia widać bardzo dobrze zna się na ludziach. No kiedy wreszcie ten pocałunek, bo już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńKolejną część dodawaj jak najszybciej proszę!
Pozdrawiam
CoCo.M
OdpowiedzUsuńSuper! Wcale nie przesłodziłaś, taki uroczy Draco to miód i cud!
Weny,
Y♥
Mi się bardzo podoba <3 lubię słodkie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy kiedyś Diabeł i Pan pojadą z ich dzieciaczkiem na wakacje ;)
Zapraszam do mnie na jeszcze cieplutką miniaturkę. :)
------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com
cudowne ;8
OdpowiedzUsuńuwielbiam takiego słooodkiego Malfoy'a <3
Czekam na kolejną część ;)
Pozdrawiam
Świetna miniaturka.
OdpowiedzUsuńMia jest kochana, nie ma co.
Ciesze się, że Hermiona spędziła miło czas z Draco.
Fajnie, że zaczęli się powoli lepiej poznawać.
Podobał mi się moment w restauracji.
Ogród botaniczny- muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś.
Nie lubię Rona, Harrego i Ginny w tej miniaturce.
Cudowne zakończenie.
Pozdrawiam
Hermione Garnger
Jejkuuuu jakie słodkiee❤️
OdpowiedzUsuńKocham takiego opiekuńczego Dracona 💎
~Lena
Uwielbiam słodkie minaturki ... szczegulnie twoje :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowe pomysły
http://pomysl-na-bloga.blogspot.com/
Super ;) W końcu Mionka zaakceptowała Draco skoro zwierzyła mu się ze swoich bolesnych przeżyć... A Smok miał niezły pomysł na spedzenie tego dnia z Herm...
OdpowiedzUsuńNormalnie jestem baardzo ciekawa dalszego ciagu ;)
I bardzo dobrze, że miniaturka jest słodka - takie są świetne ;)
Pozdrawiam
Super, super, super ;)
OdpowiedzUsuńFajna, lekka, zabawna :D
*.* najlepsza miniaturka ever :)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następną część
Ann
Cudowne! Uwielbiam takie slodkie miniaturki!! Czemu oni sie jeszcze nie pocalowali?? Czekam na więcej
OdpowiedzUsuńCzarna Róża
Awww.... :3 Jak cudownie :) Wiesz, miniaturka naprawdę bardzo fajna ale ja i tak czekam na kolejne opowiadanie. Pozdrawiam i życzę duuużo czasu na pisanie!
OdpowiedzUsuńdark-family-dtb.blogspot.com
Taki słodki Draco aż nie mogę się do niego przyzwyczaić :D
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lex
Świetna miniaturka :D Jestem ciekawa czy dodasz jeszcze jakąś konfrontacje między Draco i Ron'em :D Czekam na kolejny i zapraszam do mnie,
OdpowiedzUsuńhttp://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
Boska miniaturka :*
OdpowiedzUsuńWkurzył mnie Ron, ale i tak najbardziej zła jestem na Ginny i Harry'ego !
Czekam na next i życzę weny :)
Nie mogę uwierzyć, że ''bohaterowie całego świata'' są tak okropni dla swojej przyjaciółki..
OdpowiedzUsuńMiniaturka wspaniała, a zachowanie Draco słodziutkie :3
Pozdrawiam, Annabelle.
Świetna miniaturka! Ta część zachwyciła mnie tak samo, jak pierwsza.
OdpowiedzUsuńNie dość, że oryginalna to jeszcze taka zaskakująca.
Czekam na następną. :(
Przy pierwszej części zastanawiałam się dlaczego Hermiona przyjaźni się z Pansy- jak do tego doszło? Cieszę się, że dałaś wytłumaczenie :) Podobało mi się i czekam z niecierpliwością na kolejną część!
OdpowiedzUsuńFajna miniaturka, taka słodka i tak sobie wyobrażam że tak mogłoby być, ich życie mogłoby się tak potoczyć :D Życzę weny
OdpowiedzUsuńFenomenalna miniaturka ! :) Taka słodka i lekka *.* Życzę weny i czekam na następną część :) Z.
OdpowiedzUsuńPiękna!!!
OdpowiedzUsuńDraco taki słodki <3
Biedna Hermiona :(, ale Malfoy czuwa. :)
Pozdrawiam i weny:)
Świetna, genialna wręcz *u*
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko kolejną część! C:
Mi podoba się bardzo, bardzo i nie mogę się doczekać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńDramione True Love <3
mmm świetne to mało powiedziane :D
OdpowiedzUsuńRontofrajersialalalala. Jakie jeszcze Hermiona skrywa tajemnice?
OdpowiedzUsuńSuper część, Draco okazał się naprawdę uroczy.
Czekam na kolejną część i życzę weny :)
Cudowna ;*
OdpowiedzUsuńOoo..tak poźno przeczytalam..ale wazne ze wogole :) Prawie przez caly czas sie glupia usmiechalam do telefonu..oprcz wtedy gdy Hermiona wyznawala o tym jak Ron ja bil..a Ginny..matko. glupia jędza. Ale Pansy taka wspaniala :D A w ostatnim momencie tak sie zaczelam szczerzyc ze mama sie zapytala co mi jest xd Czekam na nastepna czesc jesli bedzie ;)
OdpowiedzUsuńP.J.M
Jakie świetneee !!!! Jeeju kocham, i czekam na kolejną część !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki <3
Wspaniałe :) Czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuńSwietne opowiadanie! Widac, ze Hermiona spedza milo czas z Draco i do siebie pasuja. Bede do Ciebie wracac, bo na prawde fajnie piszesz;) Jak masz ochote to wpadnij do mnie: http://beznadziejnie-zakochana.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetnie czekam na więcej :) pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńJeju jakie to slodkie *.* Pisz dalej bo chce ciag dalszy <3
OdpowiedzUsuń~Mei
Wow *.* Chętnie pojechałabym na takie wakacje! Miniaturka świetna!
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki to dawno mnie tu nie było, więc chce Ci powiedzieć że zakończenie tamtej historii jest cudne <3 Choroba to najlepszy czas na odwiediny bloggera ;33
Czekam na kolejną część miniatuki.
Pozdrawiam,
Rose.
Naprawdę dobre!!! Niedawno przeczytałam pierwsze rozdziały, niestety nie miałam przez jakiś czas dostępu do laptopa, więc zaniedbałam, ale teraz już jestem :).
OdpowiedzUsuńHermiona spędza więcej czasu z Draconem i to jest to! :D
Ta rozmowa mnie rozbroiła ! <3
Zapraszam do siebie, jestem ciekawa co ty na to, jakbyś miała chwilkę :3
http://co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com/p/blog-page_16.html
Pozdrawiam! :D