Roger
przyglądał się, jak ta dwójka szepcze sobie coś do ucha, a z twarzy Hermiony
nie schodzi uśmiech. Strasznie go to irytowało.
-
Dobrze, koniec tych pogaduszek. Wszyscy czekają na finałowy pojedynek.
Smok
posłał nauczycielowi kpiący uśmiech, ale poprowadził Mione na środek klasy.
-
Szykuj się na porażkę Granger.
-
Chciałbyś Malfoy.
Po
tych słowach oboje odwrócili się, aby zająć miejsca. Hermiona idąc wpadła na
pewnie pomysł. Odpięła dwa kolejne guziki swojej koszuli tak, że teraz jej
dekolt był bardzo głęboki i ukazywał obfity biust dziewczyny. Widziała, że to
nie po Gryfońsku, ale w tym momencie liczyła się wygrana, szczególnie, że jej
przeciwnikiem był Draco. Gdy odwrócili się z powrotem w swoją stronę, blondyn
od razu wyłapał „drobną” zmianę u Gryfonki i zaśmiał się w duchu. „I niech ktoś
mi powie, że ona nie pasuje do Slytherinu.” Ślizgon wykorzystał całą swoją
silną wole, by nie podziwiać jej wdzięków, tylko skupić się na oczach i walce.
-
Gdy doliczę do trzech zaczynacie. Zwycięzca zdobywa dla swojego domu 50
punktów. Raz, dwa, trzy!
Jako
pierwszy zaatakował niebieskooki. Czerwony promień pomknął w stronę szatynki, a
ta bez trudu go zablokowała i od razu posłała w jego stronę zaklęcie rozbrajające,
lecz i Draco skutecznie je odbił. Oboje używali mało szkodliwych czarów, ale po
dłuższej chwili Hermiona doszła do wniosku, że to nie ma sensu. Zaczęła rzucać coraz
bardziej skomplikowane uroki, które nie były już taki proste do zablokowania.
„Czyli koniec zabawy.” Pomyślał Smok, blokując kolejny silny czar. Zaczęła się
naprawdę zażarta walka, w której nikt nie miał zamiaru odpuścić. Wszyscy
przyglądali się pojedynkowi z niemałym podziwem. Większość używanych przez nich
zaklęć należało do potężnej magii, o której płowa uczniów nie miała zielonego
pojęcia. Prefekci męczyli się coraz bardziej, ale nie odpuszczali. Szatynka była
coraz bardziej poirytowana. Chciała wygrać, a wręcz musiała, a tymczasem ten
wstrętny Ślizgon okazał się trudnym przeciwnikiem. W końcu posłała w stronę
blondyna silne zaklęcie paraliżujące, które minęło go zaledwie o centymetr i on
to wykorzystał. Brązowooka nawet nie zorientowała się kiedy różdżka wyślizgnęła
jej się z ręki i wylądowała w dłoni Smoka. Po klasie potoczyły się oklaski i
gwizdy, ale dla Hermiony to jeszcze nie był koniec. Draco podszedł do niej, z
triumfalnym uśmiechem.
-
Widzisz lwico mówiłem ci, że…
Nie
dokończył, gdyż Gryfonka złapała go za koszulę, przyciągnęła do siebie i
pocałowała. Szczęki wszystkich uczniów wylądowały na podłodze, łącznie z
Malfoyem. Jednak nikt nie wiedział, co knuje panna Granger. Po chwili odsunęła
się do blondyna, celując w niego różdżkami, które jeszcze przed chwilą
spoczywały w jego dłoni.
-
No i co teraz powiesz?
Odsunęła
się dwa kroki do tyłu tak, aby wszyscy dobrze widzieli, co się dzieje.
-
Chyba nie myślisz, że to będzie zaliczone?
Tu
spojrzał na Roger, który wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć. Nim ten jednak
zdążył coś powiedzieć, odezwał się Diabeł.
-
No ale jakby nie patrzeć, to Hermiona trzyma różdżki, a żeby je zdobyć użyła
uroku osobistego, więc…
Draco
posłał mu mordercze spojrzenie, ale cała klasa zaczęła popierać bruneta.
-
Cisza!
Krzyknął
w końcu Benz, gdy zrobiło się spore zamieszanie.
-
Turniej wygrywa panna Granger i zyskuje dla swojego domu 50 punktów. Nie mniej
jednak Gryffindor traci 10 punktów, za niestosowne zachowanie na lekcji.
Hermona
nawet nie zwracała uwagi na punkty. Była z siebie bardzo zadowolona i z trudem
powstrzymała się, aby nie zacząć podstawiać jak mała dziewczynka. Z wrednym
uśmiechem odrzuciła blondynowi różdżkę.
-
Musisz się nauczyć przegrywać słoneczko.
W
tym momencie zdzwonił dzwonek i szatynka wyszła z klasy, specjalnie seksownie
kręcąc biodrami. Draco nadal stał w miejscu, nie wierząc, że to się dzieje
naprawdę. Po chwili dołączyli do niego Blaise i Harry.
-
Stary powiem ci, że nieźle cię urządziła.
Zadrwił
Diabeł, klepiąc kumpla po ramieniu.
-
Nawet mnie nie wkurzaj.
-
Nie oszukujmy się, w takiej sytuacji każdy z nas by przegrał.
Na
słowa Wybrańca wszyscy zaczęli się śmiać, po czym zabrali swoje rzeczy i wyszli
z klasy. Zaklęcia i Transmutacja minęły im bardzo szybko, nawet nie obejrzeli się
kiedy siedzieli już na obiedzie. Hermiona jadła przy stole Slytherinu, zajmując
miejsce obok Pansy, gdy nagle podeszła do nich Ginny.
-
Słuchajcie, mam genialny pomysł!
Stanęła
za przyjaciółkami z szerokim uśmiechem.
-
To mów.
-
Robimy dzisiaj u ciebie babską imprezę.
-
Czy ktoś coś mówił o imprezie?
Zainteresował
się Diabeł, przerywając rozmowę z Draconem, na temat Qudditcha.
-
Nie interesuj się Zabini, bo ty nie jesteś zaproszony.
Żachnęła
się ruda, krzyżując ręce na piersi.
-
Że jak?! Diabełek nie zaproszony na imprezę?!
Wszyscy
zaczęli się śmiać, gdy nagle odezwała się Hermiona.
-
Nie wiem, co cię tak cieszy Malfoy, skoro ty też nie jesteś zaproszony.
Blondynowi
w momencie zrzedła mina, ale dziewczyny się tym nie przejmowały.
-
Czyli, co wy na to?
-
Ja jestem za.
Zadeklarowała
Pansy.
-
Miona?
-
Jasne, że się zgadzam.
-
Ej no zaraz, ale co z nami?
Diabeł
wyglądał na bardzo niezadowolonego, z rzekomo genialnego pomysłu rudej.
-
Róbcie, co chcecie, ale dzisiaj bez nas.
Stwierdziła
szatynka, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, po czym
zwróciła się bezpośrednio do przyjaciółek.
-
Zrobimy tak, jest 15, więc spotkamy się u mnie o 19. Muszę jeszcze skoczyć do
biblioteki i napisać dwa eseje.
Dziewczyny
spojrzały na nią krzywo, ale ta nic sobie z tego nie robiła.
-
No co? W weekend muszę się pouczyć, jakbyście zapomniały to w tym roku zdajemy
OWUTEMY!
Te
wywróciły tylko oczami, ale już nic nie mówiły. Wiedziały, że jeśli chodzi o
naukę nie mają szans.
-
Idźcie też do kuchni, po jakieś słodycze itp. Jak macie to możecie wziąć też
coś mocniejszego, bo ja nie mam tego za wiele, zgoda?
-
Jasne!
Odpowiedziały
jednocześnie.
-
Świetnie, w takim razie ja zmykam.
Posłała
przyjaciółkom buziaka i już jej nie było. Za to dwójka Ślizgonów siedziała z
naburmuszonymi minami, patrząc z wyrzutem na dwie dziewczyny.
-
Chłopcy nie smućcie się tak.
Zaświergotała
Pan, z trudem powstrzymując wybuch śmiechu.
-
Zabieracie mi Granger.
Burknął
niezadowolony blondyn.
-
Smoku, jedną noc bez niej wytrzymasz, a potem twoja lwica do ciebie wróci. Gorsze
jest to, ze omija nas impreza!
-
Diabełku kochanie, nic ci się nie stanie, a twoja wątroba odetchnie z ulgą.
Ginny
zaczęła się śmiać, a Pansy razem z nią, widząc minę swojego chłopaka.
-
Dobra skoro tak, Smoku idziemy.
Zarządził
brunet, po czym obaj wstali i odeszli.
-
Jak dzieci.
*****
W
tym czasie Hermiona była już prawie w bibliotece. Właśnie miała wyjść zza
ostatniego zakrętu, gdy usłyszała coś, co kazało jej się zatrzymać.
-
Serio mówisz o Granger?
-
Tak.
Pierwszego
głosu nie rozpoznała, ale drugi na pewno należał do Cormaca McLaggena.
-
To ona nie jest z Malfoyem? Słyszałem nawet, że dzisiaj na OPCM całowała się z
nim.
-
Tylko po to, żeby wygrać. Mówię ci, że mi się nie oprze, leci na mnie od 6
roku.
-
Jakoś tego nie widzę.
-
Chyba wiem lepiej.
-
Stary kogo ty oszukuje? To nie jest pierwsza lepsza naiwna panienka, a poza tym
jak już na kogoś leci to na Malfoya.
Hermiona
może i ich nie widziała, ale mogła się założyć, że na twarzy McLaggena pojawił
się grymas.
-
Tak naprawdę to jest tak samo głupia jak każda inna. Wystarczy, że się trochę
postaram i będzie moja.
-
My chyba nie mówimy o tej samej osobie. Hermiona Granger, najmądrzejsza czarownica
od czasów Roweny Ravenclaw, przyjaciółka Pottera, która pomogła pokonać
Voldemorta, głupia?
-
Za bardzo się w to zgłębiasz, laska to laska.
Szatynka
nie wytrzymała, każde kolejne słowo Gryfona doprowadzało ją do szału. Wyszła
zza zakrętu i podeszła do chłopaków. Pierwszy, który okazał się jakimś Krukonem,
był nieco zmieszany, za to na twarzy Cormaca gościł uwodzicielski uśmiech.
-
Witaj pię…
-
Zamknij się.
Przerwała
mu, robiąc krok w jego stronę. Nie pozwoli się tak traktować, ona zna swoją
wartość.
-
Ale co…
-
Powiedziała, zamknij się i słuchaj uważnie, bo nie lubię się powtarzać. Nie
wiem skąd ci przyszło do tej pustej głowy, że ja, jak to ująłeś na ciebie lecę,
ale większej bzdury w życiu nie słyszałam. Nigdy bym się nie zniżyła do twojego
poziomu. I co najważniejsze, jeszcze razu usłyszę, że mówisz komukolwiek, że
jestem głupi, czy naiwna, gorzko tego pożałujesz. Rodziłabym ci też nauczyć się
szacunku do kobiet.
Po
tych słowach odwróciła się i z dumnie uniesioną głową odeszła, by po chwili
zniknąć w bibliotece. Nadal była zła, nienawidziła, gdy ktoś tak ją
traktował. Zaczęła przechadzać się
pomiędzy regałami w poszukiwaniu potrzebnych jej książek. Dopiero, gdy zajęła
swoje ulubione miejsce i zaczęła pisać nieco się uspokoiła. Siedziała tak dobre
dwie godziny, gdy w końcu skończyła. Zabrała swoje rzeczy i udała się do
siebie. Szła ze spuszczoną głową, pogrążona we własnych myślach, gdy nagle
zderzyła się z kimś i upadła.
-
Przepraszam bardzo.
Usłyszała
dziwnie znajomy głos. Podniosła wzrok i ujrzała Golye’a, wyciągającego do niej
dłoń. Niepewnie ją ujęła i wstała.
-
Dzięki.
Mruknęła
tylko i już chciała odejść, gdy Gregory złapał ją za ramie.
-
Przepraszam, ale… możemy porozmawiać?
Wyglądał
na nieco zawstydzonego, ale nie ma się co dziwić, wyrządził tej dziewczynie
niemałą krzywdę. Hermiona wahała się przez chwilę, ale w końcu odpowiedziała.
-
Dobrze.
-
To może się przejdziemy?
Zaproponował,
a Gryfonka na to przystała. Początkowo szli w milczeniu, czując się nieswojo. Brązowooka
przez cały czas miała w głowie, ze ten chłopak odebrał życie jej ukochanemu
pupilowi.
-
Ja chciałbym ci podziękować za to, że się za mną wstawiłaś. Gdyby nie ty już by
mnie tu nie było.
Wydusił
w końcu z siebie, zerkając na szatynkę.
-
Nie ma za co…
-
Jest. Zamieniłem ci życie w piekło, a ty i tak byłaś w stanie stanąć w mojej
obronie. Nikt nigdy nie okazał mi tyle serca, co ty.
Miona
nieco się zmieszała. Nie czuła się jakoś wyjątkowo,. Zrobiła to, co uważała z
słuszne, pomimo tego, że było jej ciężko. Nie jest łatwo wybaczyć taką krzywdę.
-
Zrobiłam to, co uważałam z właściwe. Poza tym nie zrobiłeś tego z własnej woli.
-
Zawsze jest jakieś inne wyjście. Niczego tak nie żałuje, jak tego, że zgodziłem
się na ten chory układ. Nie powinienem być na wolności.
-
Nie jesteś zły, najlepszym dowodem na to jest to, że żałujesz i masz wyrzuty
sumienia. Skrucha może naprawić wszystko, poza tym, każdy zasługuje na drugą
szansę.
Nie
wiedziała, dlaczego go pociesza, ale musiała. Widziała, że żałuje i było jej go
po prostu szkoda. Skrzywdził ją i to bardzo, ale jej dobre serce nie pozwalało
jej mu nie wybaczyć. Spacerowali tak jeszcze chwilę, póki nie dotarli na piąte
piętro.
-
Dziękuje, że ze mną porozmawiałaś, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
Tak
była prawda, Gregory czuł niewyobrażalną ulgę z powodu, że mu wybaczyła i nie
ma do niego żalu. Dzięki temu naprawdę mógł zacząć nowe życie.
-
Nie ma za co.
Posłała
mu słaby uśmiech i odeszła. Niby czuła się lepiej po tej rozmowie, ale z
drugiej strony było jej smutno. Wszystko do niej wróciło, każda przepłakana noc
i ból, jaki odczuwała po stracie Demona. Podała hasło i weszła do salonu. Zdziwiła
się trochę, gdy zastała tam Malfoya, Zabiniego i Pottera.
-
Można wiedzieć, co wy tu robicie?
Stanęła
za kanapą i skrzyżowała ręce na piersi.
-
Siedzimy Granger, nie widać?
Odpowiedział
Draco, odwracając się do niej przodem.
-
Widać, ale ja się raczej zastanawiam, po co i dlaczego akurat tutaj?
-
Robimy imprezę.
-
No ty chyba żartujesz Zabini?
-
Nie.
-
Wy jesteście gorsi niż dzieci.
Warknęła
i skierowała się do swojej sypialni, nim jednak tam dotarła usłyszała głos
Malfoya.
-
Lwico, stało się coś?
„Skąd
on zawsze wszystko wie?!”
-
Nie.
Po
tych słowach weszła do siebie i zamknęła za sobą drzwi.
-
Kłamie.
Stwierdził
Smok, wstając z kanapy.
-
Poczekajcie tu chwilę, zaraz wrócę.
Udał
się do sypialni Gryfonki i wszedł do niej bez pukania. Zastał ją leżącą na
łóżku i przytulającą się do Lucy. „I jej niby nic nie jest?!” Podszedł bliżej i
usiadł obok dziewczyny.
-
No teraz mów, o co chodzi?
Westchnęła
zrezygnowana, ale nie widziała sensu w kłóceniu się z nim.
-
Rozmawiałam z Goylem.
Draco
momentalnie się spiął, a po chwili opanowała go złość. Czego jeszcze od niej
chciał ten kretyn? Mało się przez niego nacierpiała?
-
Zabije go.
-
Nie, spokojnie, on chciał mi tylko podziękować za McGonagall. Nic się nie stało,
w sumie to był nawet miły.
-
To dlaczego jesteś smutna?
-
Bo to wszystko nadal boli…
Jej
oczy niebezpiecznie się zaszkliły, a głos odmówił posłuszeństwa. Smok nie
zastanawiając się, położył się obok i przytulił ją. Nie mówił nic, po prostu
był i to jej wystarczyło. Leżeli tak dłuższą chwile, póki do pokoju nie wpadli
Blaise i Harry.
-
Ładne mi za chwile wracam. Jak się chciałeś poprzytulać, to trzeba było przyjść
do mnie, bo jakbyś zapomniał, to one nie zaprosiły nas na imprezę.
Stwierdził
brunet, udając oburzonego, ale tak naprawdę serce mu rosło na widok tej dwójki.
-
Dobra, dobra idę już. Trzymaj się lwico.
Ostatnie
zdanie wyszeptał do ucha szatynki i pocałował ją w policzek. Hermiona poczuła
się nieco lepiej. Spojrzała na zegarek, była już 18, więc postanowiła zacząć
się szykować. Najpierw odnalazła trzy Piwa Kremowe i butelkę wina. Miała
nadzieje, że dziewczyny przyniosą coś jeszcze. Podeszła do szafy i szybko
wybrała ubrania. Postanowiła wziąć
kąpiel, bo to zawsze ją odprężało. Nie minęło więc 5 minut, a już leżała w
ciepłej wodzie. Zaczęła rozmyślać nad swoim życie. Powoli zaczęło ją to
wszystko przerastać. Śmierć Demona, sprawa z Ronem, groźby Lucjusza, miłość do
Dracona, a do tego wszystkiego jeszcze OWUTEMY. Nie radziła sobie, była silna,
ale tego było zbyt wiele. Była tylko dziewiętnastoletnią dziewczyną, której
zbyt szybko kazano dorosnąć. Życie nigdy jej nie oszczędzało i od najmłodszych
lat miała pod górkę, ale zawsze dawała radę. Na przekór wszystkim stała się
wybitną czarownicą, pomogła pokonać największego czarnoksiężnika na świecie i
nie dała się złamać, teraz zresztą też nie miała takiego zamiaru. Ona się nie
poddaje, nigdy. Gdy woda zaczęła się już robić chłodna, postanowiła wyjść.
Ogarnęła się szybko i wyszła z łazienki. W tym samym momencie do salonu, w
którym nadal przebywali trzej przyjaciele, wpadły Ginny i Pansy, obładowane
słodyczami i alkohole. Zatrzymały się w pół kroku, widząc chłopaków.
-
A co wy tu niby robicie?
Zapytała
zaskoczona i nieco zła Ślizgonka.
-
Tak się składa, że imprezę.
Stwierdził
Diabeł z triumfalnym uśmiechem. Ich plan był prosty, nakłonić dziewczyny do
wspólnej zabawy, jednak zapomnieli z kim mają do czynienia.
-
Dobra słoneczka, szkoda czasu. Zbierajcie swoje zgrabne tyłki i idziemy do
mnie.
Powiedziała
Miona, wskazując ręka na drzwi od swojej sypialni.
-
Że co?!
Powiedzieli
jednocześnie nieproszeni goście, zdając sobie sprawę, że nie są tak genialni
jak przypuszczali.
-
To co słyszeliście, wy macie swoją imprezę, my swoją i nie ma problemu. Miłej
zabawy chłopcy!
Zaszczebiotała
słodko szatynka, zamykając za sobą drzwi. Profilaktycznie zabezpieczyła je
zaklęciem i wyciszyła pokój.
-
Miona, jesteś genialna!
Rzuciła
ruda, rozkładając się na łóżku przyjaciółki, już z Kremowym Piwem w dłoni.
-
Nie pozwolę tym głąbom zepsuć jedynej okazji, kiedy możemy sobie pogadać.
Normalnie nie odstępują nas na krok, a co jak co, ale wszystkiego nie powinni
wiedzieć.
Wszystkie
wybuchły śmiechem, a po chwili siedziały już na łóżku zajadając się słodyczami,
popijając coraz to nowe trunki i plotkując. Szczerze, to tego im było trzeba.
Owszem, uwielbiały chłopaków, ale nic nie jest w stanie zastąpić przyjaciółek,
którymi bez wątpienia były.
-
Zagrajmy w prawdę.
Zaproponowała
Ginny około 22, otwierając kolejne wino.
-
Czemu nie.
Na
twarzy Hermiony pojawił się szeroki uśmiech. Od razu przypomniała sobie, jak w
Durmstrangu grała w to z Malfoyem. Do tej pory pamięta jego minę, gdy oznajmiła,
że nie jest dziewicą. Nagle z rozmyślań wyrwał ją głos przyjaciółki.
-
Granger, podasz mi w końcu ten kieliszek?!
Zamrugała
kilkakrotnie, nim zorientowała się, że ruda chce jej naleć wina.
-
A tak, już.
-
O czym tak myślisz?
-
O Mal…
Ugryzła
się w język, ale było już za późno.
-
O Malfoyu! Spokojnie, twoja blond ślicznotka bawi się grzecznie w pokoju obok.
-
Spierdalaj Weasley.
-
Też cię kocham Granger.
Pansy
nie wytrzymała i wybuchała śmiechem.
-
Wal się Parkinson!
Krzyknęły
jednocześnie, po czy obie zaczęły się śmiać.
-
Dobra koniec, gramy. Ja zaczynam, Pansy jaki Diabeł jest w łóżku?
-
Ginny!
Zbulwersowała
się Ślizgonka, a na samo wspomnienie nocy z Blaisem zrobiło jej się gorąco.
-
No co? Jestem ciekawa.
- Niech będzie, nie wiem no, na pewno jest
delikatny i czuły, ale jednocześnie męski.
-
Dziwne, ja myślała, że Zabini to bardziej taki ogier.
Pan
słysząc te słowa, mimowolnie zaczęła się śmiać.
-
Nie, Blaise wbrew pozorom jest bardzo wrażliwy. No ale może teraz ty się
pochwalisz swoim Wybrańcem?
-
Co tu dużo mówić, Złoty Chłopaka nie tylko na co dzień.
Wszystkie
zaczęły się śmiać bez opamiętania.
-
A ty Miona?
Zapytała
w końcu ruda, gdy nieco się opanowały.
-
Co ja?
-
No powiedz nam jaki Malfoy jest w łóżku.
Szatynka
słysząc to aż zakrztusiła się pitym winem.
-
Co aż tak źle, czy wręcz przeciwnie?
-
Ginny! Ja z nim nie spałam!
-
CO?!
Krzyknęły
dziewczyny i zrobiły duże oczy. Tego by się nie spodziewały, biorąc pod uwagę
różne sytuacje, które miały okazje obserwować.
-
Nie wiem, co was tak dziwi.
Mruknęła
poirytowana, że wysnuły takie wnioski. To nic, że gdyby nie różne złośliwości
losu już dawno wylądowali by w łóżku.
-
Miona błagam cię. Nie ma się co oszukiwać, przy nas bywacie hmm… wylewni, a co
dopiero sam na sam.
Pansy
poruszyła sugerująco brwiami, no co Hermiona chwyciła poduszkę i uderzyła nią w
twarz Ślizgonki. Ginny zaczęła się śmiać, ale po chwili i ona oberwała.
-
Jesteście wredne, zboczone małpy i tyle!
-
Tak?
Pan
złapała kolejna poduszkę i oddała Gryfonce.
-
Wojna!
Krzyknęła
Ginn, odbywając broni i tak to się zaczęło. Dziewczyny okładały się poduszkami,
a pomiędzy nimi skakała równie rozbawiona Lucy. Nagle jednak szatynka zaplątała
się w pościel i spadła z łóżka. Pech chciał, że jej dłoń wylądowała na
kieliszku, miażdżąc go, a kawałki szkła powbijały się w jej rękę.
-
AŁA!!!
Wrzasnęła
i wszyscy się uspokoili. Gdy dziewczyny zauważyły, co się stało aż pisnęły,
widząc zakrwawioną rękę przyjaciółki.
-
Spokojnie to po prostu spore skaleczenie. Trzeba zdezynfekować i opatrzyć, mam
bandaże w łazience. Poczekajcie tu chwilę, zaraz wrócę.
*****
Chłopaki
kolejną godzinę siedzieli w salonie, popijając Ognistą i wałkując ten sam
temat.
-
Ale widzicie jakie to są manipulantki. Omotają sobie człowiek wokół palca, wywrócą
świat do góry nogami, a potem robią z tobą, co chcą.
Zabini
leżał na kanapie, wpatrując się w sufit i dzieląc się swoimi poglądami na temat
kobiet.
-
Powiedzmy sobie szczerze, jakie by nie były i czego by nie robiły i tak bez
nich byśmy nie wytrzymali, choćby nie wiem jak były nieznośne.
-
Potter dobrze gada…
Draco
nie dokończył, gdyż po salonie potoczył się krzyk panny Granger.
-
Malfoy do jasnej cholery, gdzie są bandaże?!
-
Bandaże?!
Powtórzył,
po czym cała trójka zerwała się z miejsc i już po chwili byli w łazience. Zastali
tam Hermione, stojącą przy umywalce i szukającą czegoś w szafce. Z jednej dłoni
obficie leciała jej krew.
-
Co wy tam na Salazara wyprawiacie?!
Warknął
blondyna, ale Gryfonka nic sobie z tego nie robiła, nadal zawzięcie przekopując
szafkę.
-
Spadłam z łóżka na kieliszek, wielkie mi rzeczy. Zamiast stać i się gapić, to
moglibyście mi pomóc.
-
Dobra już, Zabini w szufladzie są bandaże, Potter w szafce przy drzwiach
powinno być coś do zdezynfekowania, a ty lwico pokaż łapkę.
Szatynka
prychnęła, ale pokazała mu dłoń, bo ból był dość silny. Niebieskooki delikatnie
ją ujął i sięgnął do szafki po pensete. Bardzo powoli zaczął wyciągać kawałki
szkła, ale i tak sprawiał jej tym ból.
-
Ała! To boli!
-
Przestań się wiercić, trzeba było uważać.
Minęło
pięć minut i Draco pozbył się wszystkich kawałków szkła. Teraz złapał z jakąś
fiolkę i zaczął polewać rany dziewczyny.
-
Boli!!
-
Na Salazara przestań zachowywać się jak mała dziewczynka!
-
Nienawidzę cię Malfoy.
-
Ja ciebie też Granger.
W
końcu po licznych kłótniach udało mu się zabandażować jej dłoń.
-
Dziękuje chłopcy, ale teraz muszę iść, dziewczyny pewnie się martwią.
Posłała
im buziaka i już jej nie było.
-
Ja ją kiedyś uduszę gołymi rękami.
Hermiona
zamknęła drzwi do swojej sypialni i ponownie zabezpieczyła je zaklęciem. Zdjęła
z siebie zakrwawioną koszulkę i opadła na łóżko.
-
I jak ręka? Wszystko w porządku?
Zapytała
zaniepokojona ruda, patrząc z troską na przyjaciółkę.
-
Malfoy mi ją opatrzył, chyba wszystko jest dobrze.
-
Na pewno?
-
Tak Pan, możemy bawić się dalej!
I
tak też zrobiły. Padły dopiero koło 4, gdy były już zmęczone i pijane.
*****
Draco
powoli zaczął się budzić czując, że wszystko go boli. Uchylił powie i
zorientował się, że spał na fotelu. Z trudem się podniósł i przeciągnął.
Rozejrzał się po salonie, Blaise spał rozwalony na kanapie, a Harry tak jak on
na fotelu.
-
Ludzie wstawać!
Trącił
Diabła w ramie i to samo zrobił z Wybrańcem.
-
Co się dzieje?
Mruknął
zielonooki, przeciągając się.
-
Idziemy do dziewczyn zobaczyć, czy jeszcze żyją.
-
Racja.
Chłopaki
od razu się ożywili i już po chwili stali przed drzwiami sypialni pani Prefekt.
Draco zaczął pukać, a tym czasem Hermiona po drugiej stronie drzwi obudziła się,
słysząc natarczywy dźwięk. Głowa i ręka bolały ją niemiłosiernie i czuła, że
nie jest w stanie się podnieść jednak pukanie nie ustawało.
-
Kimkolwiek jesteś odejść, jeśli ci życie miłe.
Rzuciła,
chowając się pod koc. Jednak jedynemu to nic nie dało, gdyż pokoju nadal był
wyciszony i oni nie mogli jej usłyszeć. Czas mijał, a ktoś za drzwiami dobijał
się coraz głośniej.
-
Merlinie za co?
Powoli
wytoczyła się z łóżka i nie zważają na to, że jest w samej bieliźnie, powlekła
się do drzwi. Po drodze potknęła się jeszcze o butelkę. Klnąc pod nosem zdjęła
zaklęcia i nacisnęła na klamkę.
-
Czy was do reszty pogięło?!
Warknęła
widząc przed sobą przyjaciół. Za to cała trójka stała, lustrując półnagą
dziewczynę od góry do dołu.
-
Czy ty możesz się ubrać?
Upomniał
ją blondyna, który normalnie cieszył by się z takich widoków, lecz teraz nie
byli sami.
-
Jeśli przyszliście rozmawiać o moim ubierze, to wybaczcie, ale może innym
razem, a teraz wynocha, bo chcę spać.
-
Nie ma to jak miłe słowa od przyjaciółki z samego rana.
-
Zabini, nie denerwuj mnie.
-
Spokojnie Hermi, my tylko po nasze zguby i znikamy.
Stwierdził
Potter, uśmiechając się przymilnie, na co Gryfonka zmarszczyła gniewnie brwi.
-
One śpią, a wy jesteście nienormalni.
Już
chciała zamknąć im drzwi przed nosem, ale przeszkodził jej Draco.
-
Nie tak szybko słoneczko.
Mimo
protestów szatynki cała trójka wpakowała się do jej pokoju, w którym panował
kompletny chaos. Wszędzie walały się puste butelki i opakowania po słodyczach,
a na dodatek pierze z jednej z poduszek.
-
Niezły masz tu syf.
Zaśmiał
się Potter, na co Hermiona prychnęła gniewnie. W tym momencie miała gdzieś stan
swojego pokoju. Ignorując swoich „gości”, ponownie położyła się na łóżku.
-
Nie no moje piękne panie pora już wstawać. Jest taki ładny dzień, tyle rzeczy
można zrobić.
Zabini
bawił się wyśmienicie, gdyż chyba po raz pierwszy to nie on miał cholernego
kaca.
-
Diabełku wiesz, że cię kocham, ale w tym momencie dobrze ci radze wynoś się
stąd.
Mruknęła
Pansy, chowając się pod kołdrę, ona również czuła się fatalnie.
-
Panowie tu są potrzebne zdecydowane działania.
Draco
szeptem przedstawi im swój plan, a oni ochoczo na niego przystali. Podeszli do
łóżka tak, że każdy stał przed swoją wybranką. Blaise jednym szybkim ruchem
ściągnął z dziewczyn kołdrę, co nie obyło się bez ich pisków i protestów. Każdy
z nich przerzucił sobie jedną przez ramie i tak opuścili sypialnie.
Przyjaciółki szarpały się i okładały swoich oprawców pięściami, ale to nic nie
dawało.
-
Dobra panowie widzimy się na obiedzie, a teraz pora zająć się tymi złośnicami.
-
Masz racje Smoku.
Pożegnali
się krótko i już po chwili Prefekci zostali sami.
-
Malfoy jesteś kompletnym idiotą! Puść mnie w tej chwili!
Pomimo
narastającego bólu ręki i głowy nie dawała z wygraną. O dziwo jednak już po
chwili stała na podłodze.
-
Nienawidzę cię.
Bąknęła,
krzyżując ręce na piersi.
-
Wcale nie, a poza tym mam coś dla ciebie.
Z
łobuzerskim uśmiechem wyciągnął z kieszeni fiolkę z niebieskim płynem.
-
Dobra mów od razu, co za niego chcesz?
Zapytała,
jednak ten ujął jej dłoń i włożył w nią eliksir. Widząc szok wymalowany na jej
twarzy roześmiał się serdecznie.
-
Idź się wykąpać, a potem przyjdź do mnie na zmianę opatrunku.
Puścił
jej oczko i zniknął za drzwiami swojej sypialni.
Witam J
Mam co do tego rozdziału mieszane
uczucia, ale mam nadzieję, że wam się spodoba i nie rozczaruję was :)
Jest mi bardzo miło, że mój blog
odwiedza tyle ludzi, zakładając go nie spodziewałam się tego. Tak więc chciałabym
podziękować wszystkim i każdemu z osobna za czytanie, a szczególnie
komentowanie mojej twórczości (Nie ukrywam, że komentarzy mogłoby być więcej,
bo wiem, że was na to stać :p)
Tak czy inaczej jesteście kochani ♥
Pozdrawiam A♥
Super rozdział. Pojedynek opisałaś fajne ale lepsza była impreza :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział . Jaki Draco jest troskliwy. Cud,miód. :-* Podzdrawiam . Księżniczka Slytherinu . Znów musiałam pisać z anonima . :-*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział. Uwielbiam Draco kiedy jest taki troskliwy.
OdpowiedzUsuńHaha ! Nie mogłam z tych refleksji chłopaków na temat dziewczyn. :) Świetne !
Swietne moj kochany geniuszu *:*
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial! *,*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Pomysł z pojedynkiem genialny.
OdpowiedzUsuńTen pojedynek był genialny ;)
OdpowiedzUsuńZagranie Miony czysto Slizgońskie ;p
Bardzo fajny babski wieczór ^^
A malfoy jaki opiekunczy zresztą jak zawsze ;)
pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;)
~Anka
Jestes geniuszem. Ten rozdzial jest genialny. Osobiscie uwazam ze Hermiona idealnie wykorzystala swoj urok osobisty w pojedynku.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!!! Genialny!!! A ten pojedynek i styl w jakim wygrała Hermiona - Boski!!!! No i znowu Draco martwiący się o Hermionę - kocham to :-)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału :-)
Edyta
PS: Kiedy możemy się spodziewać następnego rozdziału???
UsuńEdyta
Ehhh Miona nam slizgonsko zagrała ^^ rozdział jest genialny :D ehhh nie mogę sid doczekać kiedy oni dojdą do konkretnego porozumienia xd Weny:D Pozdrawiam,Lili:) panstwoweasley.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział :-) Nie mogę się doczekać następnego !!
OdpowiedzUsuńWeny życzę :-)
mojeminiopowiadania.blogspot.com
fajny rozdział. podoba mi sie :D
OdpowiedzUsuńpomysł Draco - genialny, ciekawe jak sie skończy :D
fajnie, pozdrawiam - Odiumortis :pp
http://dramionezakladomilosc.blogspot.com/ - wpadnij :D
Nie martw się!! Rozdział bardzo mi się podoba, a pojedynek *.* BOSKI, a to w jaki sposób wygrała Hermiona to już w ogóle ODLOT!! :D Strasznie podoba mi się Miona w tym opowiadaniu, niby grzeczne i poukładana, a jednak potrafi pokazać pazura jak prawdziwa lwica, a Draco z kolei taki.. sama nie wiem, ale takiego chłopaka to ze świecą w ręku szukać!! :) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pozdrawiam i życzę weny!!
OdpowiedzUsuńBlumelinda
Super rozdział zdecydowanie mój ulubiny<3 hahahaha Hermiona nono jak wygrała pojedynek..tylko pozazdrościć ;D
OdpowiedzUsuńJulie;)
http://music-of-lover.blogspot.com/
Jak zwykle przecudonwe! Uwielbiam Malfoya i Diabełka są tacy kochanie i uroczy ;D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kiedy między Malfoyema Hermioną dojdzie do czegoś większego niż zwykły pocałunek ;D
pozdrawiam serdecznie AVad Ka;*
Kocham Twojego Draco :) Jest taki romantyczny ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z ręką Miony wszystko ok.
Pozdrawiam
Lacarnum.
Zapraszam na nowy rozdział 12 na moim blogu Dramione: nowa-hermiona-granger.blogspot.com
Rozdział wspaniały <3 Taki normalny, a za razem wciągający.
OdpowiedzUsuńHmm. Czekam na jakiś pikantny szczegół między Mioną i Draco na tej 'zmianie opatrunku' xD
Życzę weny i zapraszam do mnie ;*
1)http://hermionariddle-story.blogspot.com/
2)http://evil-song.blogspot.com/
Yyyh Diabeł i jego plany... A rozdział oczywiście super!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam, Katie
MAM.OCHOTĘ.CIĘ.UDUSIĆ!
OdpowiedzUsuńSerio, wzbudziłaś we mnie instynkt mordercy.
JAK MOGŁAŚ W TAKIM MOMENCIE PRZERWAĆ?!
Okej, spokojnie...
Ufff xD
No więc tak: jak ja nienawidzę tych "złośliwości losu" o których wspomniałaś. xD
Akcja na początku boska! :P
Miona nieźle to rozegrała. ;]
Później... hmm, Goyle. W sumie dobrze, że z nią pogadał i wgl, ale coś mi tu śmierdzi. Lucjusza powinni od razu do Azkabanu wsadzić. Wrrr.;/
Noo to teraz Miona leci do Draco i mu ładnie "podziękuje" za obandażowanie ręki. :D
Nie moge sie doczekać. xD
Chociaż, znając CIEBIE to i tak do niczego nie dojdzie. xD
To takie frustrujące!
Mniejsza z tym Rozdział genialny; czekam na więcej. :D
Aaa jak będzie scena + 18 to poproszę dedykację dla mnie. :D
Pozdrawiam i życzę duuuużo weny,
Zakochanaa.
♥
Świetny :D Wyłapałam dużo literówek i to takich znaczących.. jak przelecisz tekst jeden raz, na pewno uda Ci się je wyeliminować :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się strasznie stosunek Malfoy'a do Hermiony - jest taaaaki słodki ;>
Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie,
DiaMent.
Sprawdzałam to na szybko dzisiaj rano, ale jutro siądę i przejrzę tekst jeszcze raz :)
UsuńRozdział jak zwykle świetny, ale masz tam kilka błędów.:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Naprawdę świetnie napisane!
OdpowiedzUsuńAh ci mężczyźni, oni naprawdę są gorsi niż dzieci ;D
Bosko czytało się ten rozdział.. Ostatnio znalazłam twojego bloga i bardzo mi się spodobał;D Mam nadzieję, ze za niedługo pojawi się kolejny rozdział;D
OdpowiedzUsuńŻyczę Weny i pozdrawiam
Angel
http://dramione-paradise-life.blogspot.com/
Pojedynek był świetny;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, dodawaj szybko następny:*
Świetny rozdział, poprawił mi znacząco humor ;D
OdpowiedzUsuńDraco jest taki kochany... :P
Cudny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam
Uśmiałam się na końcu. Kocham Diabełka i jego teksty. Hahahaha <3
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny rozdział, bo nie moge sie doczekać :D
Pozdrawiam, Asix ;)
Super rozdział ! Czekam nn
OdpowiedzUsuńpOzdrowionka
Bardzo mi się podoba, zwłaszcza opiekuńczy Draco! :)
OdpowiedzUsuńA na samą wzmiankę o tym idiocie, co uważa że Hermiona leci na niego... wrrrr i grrr! Nie lubię go:P
-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Super, Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy z tym pojedynkiem :D
OdpowiedzUsuńNo i ta impreza :DDD W Malfoyu ukazują się zdolności medyczne- w końcu Uzdrowiciel.
Całość genialna :*
Pozdro.
Świetny rozdział na prawdę genialny. Weny. Zapraszamy http://bowszystkocodobre.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHeyy ;D Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger ;D
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na stronie :http://www.dramione-invisible-love.blogspot.com/
Zapraszamy ;*
Relacja Draco i Hermiony jest urocza :)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial, scena pojedynku-bezcenna. Oj, zadziwiasz mnie swoimi pomyslami, ale gratuluje wyobrazni.
~theeverly
Mrraaał....powtarzam się, no ale cóż. Rozdział cudowniutenienieńki *.* Cormac to dekiel. Między Hermioną i Draco jest coraz goręcej i to mi się podoba ^^ Mogłabym się rozpisywać, ale myślę że nie będę cie zamęczać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny
Nati:*
dramioneczyfremione.blogspot.com
Rozdział booooski <3
OdpowiedzUsuńZresztą jak cały blog *o*
Rozmowy u cb Draco-Hermiona jest genialny!
Ta scena na początku, z tym pojedynkiem <3
Cormac, nie lubie cię :/
Goyl, co ty knujesz, ty Ślizgonie jeden, co? hmmm...
Lucek ^^ xD
JAK MOGŁAŚ SKOŃCZYĆ W TYM MOMENCIE!? ;___;
No i zżera mnie ciekawość :c
Miona jednak może coś ma ze Ślizgonki ;D
Czekam z NIECIERPLIWOŚCIĄ na nowy rozdział i życzę weny ;*
Pozdrawiam ♥
http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/
Nominuję Cię do The Versatile Blogger Avard szczegóły u mnie w zakładce o tej nazwie w Menu :)
OdpowiedzUsuńhttp://dh-love-between-us.blogspot.com/
Ajajaaj świetny rozdział! Draco i Hermiona są tutaj boscy. Współczuję Goylowi. Lucjusz, jak czegoś zażąda to lepiej się schować. I Boże jak ja nie lubię McLaggena! Niech się utopi. I ten nauczyciel... przeraża mnie :/ Liczę na sielankowy tryb życia i niedługo jakiś ślub :p Weny życzę! <3
OdpowiedzUsuńHej! Rozdział genialny! Przepraszam, że tyle czasu nie komentowałam, ale przez całe wakacje miałam coś na głowie, sprawy typu: zmiana nicku, zepsuty ruter, zakończenie bloga i stworzenie nowego, itd. Jeszcze dodatkowo mam stresa, bo idę do 1 gim. a moje gimnazjum jest połączone z liceum i będę chodzić do jednej szkoły z moją siostrą. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tych zaległości, teraz postaram się komentować wszystkie wpisy.
OdpowiedzUsuńxoxo
Sakura
PS Zapraszam na nowego bloga: http://tragic--magic.blogspot.com/
Krótki opis: Hermiona straciła dziewictwo zaraz po odbudowie Hogwartu. Ron każe jej usunąć dziecko. Ona stara się to zakamuflować. Teraz ma 24 lata i jest prostytutką w długach i nałogach. Córka przy jednej z rozmów mówi coś o dziadkach. Hermiona postanawia wszcząć sprawę poszukiwawczą rodziców. Jednak by to zrobić musi prosić o pomoc Dracona Malfoya. Czy Draco wciąż będzie się zachowywał jak rozkapryszony arystokrata? I - co najważniejsze - czy uda jej się nakłonić go do współpracy?
Witaj:)Pojedynek Draco z Hermiona, nieźle rozegrany, Miona go załatwiła jak rasowa Ślizgonka:PP Ale ja szczerze mówiąc miałam nadzieję, że wygra Draco.
OdpowiedzUsuńCormac znowu pokazał jakim jest idiotą, ale Hermiona ładnie mu powiedziała, szkoda że nie moglam zobaczyć jego miny i tego Kurkona:PP
Co do imprezy dziewczyn, to ładnie poszalały, ale nie bardziej niż na sylwestra z chłopakami. Ale Draco na sam koniec okazał się totalnym zaskoczenien, nic nie oczekiwał od Hermiony. Musiała być nieźle zbita z tropu:P
Czekam na kolejną część z wielką niecierpliwością.
Pozdrawiam
Kiedy następny rozdział? ;3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!!! Pojedynek opisałaś naprawdę dobrze. Akcja Hermiony- świetna! Hahaha, nie ma to jak śmiać się do monitora... Wow! Draco, który nic nie chce za eliksir? Szok.. Rozumiem, ze wiesz, ze czekamy na jakiś CIEKAWY moment .. nie żebym cos sugerowała, skadze.. Heehe ;* no to co, czekamy, a ty pisz szybciutko, bo nie zniesiemy wiecej niż tygodnia!!! ;**
OdpowiedzUsuńTak czekaliśmy na pojedynek ! Fantastyczny rozdział jak zawsze ;p
OdpowiedzUsuńCZekam na nn :D
Pozdrawiam Lena
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger ;) Więcej informacji na http://music-of-lover.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Awards
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj -> http://dramione-always-and-forever.blogspot.com/p/nominacje.html
+ dodałam rozdział 4, zapraszam :D
Twoja historia jest genialna:) Uwielbiam jak Draco mówi do Miony ,,Lwico''. Co do pojedynku nieźle go załatwiła.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie jestem początkująca, przydałaby mi się rada kogoś doświadczonego:
http://how-to-say-i-am-sorry.blogspot.com/
u mnie nowa miniaturka +18 "spadek" :)
OdpowiedzUsuń:)
------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Ach ja chce kolejny rozdział!!!! Zaczęłam czytać od weekendu i nie mogę się oderwać :D
OdpowiedzUsuńCudny, uwielbiam jak Draco jest taki opiekuńczy . Ostatnie sceny najlepsze. Lecę czytać..
OdpowiedzUsuńJ.K.
Dracze nie chce nic w zamian ? ;o Podejrzane.. hłe hłe :-D
OdpowiedzUsuńA POJEDYNEK ? - AHH TA HERMIONKA :3
CzytelniczkaGreen.
Ale Mio ka dowaliła z tymi różdżkami... No i za to cię lubię ;) imreza reż super
OdpowiedzUsuń- Tula
Jezuu, świetna akcja na tym pojedynku, Mionka jak rasowa ślizgonka się zachowałaa
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki
boże chyba po raz dziesiąty albo i nawet więcej czytam ten blog a i tak za każdym razem mega przeżywam kocham twoją twórczość jeśli można tak powiedzieć :*
OdpowiedzUsuńOpiekuńczy i troskliwy Draco Malfoy . To chyba cud ! Ale nie zaraz, tu chodzi o jego ukochaną .��
OdpowiedzUsuńOpiekuńczy i troskliwy Draco Malfoy . To chyba cud ! Ale nie zaraz, tu chodzi o jego ukochaną .��
OdpowiedzUsuńWystarczy "cofnęła się o dwa kroki" bez tego do tyłu, to jest niepotrzebne, wiadomo że jak ktoś się cofa to do tyłu a nie do przodu, bo to masło maślane, "pęseta" nie "penseta", "ubiorze" nie "ubierze".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Rozbawiło mnie, że zamiast "to wasza sprawka" napisałaś "to wasza spawarka"
OdpowiedzUsuń