Rozdział dedykuje mojej koleżance z klasy Karolinie H. Mam nadzieję,
że Ci się spodoba :)
-
No cóż, wygląda na to, że wszystko jest już w najlepszym porządku.
Oświadczyła
pani Pomfrey, kończąc badać Hermionę.
-
Czyli…?
-
Nie potrzebuje już pani wózka.
Szatynka
ledwie się powstrzymała, aby nie uściskać kobiety. Od tygodnia poruszała się
tylko za pomocą tego żelastwa, a teraz nareszcie jest wolna.
-
Dziękuje pani bardzo.
Wstała
z łóżka, na którym leżała i skierowała się w stronę wyjścia.
-
Zaraz, a co z tym?
Zapytała
uzdrowicielka, wskazując na wózek.
-
Chłopaki się po niego zgłoszą. Do widzenia!
Po
tych słowach, wyszła. Czuła się wspaniale, mogąc znowu poruszać się o własnych
siłach. Ostatnio ciągle ktoś z nią był. Ledwie udało jej się namówić Malfoya,
aby teraz zostawił ją samą. Skierowała swoje kroki do Wielkiej Sali, gdzie
właśnie trwał obiad. Była nieco spóźniona, więc gdy weszła do środka wszystkie
pary oczu zwróciły się w jej stronę. Ta jednak nie przejęła się tym zbytnio i
jak gdyby nigdy nic ruszyła do swojego stołu. Nim tam jednak dotarła usłyszała
głos Blaisa.
-
Miona, chodź do nas!
Gryfonka
posłała w jego stronę mordercze spojrzenie, ale ten uśmiechnął się jeszcze
szerzej.
-
Lepiej chodź po dobroci, bo jak nie, to poślę po ciebie Smoka.
Na
potwierdzenie słów przyjaciela, blondyn zaczął wstawać, na co brązowooka
prychnęła obudzona, ale skierowała się w stronę stołu Slytherinu.
-
Gdyby nie to, że jesteś chłopakiem Pan już dawno być nie żył Zabini.
Warknęła
szatynka, siadając obok Malfoya.
-
No wiesz co? To ja się chciałem dowiedzieć, jak się czujesz i, co powiedziała
Pomfrey, a ty planujesz mord na mojej skromnej, aczkolwiek seksowej, osobie?
Choćby
chciała być zła, nie mogła powstrzymać uśmiechu. Na Diabła się dało się gniewać
i ten gad doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
-
Jak widać pozbyła się wózka, więc wszystko jest w porządku.
Odpowiedziała
w końcu, nakładając sobie na talerz sałatkę.
-
Przynajmniej nie będę musiał cię już nosić, bo do lekkich to ty nie należysz.
Zadrwił
blondyn, chcąc wkurzyć dziewczynę, choć w rzeczywistości była dla niego jak
piórko. Gryfonka spojrzała na niego wzrokiem godnym bazyliszka.
-
Czy ty sugerujesz, że jestem gruba?
Warknęła,
piorunując go wzrokiem. Przypuszczała, że ten gad ją tylko podpuszcza, ale cóż,
udało mu się.
-
A gdzież bym śmiał. Moim skromnym zdaniem masz tyle ile potrzeba, tam gdzie
potrzeba.
Mówiąc
po położył rękę tali dziewczyn, ale po chwili jego dłoń znalazła się na jej pośladku.
-
Malfoy, w tej chwili zabierz tę łapę.
Natychmiast
strąciła jego dłoń, rumieniąc się. Dlaczego ta fretka musi tak na nią działać?!
-
Hermi, co ty na to, żeby iść na spacer? Pogoda jest świetna, więc można to
wykorzystać.
Zapytała
Pansy, nie chcąc wysłuchiwać kolejnej słownej potyczki Prefektów.
-
W sumie czemu nie, Lucy się ucieszy.
-
Jak mniemam nie weźmiecie nas ze sobą?
Bardziej
stwierdził niż zapytał Blaise. Zazwyczaj wszystko robili razem, ale od czasu do
czasu dziewczyny opuszczały ich.
-
Jakbyś zgadał.
Potwierdziła
Pansy, posyłając chłopakowi buziaka. Za to Draco nie wyglądał na zachwyconego.
Nie wiedział kiedy to się stało, ale najchętniej nie odstępowałby Granger na
krok. Można powiedzieć, że była dla niego wszystkim.
-
Halo! Ziemia do Smoka!
Diabeł
pomachał mu ręką przed oczami, widząc, że jego kumpel odpłynął. Blondyn
zamrugał kilkakrotnie i zorientował się, że nie ma już z nimi dziewczyn.
-
Gdzie one poszły?
-
Na ten cały spacer, ale ja nie o tym chciałem mówić. Chodź do mnie na Ognistą i
tak nie mamy co robić.
W
sumie to propozycja bruneta była dość kusząc. Granger go olała, to chociaż z
kumplem posiedzi.
-
Spoko.
Skończyli
jeść i udali się do lochów. Po tym jak Draco został Prefektem Naczelnym, Blasie
mieszkał sam, więc mieli cały pokój tylko dla siebie.
-
Nudno tu czasami bez ciebie.
Stwierdził
brunet, gdy siedzieli już na fotelach z Ognistą w dłoniach.
-
Nie narzekaj, nie musimy się przynajmniej kłócić, który z nas przyprowadza
panienkę, a który śpi w salonie.
Zaśmiał
się blondyn, przypominając sobie czasy, gdy mieszkali razem. Byli wtedy
strasznymi idiotami.
-
Też prawda, ale teraz nie zmieniamy dziewczyn jak rękawiczki.
-
Jakby nie patrzeć, to ja nie mam dziewczyny.
Stwierdził
gorzko Smok, upijając spory łyk Whisky.
-
A możesz mi wytłumaczyć dlaczego?
-
Po prostu.
-
Przestań chronić. Oboje dobrze wiemy, że ciągnie cię do Hermiony, bo jest
jedyną kobietą, która wzbudziła w tobie coś poza pożądaniem.
Miał
racje, Gryfonka zawróciła w głowi blondynowi, nie tylko wyglądem, ale i
wnętrzem.
-
Poza tym, jak leżała w Skrzydle, to sam powiedziałeś, że nie możesz jej
stracić, bo ją kochasz.
Pamiętał
to, wtedy uświadomił sobie ile ta złośnica dla niego znaczy.
-
Powiesz coś w końcu?
Zapytał
Diabeł, gdy jego kumpel milczał, wpatrując się tempo w przestrzeń.
-
Ale co? Że ją kocham? To wiesz. Że nie mogę bez niej żyć i martwię się o nią
nawet w tej chwili? Stary, ja się już gubię. Kiedyś wszystko było proste,
podoba mi się laska, zaciągam ją do łóżka i tyle, a teraz? W życiu nie
potrafiłbym skrzywdzić jej w taki sposób, już nie mówiąc o tym, żeby zabawić
się z jakąś idiotką.
Diabeł
słuchał uważnie, Draco zawsze był skryty, a teraz mówił wszystko, co czuje. Już
nie był tym zimnym i obojętnym draniem.
-
To co cię powstrzymuje?
Blondyn
zamyślił się na chwilę, ale w końcu postanowił powiedzieć prawdę.
-
Boję się, że ona mnie odtrąci.
W
tym momencie Blaise miał ochotę wstać i walnąć głową w ścianę. Dlaczego ta
dwójka niby inteligentnych ludzi jest tak głupia. W tym momencie przypomniała
mu się jego rozmowa z Hermioną.
*****
Wspomnienie
- Co ty sobie do
jasnej cholery wyobrażasz?! Jak mogłeś odstawić takie przedstawienie przy całej
szkole?! Jesteś kompletnym kretynem!
Wydzierała się,
gestykulując rękami. Wiedziała, że teraz cała szkoła nie będzie mówić o niczym
innym.
- Mionuś, ale to
był tylko taki żart, a poza tym i tak każdy wie, że się kochacie.
- Ja go kocham, a
nie on mnie!
Krzyknęła, po czym
zasłoniła usta dłońmi, zdając sobie sprawę, co powiedziała. „Nie, nie, nie,
nie…”. Brunet przyglądał się jej z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Błagam cię, nie
mów mu tego.
Wyszeptała w końcu,
z nutą lęku w głosie. Nie dopuszczała do siebie myśli, że Malfoy mógłby poznać
jej prawdziwe uczucia.
- Nie powiem mu,
jeśli mnie nie zabijesz i wysłuchasz.
Hermiona odetchnęła
z ulgą i skinęła głową.
- Draco jest bardzo
skrytym człowiekiem. On nie pokazuje swoich uczyć, a tym bardziej o nich nie
mówi. Wiem, że strasznie ciężko go zrozumieć i bywa nieznośny, ale to nie
zmienia faktu, że jest wspaniałą osobą, która potrafi kochać. Jemu po prostu
trzeba dać czas, już i tak wywróciłaś jego życie do góry nogami.
Koniec wspomnienia
*****
Ona
mówiła to samo i miała identyczne obawy. Najchętniej wykrzyczałby temu debilowi,
że ma w tej chwili biec do Hermiony, bo ona też go kocha, ale nie mógł. Obiecał
jej, że nic nie powie Draconowi i słowa miał zamiar dotrzymać. Jedyne, co mógł
zrobić to tak pokierować blondynem, aby w końcu doprowadzić do upragnionego
finału.
-
Posłuchaj mnie, lepiej zaryzykować niż potem żałować.
-
To nie jest takie proste, ona mnie paraliżuje. Nie raz miałem ochotę wszystko
jej powiedzieć, ale nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.
Dziwnie
się czuł zwierzając kumplowi, ale Granger udowodniła mu, że to naprawdę pomaga.
-
W takim razie wujek Diabeł ci pomoże.
-
Nie ma mowy.
-
Daj spokój, ja mam to już za sobą, a poza tym, razem na pewno coś wymyślimy.
-
Salazarze, świat się kończy. Zabini będzie mi udzielał rad jak zdobyć
dziewczynę.
Niebieskooki
teatralnie złapał się z głowę, po czym sięgnął po butelkę i dolał sobie
Ognistej.
-
Już nie przesadzaj i tak wszystko zależy od ciebie.
-
Nie pomagasz mi.
-
Dobra, już dobra, pierwszy krok to Hogsmade.
-
A co to niby ma do rzeczy?
-
No jak to co? W przyszłym tygodniu jest wyjście, zaproś ją.
Blondyn
popatrzył na kumpla z powątpiewanie. Zaprosiłby ją, czy nie i tak poszliby
razem.
-
Nie patrz tak i nie zapominaj, że ja właśnie tak zszedłem się z Pansy, a poza
tym, liczy się sam gest. Dziewczyny lubią takie bajery.
-
Ale czy to wszystko jest konieczne?
Zapytał
w końcu, kompletnie się już w tym wszystkim pogubił.
-
Co masz na myśli?
-
Bo w sumie teraz jest dobrze. Mam ją przy sobie, nikt nic nikomu nie obiecuje.
-
Jak chcesz, ale pewnego pięknego dnia zjawi się jakiś goguś, oferując jej stały
związek, stabilizacje, a ty zostaniesz sam jak palec z…
-
Dobra, dobra skończ już. Spróbuje, ale ja ci mówię, że to nie wypali.
Zamiast
dolać sobie Ognistej do szklanki, sięgnął po butelkę i zaczął z niej pić.
Szczerze wątpił w genialny pomysł Diabeł, ale wiedział, że jeśli tego nie zrobi
ten nie da mu żyć.
-
Ja bym na twoim miejscu tyle nie pił. Nie zapominaj, że na kolacji masz
zaprosić Hermionę na randkę.
Draco
słysząc to, zakrztusił się pitym alkoholem, na co Blaise wybuchnął śmiechem.
-
Że co?!
Wykrztusił
w końcu blondyn.
-
Tak, a jak nie to ja to zrobię.
Niebieskooki
spojrzał na przyjaciela morderczym wzrokiem, ale ten uśmiechnął się tylko
złośliwie.
-
Przypomnij mi, dlaczego ja się z tobą zadaje?
Zapytał
w końcu zrezygnowany Malfoy.
-
Bo sam nie jesteś lepszy.
Reszta
popołudnia minęła im na dyskusjach, ale nie poruszali już tematu Granger.
Zebrali się dopiero przed kolacją. W wyśmienitym humorze – głównie z powodu
wypitego alkoholu – udali się do Wielkiej Sali. Od razu skierowali się do stołu
Slytherinu, gdzie siedziały już dziewczyny.
-
Witam moje piękne pani.
Zagadnął
Zabini, siadając naprzeciwko nich.
-
Hej.
Odpowiedziały,
po czym wróciły do rozmowy. Były czymś wyraźnie ożywione. Blaise przez cały
czas patrzył wyczekująco na przyjaciela, który jak gdyby nigdy nic jadł tosty.
-
Pospiesz się.
Mruknął
w końcu już nieco zniecierpliwiony brunet. Draco westchnął zrezygnowany.
-
Granger.
Dziewczyna
odwróciła głowę, napotykając błękitne tęczówki blondyna.
-
Tak?
-
Pójdziesz ze mną za tydzień do Hogsmade?
Powiedział
dość szybko, gdyż pomimo całej swojej postawy trochę się denerwował. Na te
słowa dziewczyna uśmiechnęła się uroczo.
-
Pewnie.
Popatrzyła
jeszcze przez chwilę w jego hipnotyzujące oczy, w których pojawiły się maleńkie
iskierki radości, po czym wróciła do jedzenia i rozmowy z Pansy. Również Draco
zadowolony z siebie wrócił do posiłku. Tylko Diabeł wydawał się rozczarowany,
nie tego się spodziewał. Liczył na więcej entuzjazmu ze strony tej dwójki, a ci
tymczasem zachowywali się jak para starych kumpli. „Widzę, że czeka mnie dużo
pracy.” Reszta kolacji przebiegła im w spokoju. Jako pierwsi zaczęli zbierać
się Prefekci, zostawiając Ślizgonów samych.
-
Jak wam minęło popołudnie?
Zagadnęła
Pansy, gdy i oni opuścili Wielką Salę i szli do lochów, trzymając się za ręce.
-
Całkiem fajnie, rozmawialiśmy o Hermionie.
-
Tak?
Zachichotała
Ślizgonka, a jej chłopak spojrzał na nią pytająco.
-
Bo widzisz tak się składa, że my rozmawiałyśmy o Smoku.
-
No to opowiadaj, może dowiem się czegoś ciekawego.
-
Chyba nie powinnam…
-
Spokojnie, Miona mi powiedziała, że kocha Dracze.
Pansy
nawet nie ukrywała zdziwienia. Była pewna, że oficjalnie tylko ona i Ginny
wiedzą o uczuciach panny Granger, choć rzecz jasna każdy się domyślała, co jest
grane.
-
Ale… jak to?
-
Pamiętasz jak ochrzaniała mnie po tej akcji w walentynki w pustej klasie?
Dziewczyna
skinęła głową na znak, że rozumie.
-
Przez przypadek jej się to wymsknęło, ale mam dla ciebie jeszcze jedną
widomość. Gdy Hermiona trafiła do Skrzydła Szpitalnego, Draco też przyznał się,
że ją kocha.
Ślizgonka
zrobiła duże oczy, ale na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-
To wspaniale!
-
Wiem, ale co z tego skoro on jest kompletnym debilem i boi się jej to
powiedzieć.
-
Właśnie o tym rozmawiałam z Mioną.
I
zaczęła opowiadać.
*****
Zaraz
po wyjściu z Wielkiej Sali, każda udała się do siebie, aby się przebrać i w
przypadku Hermiony zabrać ze sobą Lucy. W końcu po dwudziestu minutach były już
na błoniach, gdzie wszystko powoli budziło się do życia, a zima ustępowała
wiośnie.
-
Uwielbiam tę porę roku.
Wyznała
szatynka, wdychając woń świeżych traw. Brakowało jej tego podczas zimy.
-
Ja też, czas miłości, miłości i miłości.
-
Taa…
Gryfonka
wiedziała, do czego zmierza jej przyjaciółka i nie myliła się.
-
A tak a propos zakochanych to…
-
Pansy błagam cię, tylko nie zaczynaj znowu wałkować tematu Malfoya.
Ślizgonka
od sylwestra nie dawała jej spokoju, nieustannie wypytując o blondyna.
-
Miona, ale sama mówiłaś…
-
Tak, kocham go, ale powtarzałam ci milion razy, że nie powiem mu tego, póki on
tego nie zrobi. Nie będę za nim latać, jak te wszystkie napalone idiotki. Jak
mu zależy to, to udowodni i koniec tematu.
Zakończyła,
a Pan postanowiła się już z nią nie kłócić.
*****
-
No, czyli mój pomysł, żeby Draco zaprosił ją do Hogsmade był genialny.
Żachnął
się wyraźnie zadowolony z siebie Zabini.
-
Nie byłabym tego taka pewna.
-
Jak to?
-
Pomyśl, nie raz ją już gdzieś zapraszał, począwszy od dyskoteki, skończywszy na
świętach w jego domu.
-
Ale my na przykład zeszliśmy się w Hogsmade.
Bronił
się Blaise, pozostając wiernym swoim racją.
-
My to co innego. Zanim zostaliśmy parą, tylko się kolegowaliśmy, a oni?
Zachowują się jak stare, dobrze małżeństwo, nie raz mieliśmy okazję podziwiać
ich w akcji. I ty myślisz, że jeden wypad do Hogsmade, nagle zrobi z nich
oficjalnie parę?
W
tym momencie brunet nie wiedział już, co ma powiedzieć. Jego dziewczyna miała
rację. Ta dwójka była przypadkiem klinicznym i standardowe metody na pewno na
nich nie zadziałają.
-
To ja już nie wiem, jak im pomóc.
-
Nijak, sami sobie muszą poradzić.
*****
W
tym samym czasie, Prefekci Naczelni zmierzali na piąte piętro, żywo o czymś
dyskutując.
-
A tak w ogóle, to co cię tak naszło z tym Hogsmade?
-
Nie wiem, o co ci chodzi.
Był
pewny, że w końcu padnie to pytanie. Ta złośnica zawsze musiała wiedzieć
wszystko, a szczególnie jeśli to odbiegało od normy. Postanowił jednak grać na
zwłokę.
-
Wiesz, tylko nie chcesz mi powiedzieć.
Owszem,
podobało jej się to, że ją zaprosił, ale coś tu było nie tak.
-
Czy ty musisz być taka upierdliwa?
-
Ale sam pomyśl, zawsze jak chcesz mnie gdzieś zabrać, to oznajmiasz mi to w
ostatniej chwili, nie pytając o zgodę, a teraz?
„Czy
ona musi być tak cholernie spostrzegawcza?!” przeszło mu przez myśl, „Sam sobie
taką wybrałeś.” Postanowił zignorować swoją podświadomość i skupić się na tym,
jak wybrnąć z tej sytuacji. Powiedzenie prawdy nie byłoby złym pomysłem, ale na
samą myśl o tym żołądek pochodził mu do gardła. „Staczam się.”
-
Nie powiem ci.
Stwierdził
w końcu, a Gryfonka zbarczyła gniewnie brwi.
-
Nie patrz tak.
-
Będę, bo nie chcesz mi powiedzieć, czegoś, co najwyraźniej dotyczy mojej osoby.
-
Obiecuję, że kiedyś się dowiesz.
„Jak
już będziesz moja.” Dodał w myślach, a na jego twarzy pojawił się łobuzerski
uśmiech. Hermiona spojrzała na niego podejrzliwie, ale postanowiła nie zgłębiać
się dalej w ten temat, ponieważ byli już w salonie, w którym czekała na nich
sowa.
-
Ciekawe kto to.
Mruknęła
szatynka, sięgając po list. Gdy tylko odwiązała kopertę ptak zniknął, a ona
zaczęła czytać na głos.
Panno
Granger, panie Malfoy
Proszę stawić się w moim gabinecie
zaraz po przeczytaniu tej wiadomości. To bardzo pilna sprawa.
Dyrektorka
Minerva
McGonagall
-
Zrobiliśmy coś ostatnio?
Zapytał
Draco, drapiąc się po głowie.
-
Malfoy, przecież przez ostatni tydzień wychodziliśmy tylko na lekcje i posiłki.
Na pewno chodzi o sprawy Prefektów.
Powiedziała,
jakby rozmawiała z małym dzieckiem i ruszyła w stronę wyjścia.
-
Rusz się.
Warknęła,
widząc, że Smok nadal stoi w tym samym miejscu. Przemierzali korytarze w ciszy,
aż w końcu znaleźli się przed drzwiami gabinetu dyrektorki.
-
Proszę!
Powiedziała
McGonagall, gdy Hermiona zapukała, więc Prefekci weszli do środka.
-
Dobry wieczór, siadajcie.
Mówiąc
to wskazała trzy fotele, stojące przed biurkiem. Jeden z nich zajmowała drobna
dziewczynka o długich blond włosach i szarych oczach, które aktualnie były
zaczerwienione od płaczu. Jej szatę zdobił herb Slytherinu i mogła być góra na
drugim roku.
-
O co chodzi pani dyrektor?
Zapytała
szatynka, gdy zajęli już swoje miejsca.
-
Mam dla was nietypowe zadanie. Pannie Anes zaginął w lochach kot. Podobno
uciekł w nieużywaną część podziemi.
-
Zaraz, czy ja dobrze rozumiem, że mamy ganiać po lochach, za jakimś cholernym
sierściuchem?
Na
słowa Dracona dziewczynka zaczęła płakać jeszcze głośniej, a Gryfonka posłała
mu spojrzenie godne bazyliszka.
-
Ty się już lepiej nie odzywaj Malfoy.
Warknęła,
po czym już łagodny głosem zwróciła się do blondynki.
-
Jak masz na imię?
-
L-lizy.
-
Co się stało z twoim kotkiem?
-
J-ja wracałam z-z nim ze spaceru i s-spotkaliśmy starszych chłopaków. O-oni
wystrzelili z różdżek fa-fajerwerki, a Miki się ich b-boi. I wtedy o-on uciekł.
Teraz
mała rozpłakała się na dobre. Hermiona wstała ze swojego fotela i kucnęła przed
Ślizgonką, łapiąc ją za rękę.
-
Spokojnie, znajdziemy twojego kota, nie martw się.
Dziewczynka
nie myśląc wiele przytuliła się do panny Granger, a ta odwzajemniła ten gest.
Draco ledwie powstrzymał się, aby nie prychnąć pod nosem.
-
Czyli mam rozumieć, że zajmą się państwo tym zwierzęciem?
-
Oczywiście, chodź Lizy, pokażesz mi, gdzie uciekł Miki.
Brązowooka
podniosła się i wyciągnęła dłoń w stronę blondynki, a ta od razu ją ujęła.
-
Zabije ją kiedyś.
Mruknął
Draco, gdy dziewczyny były już przy drzwiach. Zamiast wylegiwać się z Granger
na kanapie, będzie się włóczył po lochach za jakimś sierściuchem. Co miał
jednak zrobić, przecież musi pilnować tej wariatki. Przemierzali korytarze, a
mała opowiadała, co się stało. Okazało się, że dziewczynka próbowała złapać
swojego pupila, ale ten wbiegł w jakiś ciemny korytarz, a ona bała się tam
pójść, więc poszła do dyrektorki. Miki okazał się białym, rocznym kociakiem o
zielonych oczach. Po około dziesięciu minutach znaleźli się w lochach. Szli i
szli, zostawiając daleko za sobą wejście do Pokoju Wspólnego Slytherinu, aż w
końcu dotarli do tajemniczego korytarza.
-
To tam.
Powiedziała
blondynka, chowając się za Gryfonką.
-
Spokojnie słoneczko, z nami nic ci nie grozi.
Hermiona
nie dawała tego po sobie poznać, ale sama strasznie się bała. Korytarz był
wąski, a do tego ciemny. Draco od razu wyciągnął różdżkę i wypowiedział
zaklęcie.
-
Lumos.
Szatynka
uczyniła to samo, nie puszczając ręki Lizy. Dzięki dwóm strumieniom światła
czuła się nieco lepiej i ruszyła przed siebie. Z każdym kolejny metrem
temperatura spadała, a korytarz był coraz bardziej zakurzony i brudny.
-
Kici, kici, Miki!
Miona
i Lizy przez cały czas nawoływały kota, ale nigdzie nie było po nim śladu. W
końcu po kilkunastu minutach marszu dotarli do rozwidlenia dróg.
-
I co teraz?
Zapytał
Draco, rozglądając się. Szczerze mówiąc nie czuł się tu zbyt pewnie.
-
Nie mamy wyjścia, musimy się rozdzielić.
-
Ty chyba oszalałaś Granger.
-
A jak niby chcesz znaleźć Mikiego? Nie mamy wyboru, ty idziesz w prawo, my w
lewo.
Nim
zdążył cokolwiek zrobić dziewczyny już poszły w swoją stronę.
-
Czemu ona mnie nigdy nie słucha?
Zapytał
sam siebie, kierując się w prawo. Za to Hermiona szła, rozglądając się na
wszystkie strony. Gdyby nie to, że była z nią Lizy już dawno zaczęłaby
panikować. Teraz pluła sobie w brodę, że wpadła na jakże genialny pomysł
rozdzielnia się. Przy Malfoyu zawsze czuła się o wiele bezpieczniej. Szły
dłuższą chwilę, gdy nagle ujrzały drzwi na końcu korytarza. Były lekko
uchylone.
-
A może wszedł tam?
Odezwała
się panna Anes, a jak na potwierdzenie jej słów kot zamiauczał cichutko.
-
Miki!
-
Poczekaj.
Gryfonka
powstrzymała dziewczynkę, która już chciała biec, do swojego pupila. Te drzwi,
a raczej to, co się za nimi znajdowało, napawało ją dziwnym niepokojem
-
Idź za mną.
Powiedziała
i powoli zaczęła się zbliżać do drzwi. Pchnęła je i weszła do pomieszczenia.
Rozejrzała się po podłodze i ujrzała małą, białą kulkę, leżącą na środku
pokoju.
-
Poczekaj tu, a ja przyniosę Mikiego.
Szybkim
krokiem podeszła do kota i wzięła go na ręce. Jednak, gdy się wyprostowała
ujrzała coś, czego wcześniej nie zauważyła. Tuż przed nią w powietrzu lewitował
obraz. Miał około metra długości. Na czarnym płótnie znajdował się portret mężczyzny
w średnim wieku. Nagle, gdy Hermiona spojrzała w jego oczy, ogarnęła ją
ciemność…
Witajcie
Pomimo tego, że pisanie tej notki szło
mi opornie to jednak się ukazała. Mam nadzieję, że was nie rozczaruje.
Chciałabym bardzo serdecznie
podziękować za nominowanie mnie do konkursu na blog miesiąc na http://stowarzyszenie-dhl.blogspot.com/
Jest to dla mnie ogromne
wyróżnienie, jeszcze raz dziękuje.
Pozdrawiam A♥
Ps: Uwierzcie mi, że poganianie mnie i wypytywanie kiedy co do godziny ukarze się rozdział, nie sprawi iż nagle notka się pojawi.
pierwsza !
OdpowiedzUsuńJezu ... jakie napięcie błagam pisz jak najszybciej ;3
UsuńMoja Mionka ... ale coś się od razu z tym kotem było nie tak ...
Pisz jak najszybciej nowy rozdział bo mnie ROZSADZA !
WENY ŻYCZĘ ;*
O matko świata!
OdpowiedzUsuńBoję się o Mionke ..
I niech oni w końcu sb wyznają tą chorą miłość, no!
Genialny blog! normalnie kocham go ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !
OdpowiedzUsuńŚwietnie, super i genialnie!
OdpowiedzUsuńOd razu ta sprawa z kotem wydala mi sie podejrzana. Skonczylas w swietnym momencie. Teraz czuje narastajace napiecie co bedzie dalej. Pisz szybko, bo mnie po prostu rozsadzi od srodka!!
OdpowiedzUsuń~theeverly
i co teraz ??? nie no w takim momencie urwać !!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wreszcie doczekałam się rozdziału! :)
OdpowiedzUsuńNotka świetna, tylko dziwi mnie, dlaczego Malfoy nie poszedł za Mioną. Skoro nie mieli już lekcji, a te tunele już i tak były ciemne (chodzi mi o to, że jakby były jasne, to nie byłoby tak strasznie, a jakby była noc, to by były ciemne i wtedy dopiero byłyby straszne, dlatego lepie, że są ciemne same z siebie, a nie tylko dlatego, że na dworze jest ciemno xD), to dlaczego nie poszedł za Mioną? Przecież doskonale wiedział, że ona potrafi wplątać się w kłopoty w najmniej odpowiednim momencie. Ale to Twoje dzieło i to Ty decydujesz o ich przygodach. Szczerze mówiąc cieszę się, że jest tu jakaś ciekawsza przygoda, niż takie romantyczne spory, które wcześniej pojawiały się dosyć często. c:
Powodzenia w dalszym czytaniu i weny życzę!
xoxo
Sakura
Odpowiedź na twoje pytanie, dlaczego Draco nie poszedł z Hermiona jest prosta. Gdyby to zrobił nie mogłabym przeprowadzić tej akcji tak jak chciałam :)
UsuńJak zawsze świetny roździał :) / mar
OdpowiedzUsuńNie,nie,nie możesz przerwać w takim momencie . Draco pewnie zauważy że Hermiony długo niema ,ja to wiem. Kiedy będzie nekst? Draco się jej pewnie przyzna.... Księżniczka Slytherinu(znów piszę z tel.) Pozdrawia;***
OdpowiedzUsuńEj, ej, je. Ja się tak nie bawię ... Obraz lata, Hermiona mdleje, a ja nie wiem, co się dalej dzieje! (sie zrymowało xd) Hermiona mdleje, a Malfoy łazi gdzieś po korytarzach!
OdpowiedzUsuńRozdział super, tylko to zakończenie...
Czekam na cz. II z niecierpliwością i zapraszam do mnie.
nowe-dramione.blogspot.com
Hej.:)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny.:) Fajny przyjaciel z Blaisa, cieszę się, że chociaż przy nim Draco jest w 100 % szczery.;d
Mam nadzieję, że podczas tej akcji z kotem, nic złego się nie stanie.;d
Czekam na więcej.;d
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
W takim momencie?! No nie mogę! Rozdział jest świetny jak zawsze :* Szczerze mówiąc zastanawiam się dlaczego to Hermionie przytrafiają się takie rzeczy a nie Draco. On tylko ratuje a krzywda mu się nie dzieje no ale i tak wszystko mi się podoba. Czekam na dalszą część. Dodaj szybko. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dark Liliane
Szczerze nie wiem dlaczego, ale lubię się znęcać na Hermioną, wiem to brzmi co najmniej dziwnie, no ale cóż, taka prawda.
UsuńRozdział super ;)
OdpowiedzUsuńEhh ta nasza Miona, jak coś złego ma się komuś przydarzyć to zawsze spadnie na nią... chyba taki już jej urok ;)
Mam tylko nadzieję, że nic złego się jej nie stanie, bo dopiero co odzyskała siły po wcześniejszym wypadku.
A co do Draco i Miony i ich uczucia... tu pojawia się problem stary jak świat... kochają się wzajemnie ale każde czeka aż to drugie wyzna miłość żeby przypadkiem nie wyjść na idiotę... nosz kurdę... w takim tempie to ja nie wiem kiedy oni sobie miłość wyznają, bo obawiam się, że może im czasu nie starczyć.
Choć mam nadzieję, że tak się nie stanie i już niedługo będziemy cieszyć się z nimi ich szczęściem ;)
No i oczywiście dobrze, że jest ktoś taki jak Blaise i Pansy - prawdziwi przyjaciele, którzy zawsze pomogą im swoją radą ;)
Pozdrawiam
Czemu Mionka ma tyle nieszczęść i przykrości? Świetny rozdział, ale za to w jakim momencie przerwalas to cie tylko zabic ;* Z niecierpliwością czekam na drugą część. Weny ;*
OdpowiedzUsuńbowszystkocodobre.blogspot.com
Od razu podejrzewałam, że cos jest nie tak. Scena jak z horroru. Znowu coś sie dzieje Hermionie... Dopiero co miała połamane wszystkie kości, a ty znowu ją "okaleczasz".
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział nawet spoko, ale czegoś mi w nim brakuje. Pisz kolejną notkę, bo jestem ciekawa jak to dalej rozwiniesz.
Życzę weny i pozdrawiam, Asix :D
No nie, no jak ? No... jak ,mogłaś w takim momencie... zabić to za mało :-/ Genialny rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny :-)
OdpowiedzUsuńmojeminiopowiadania.blogspot.com
Jak mogłaś przerwać w takim momencie?
OdpowiedzUsuń----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Tak strasznie Cię przepraszam, że ostatnio nie komentowałam! Miałam bardzo dużo na głowie. Szkoła, olimpiada i te sprawy ;/
OdpowiedzUsuńJednak przechodząc do rozdziałów: ŚWIETNIE, ŚWIETNIE I JESZCZE RAZ ŚWIETNIE!
Nareszcie zaczęła chodzić o własnych siłach, no i... Ach ta miłość <3
Oni muszą w końcu być parą ;D
A co do Mikiego, Lizy i całej końcówki... Powiem tak: sam kotek byłby okej gdyby nie to imię: Och, Dlaczego Miki? Nawet nie wiesz jak źle mi się to kojarzy ;/ chociaż z drugiej strony myszka miki to jedna z moich ulubionych bajek, jest w pierwszej dziesiątce, a ja bajek z dzieciństwa znam całe mnóstwo :P
Lizy jak to mała dziewczynka - słodka. Chociaż fajnie gdyby nagle okazała się 40 letnim, dawnym Śmierciożercom, który chce porwać Hermione, ale Draco ją ratuje........ Dobra, za bardzo wybiegam w przyszłość ;p
No, a sama końcóweczka to fenomen <3
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział! ;))
Odiumortis.
Nooo nieee !
OdpowiedzUsuńZnowu w takim momencie przerwałaś, jak możesz?!
Rozdział genialny i oczywiście czekam na następny! ;)
Pozdrawiam i życzę dużo weny,
Zakochanaa.
Haha nieźle... :D Strasznie mi się spodobał ten rozdział. Dziewczyno zrobiłaś naprawdę ogromny postęp odkąd zaczęłaś pisać! Uwielbiam to opowiadanie i normalnie tak jak pewnie większość zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne notki. Pamiętaj, że jestem z tobą chyba od 5 rozdziału, a co za tym idzie prawie od początku :D Poproszę kartę stałego klienta :P
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to strasznie fajny. Draco i Hermiona mogliby wreszcie pogadać :D Tak wiem... ja sama jeszcze bardziej komplikuje na swoich blogach. Blaise i Pansy <3 Nie ukrywam, że dużo bardziej przypada mi do gustu niż Blaise&Ginny. No i sprawa kociaka ... Wrr... nienawidzę kotów (z całym szacunkiem) więc jak zwykle wszystko zwalę na kota! Przez tego sierściucha Hermiona znowu będzie miała kłopoty! Haha zaczynamy z Draco mieć coraz więcej wspólnego :3 Tak czy inaczej uwielbiam i czekam na nn. Pisz w zawrotnym tempie (tak wiem, że cię to wkurza :P). Pozdrawiam i życzę mnóóóóóóstwo weny.
dark-family-dtb.blogspot.com
AAA, znowu przerywasz w takim momencie, chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję... Poza tym, Hermiona dopiero wyszła ze szpitala i znowu ma jakieś kłopoty?? :'( a tak wgl to jestem ciekawa tej randki w Hogsmed... do której nie wiadomo czy dojdzie z powodu tego obrazu... :( Pozdrawiam i życzę duużo weny!!
OdpowiedzUsuńBlumelinda
ojej i co i co ????? ja chce kolejna czesc co to za obraz i gosc i czemu herm ogarnela ciemnosc
OdpowiedzUsuńTYLE PYTAN ZADNEJ ODPOWIEDZI ;)
och czekam niecierpliwie na nastepna notke
Pozdrawiam Cynthia
Świetny rozdział, ale żeby przerwać w takim momencie! Wiedziałam, że sprawa z kotem jest podejrzana, pisz szybko kolejny rozdział. bo nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńasdfgedfjsfoefjeidfakd *_* ślinka mi cieknie. 15 raz dziś wchodzę (wiem, bo liczyłam ^^) i w końcu :V Draco i Hermiona <3 Omg! W takim momencie?! Really? Tak, to genialnie ;*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny.
Yśka
Fajny fajny ;> Kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńPytanie czy po tym Dramione będziesz pisała kolejne ? :) /Mar
Tak, mam w planach pisanie kolejnych historii.
UsuńStrasznie boję się o Hermionę. Założę się, że to Lucjusz coś wymyślił..
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)
Świetny rozdział! Wręcz nie mogę się doczekać, aż wreszcie wyznają sobie uczucia. Chciałabym, żeby to już nastąpiło!
OdpowiedzUsuńCo do ostatniej sceny... Kurcze. Zaciekawiłaś mnie naprawdę :)
Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :)
DiaMent.
O Jezu... Czekam na kolejny, bo jak zawsze przerywasz w takim momencie !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
Ojejku jejku :o Czyżby nauczyciel OPCM???(zapomniałam nazwisko xDD)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest genialny a zwłaszcza Diabeł i ta końcówka :DD
Rozdział świetny, jacy oni są słodcy. Mam wrażenie, że wyznają sobie swoje uczucia dopiero przy końcu ;D Trzymasz w napięciu. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńWciąż dużo błędów, np. ortograficznych.
OdpowiedzUsuńTreść- super. Czekam niecierpliwie na więcej, na to, jak będą już razem. No i czemu musiałaś skończyć w takim momencie?! :P
Pozdrawiam :)
Ina
Genialnie jak zwykle! Musze przyznać, że wchodzę tu regularnie sprawdzając czy aby na pewno nie ma nic nowego:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. :)
Pozdrawiam i życzę weny!
Powiem tak - taki obrót sprawy był ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewałam. Po pierwsze, nie sądziłam, że się rozdzielą, po drugie - co za pomysł wysyłania prefektów do lochu? Od czego są woźni? Ach ta McGonnagal... Po trzecie - nieprzytomna Hermiona, lewitujący obraz. Wow. Zazdroszczę wyobraźni <3
OdpowiedzUsuńLumossy
im-possible-dramione.blogspot.com
Jejku, jestem przekonana, że już to mówiłam, ale Draco w twoim opowiadaniu jest wspaniały. Zresztą Zabini tak samo :) Cieszę się, że pomaga Malfoyowi i Granger, jest wspaniałym kumplem. Co do końcówki : lewitujący obraz? Ciekawa jestem o co chodzi. Czekam na następny rozdział i rozumiem, że nie masz czasu wstawiać częściej notek, choć według mnie wstawiasz je dość regularnie i się nie uskarżam xD
OdpowiedzUsuńsuper pisz dalej
OdpowiedzUsuńto moj blog http://dramionemiloscskrywanalatami.blogspot.com/
Dobra. Mam ochotę cie zabić. Nie możesz przerywać w takim momencie! Och. No dobra, ale rozdział jest naprawdę dobry. Super, tak trzymaj. I szybko z tym rozdziałem!
OdpowiedzUsuńGratuluję. Kontynuujesz serię całkiem dobrych rozdziałów w których nie ma żadnych wyraźnych błędów i sprzeczności. Pomysł z umieszczeniem "wspomnienia" w tamtym miejscu był pomysłem genialnym, inaczej musiałbym przekopywać się przez poprzednie rozdziały by wiedzieć o czym mówisz :)
OdpowiedzUsuńDobre zakończenie, czekamy na ciąg dalszą ;)
Pozdrawiam
genialne..;D...szkoda,że ja nie umiem pisać tak jak Ty...:)
OdpowiedzUsuńAnka! Co ty tak tą Granger maltretujesz cały czas?! :D
OdpowiedzUsuńSłońce ty znasz moją wybujałą wyobraźnie jeśli chodzi o maltretowanie ludzi, więc nie powinno cię to dziwić :p
UsuńAle ty tej dziewczynie ciągle coś robisz.....
OdpowiedzUsuńRozdział genialny:D
Weny:D
Pozdrawiam,:)Lili
panstwoweasley.blogspot.com
No wiesz! Jak mogłaś przerwać w takim momencie? T jest niesprawiedliwe ;) Teraz będę sie zastanawiała nad tym co się takiego stało i kogo przedstawiał ten obraz..
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny.
Pozdrawiam serdecznie Avad Ka; *
Przerwałaś w niezłym momencie... Teraz tylko trzeba czekać, co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego Dracona i te jego zagubienie, aczkolwiek, mam nadzieję, że jednak jakoś oboje się przemogą i wyznają sobie uczucia. A pewnie Diabełek im w tym pomoże:P
Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg.
Pozdrawiam
zapraszam na mojego bloga http://dramionemiloscskrywanalatami.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ! Już nie mogę się doczekać następnej notki !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ! ;D
Matko w takim momencie przerwać? Pisz szybko bo coś się ze mną dzieje!
OdpowiedzUsuńDraco się przyzna? Prawda?
Jeśli znajdziesz chwile to zajrzyj do mnie : http://dramione-never-say-never.blogspot.com/?m=1
Super !!!! Ale ja już chce żeby pomiędzy draco i mioną do czegoś doszło ;** pozdrawiam Emilka <3 /slyt
OdpowiedzUsuńSuper!!! ciekawość mnie zżera, lecę po kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńJ.K.
Hermiona wstała z wózka! Jestem tym naprawdę zachwycona! Wszystko zaczyna wracać do normalności, po prostu aż chce mi się skakać z radości!
OdpowiedzUsuńTen Draco to taki huncwot. Bardzo odpowiada mi jego charakter, który wykreowałaś. Niby taki zimny i poważny, a w rzeczywistości fajny facet, który ma poczucie humoru (no ale w tym mistrzem jest Zab zdecydowanie) oraz ciepłe serce.
Rady wujka Diabła były po prostu genialne! Widać, że zależy mu na szczęściu swoich przyjaciół. Już widzę jak "weźmie ich w obroty" i popchnie w ramiona miłości (takiej ujawnionej i oficjalnej).
Akcja ratunkowa dla kota i to jeszcze w nieużywanych lochach. Podoba mi się ten pomysł, serio! Tylko skończyłaś w niewłaściwym momencie, teraz będę przez kilkanaście* sekund zamartwiała się o Mionę. No ładnie to tak? :(
* od razu zamierzam czytać dalej ;)
Co ?!?! Jezu , ide czytać dalej !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki
Malfoy na pewno ją uratuję . Jestem tyko ciekawą co się stało z Hermioną ?
OdpowiedzUsuń"Tępo w przestrzeń" a nie "tempo", "wierny swoim racjom" nie "racją".
OdpowiedzUsuńHmmm, nawiedzony portret? Ciekawe..
Pozdrawiam :)