Tydzień
minął w zawrotnym tempie. Wszyscy nawet nie obejrzeli się, kiedy nadeszła
sobota, czyli wypad do Hogsmade. Te dni Hermiona spędziła bardzo aktywnie.
Kilka razy widziała się z Lizy, pomagając jej w nauce lub po prostu
rozmawiając. Dzięki temu blondynka stała się nieco śmielsza, a nawet Gryfonka
widziała ją w towarzystwie innych dziewczynek w jej wieku. Oczywiście najwięcej
jej czasu zagarniali Draco i Lucy. Chodzili na spacery, siedzieli w salonie lub
robili razem cokolwiek innego. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie nawał nauki.
Nauczycieli nie odpuszczali i nieustannie zasypywali ich pracami domowymi. Dziś
jednak była sobota i wyjście do Hogsmade, więc nikt nie myślał o szkole. Nawet
panna Granger zapomniała o nauce. Wstała dzisiaj wcześniej niż powinna i
aktualnie przeglądała szafę, poszukując czegoś odpowiedniego do ubrania.
-
Na Merlina, czym ja się przejmuję?
Mruknęła
pod nosem, ale nie zaprzestała poszukiwań. Była umówiona z Malfoyem i chciała
ładnie wyglądać. Pogoda jej sprzyjała, gdyż jak na tą porę roku było wyjątkowo
ciepło.
-
Lucy, pomóż mi.
Jęknęła
w końcu, a suczka o dziwo podniosła się z łóżka i podeszła do właścicielki.
Przednimi łapami weszła do szafy i wskazała łbem na jedną z wiszących kreacji.
Hermiona wyciągnęła wskazywaną sukienkę i musiała przyznać, że była idealna na
tę okazję.
-
Jesteś cudowna!
Pisnęła,
przytulając się do psa. Gdy miała już główną część garderoby resztę wybrała
bardzo szybko i już po chwili zestaw na dzisiaj był
gotowy.
-
Kocham cię mała. W nagrodę przyniosę ci coś dobrego z miasteczka.
Rzuciła
jeszcze tylko przez ramię, gdy wychodziła do łazienki. Wzięła szybki prysznic,
aby nieco się orzeźwić i udało się. Całkowite wyszykowanie się zajęło jej 30
minut. Gdy wyszła z łazienki zastała na korytarzu Dracona, który stał przed jej
drzwiami. O dziwo był już gotowy, gdyż jak widać wstał jeszcze wcześniej niż
ona. Miał na sobie czarną skórę i ciemne dżinsy, a błękitna koszula idealnie
podkreślała kolor jego oczu. „Skąd ten gad wiedział, że w taki wydaniu lubię go
najbardziej?!” Przeszło jej przez myśl, gdyż nie dało się ukryć, że Ślizgon
wyglądał nieziemsko. Smok, gdy tylko usłyszał dźwięk otwieranych drzwi,
odwrócił się w tamtym kierunku i wtedy ją zobaczył. Wyglądała wręcz idealnie.
-
To jak, idziemy?
Zapytała,
rumieniąc się pod wypływem intensywności jego spojrzenia.
-
Jasne.
Uśmiechnął
się do niej łobuzersko, oferując swoje ramię. Ta chętnie je przyjęła i tak
ruszyli do Wielkiej Sali. Przez całą drogę śmieli się i rozmawiali. Gdy dotarli
na miejsce blondyn już chciał poprowadzić dziewczynę do swojego stołu, ale ta
zwinnie mu się wymknęła.
-
Dzisiaj jem u siebie.
Pokazała
mu język, po czym zalotnie kołysząc biodrami odeszła w stronę Gryffindoru. W
tym czasie wszystkie pary oczu był skierowane w jej stronę. Męska część
wpatrywała się w nią z zachwytem, a damska z zazdrością. Musiała przyznać, że
to było nawet miłe. W końcu jednak odnalazła przyjaciół.
-
Hej wam.
Przywitała
się, siadając naprzeciwko nich.
-
Miona, co ty się tak odstawiłaś dzisiaj?
Zapytała
od razu ruda, przyglądając się przyjaciółce z dziwnym błyskiem w oku.
-
Nie wiem, o co ci chodzi.
Mruknęła
tylko, nakładając sobie jajecznicy.
-
To ty nie wiesz? Dzisiaj ma randkę z Malfoyem.
Hermiona
o mało nie zakrztusiła się sokiem, który w tym momencie piła.
-
I ja nic o tym nie wiem?!
Wiewiórka
spojrzała z wyrzutem na szatynkę, ale ta całą swoją uwagę skupiła na Wybrańcu.
-
To nie jest randka.
-
Diabeł twierdzi co innego.
-
Jak mogliście mi nie powiedzieć?
Ginn
wyglądała na niepocieszoną.
-
Nie pytałaś, a poza tym…
-
Ej, koniec! Zajmijcie się lepiej sobą.
Warknęła,
starając się ignorować przyjaciół, którzy nadal plotkowali przy niej, na jej
temat.
*****
-
Smoku, przestań się w końcu ślinić na widok Hermiony.
Zaśmiał
się Diabeł, widząc, że jego kumpel poza pewną Gryfonką świat nie widzi.
-
Co?
Zapytał
głupio blondyn, wyrywając się z transu, na co dwójka Ślizgonów zaczęła się
śmiać.
-
Nie no, ja się chyba nigdy nie przyzwyczaję do zakochanego Malfoya.
Arystokrata
spojrzał na bruneta wzrokiem godnym bazyliszka, ale ten kompletnie nic sobie z
tego nie robił.
-
No to pochwal się, co na dzisiaj zaplanowałeś?
-
Nic.
Nie
był do końca szczery, gdyż miał już pewien pomysł, ale nie chciał go teraz
ujawniać, co okazało się niezbyt dobrym posunięcie.
-
Ty chyba żartujesz?! Ja wiedziałem, że tak będzie.
I
tym sposobem Diabeł zaczął swój wykład pod tytułem „Idealna randka”. Draco
znosił to wszystko cierpliwie, ale gdy Blaise zaczął nawijać o
Herbaciarnia
u pani Puddifoot, nie wytrzymał.
-
Człowieku, czy ty naprawdę myślisz, że dziewczyna, która nie przepada za
walentynkami pała miłości do miejsc takich jak ta herbaciarnia?!
-
Smok ma rację.
Wtrąciła
się Pansy, przerywając na chwilę jedzenie.
-
No właśnie, więc skończ już te swoje złote rady. Jakbyś zapomniał, to żadna
laska mi się nie oprze.
-
Ale to jest Hermiona.
Tym
razem to on go zagiął, więc niż już nie powiedział. Dokończył jedzenie i zaczął
się zbierać.
-
Powodzenia Smoku.
Blondyn
uśmiechnął się krzywo, po czym odszedł. Czuł się dziwnie, coś jakby się…
denerwował? „Nie, przecież jestem Malfoy.” Ta myśl sprawiła, że od razu poczuł
sie lepiej. Stanął dopiero przy wyjściu ze szkoły, opierając się nonszalancko i
jedną ze ścian. Stał tyłem do zamku, obserwując błonia i starając się nie
myśleć o niczym. W tym samym czasie, Hermiona skończyła śniadanie i po
wysłuchaniu przemowy Ginny, na tego jak to wspaniale, że Malfoy w końcu
zmądrzał, wyszła z Wielkiej Sali. Od razu go zauważyła. Stał tyłem, więc
podeszła do niego po cichu, a gdy była już wystarczająco blisko zasłoniła mu
oczy dłońmi. Nie wzdrygnął się nawet, gdyż słyszał ją wcześniej, a poza tym te
perfumy poznałby wszędzie.
-
Zgadnij kto to Dracusiu.
Zaszczebiotała
słodka, do złudzenie przypominając Dafne. Spanikowany Draco odskoczył od niej
jak oparzony, no co Gryfnka wybuchła niepohamowanym śmiechem.
-
Spokojnie, to nie Greengrass.
-
Granger, czy ty chcesz, żebym dostał zawału?
-
Może.
-
Jesteś nieznośna.
-
To, po co się ze mną umawiałeś?
-
Bo chciałem.
Odpowiedział
krótko i wziął ją pod rękę, ruszając przed siebie.
-
To gdzie chcesz iść?
Zapytał
w końcu, gdy byli już w połowie drogi.
-
Ja proponuje najpierw zrobić zakupy, a potem…
-
Pójdziemy w pewne miejsce.
Spojrzała
na niego pytająco, ale ten uśmiechnął się tylko tajemniczo.
-
I uprzedzam twoje pytanie, nie, nie powiem ci gdzie.
Szatynka
prychnęła gniewnie, gdyż właśnie miała o to zapytać. Przez resztę drogi śmieli
się, wesoło rozmawiając. Gdy dotarli do wioski pierwszym miejscem, jakie
odwiedzili był sklep z przyborami szkolnymi. Oboje umieli uzupełnić swoje
zapasy pergaminu i piór, gdyż nie zapowiadało się na to, aby nauczyciele mieli
zaprzestać zasypywanie uczniów pracami domowymi. Wszystkie zakupy od razu
odsyłali do dormitoriów, gdyż nie mieli ochoty się z nimi użerać. Teraz zmierzali
do Miodowego Królestwa.
-
O tego musisz koniecznie spróbować.
Stwierdziła
szatynka, wskazując na dużego, zielono-żółtego lizaka. Byli już w sklepie i
teraz każde z nich wypatrywało ulubionych przysmaków.
-
Chyba nie myślisz, że pokaże się z czymś takim w miejscu publicznym?
-
Pff, twoja strata.
Hermiona
wzięła jednego z łakoci i udała się do kasy, zgarniając po drodze jeszcze kilka
łakoci. Koniecznie musiała kupić czekoladowe babeczki, gdyż obiecała Lucy coś
smacznego, a te właśnie suczka lubiła najbardziej. Draco również uzupełnił
swoje zapasy, a gdy mieli już wszystko opuścili sklep. Te zakupy również
odesłali do szkoły, poza lizakiem Miony, którego właśnie odpakowywała i
zamierzała zjeść. Był to jeden z jej ulubionych łakocie, więc z twarzy
dziewczyny nie znikał uśmiech.
-
Dobra, daj mi trochę tego czegoś.
Odezwał
się po dłuższej chwili Draco, widząc z jaką lubością Gryfonka konsumuje lizaka.
-
Nie, przecież nie będziesz się pokazywał z czymś taki publicznie.
-
Nie bądź taka.
-
Powiedziałam, nie.
-
Jak chcesz, mam swój sposób na spróbowanie go.
Nim
szatynka zdążyła o cokolwiek zapytać, niebieskooki wpił się w jej usta. To było
tak niespodziewane, że brązowooka, aż pisnęła, ale po chwili zaczęła oddawać
pocałunek. Draco rozkoszował się bliskością dziewczyny oraz słodko-kwaśnym
smakiem jabłek i cytryn. Dopiero po dłuższej chwili oderwali się od siebie.
-
Powiem ci, że całkiem niezły.
Mruknął
zalotnie Ślizgon, po czym nim zdezorientowana panna Granger zdążyła dojść do
siebie, odebrał jej lizaka.
-
Ej, to moje!
-
Trudno.
Szatynka
zrobiła oburzona minę, ale chłopak nic sobie z tego nie robił.
-
Nienawidzę cię.
Draco
ledwie powstrzymał wybuch śmiechu, widząc nadąsana minę dziewczyny.
-
Ostatecznie mogę się podzielić.
Powiedział
w końcu, podsuwając jej lizaka pod nos. I tak zaczęli jeść na zmianę, mając
przy tym niezłą zabawę. Gdy skończyli postanowili udać się do Trzech Mioteł na
coś mocniejszego. Usiedli przy stoliku w głębi lokalu, z daleka od ciekawski
spojrzeń, a po chwili pojawiła się przy nich Madame Rosmerta.
-
Co podać kochaneczki?
-
Ognistą Whiskey i wino skrzatów.
Powiedział
Draco, a kobieta skinęła tylko głową i odeszła.
-
Dowiem się w końcu, gdzie idziemy?
Hermiona
była ciekawska z natury, a teraz nurtowała ją sprawa, co też ten gad mógł
takiego wykombinować. Znając jego to mogło to być wszystko.
-
Mogę tylko powiedzieć, że na pewno ci się spodoba.
-
Skąd ta pewność?
-
Bo cię znam.
-
Jesteś pewny?
Spojrzał
jej głęboko w oczy. Czy był pewny? Odpowiedz był bardzo prosta. Poświecił dużo
czasu i zadał sobie masę trudu, aby rozszyfrować tę dziewczynę, którą kiedyś
traktował jak śmiecia.
-
Tak.
-
Pewność siebie jak zwykle cię nie opuszcza.
-
Dzięki temu zawszę dostaję to, czego chcę.
Siedzieli
tak jeszcze dłuższy czas, sprzeczając się o różne błahe sprawy. Gdy dopili
drugą kolejkę napoi, dopiero zaczęli się zbierać. Wyszli na zewnątrz i
skierowali się na obrzeża miasta.
-
Yyy… ja chyba wola tam nie iść.
Stwierdziła
szatynka, gdy zauważyła, że Ślizgon prowadzi ją do jakieś ciemnej i do tego
obskurnej uliczki, z dala od centrum.
-
Przestań marudzić, tylko chodź.
Złapał
ją za rękę i pociągnął przed siebie. Szli już dłuższą chwilę, a okolica stawała
się coraz bardziej nieprzyjemna. W końcu jednak zatrzymali się przed jednym z
budynków. Nie różnił się on zbytnio od innych: obskurne ściany pokryte łuszcząc
się miejscami farbą, brudne okna, w lekko spróchniałych ramach.
-
Żartujesz?
Zapytała
Gryfonka, niedowierzając, że arystokrata przyprowadził ją w takie miejsce.
-
Poczekaj, aż wejdziesz do środka.
-
Zapomnij.
Skrzyżowała
ręce na piersi, a blondyn spojrzał na nią workiem pt. „Założymy się?”
-
Dobra, wejdzie tam, ale i tak cię nienawidzę.
Ślizgon
uśmiechnął się triumfalnie, po czym otworzył drzwi i przepuścił szatynkę. Jakie
było jej zdziwienie, gdy zamiast w obskurnej spelunie znalazła się w przytulnej
bibliotece. Pomieszczenie było duże i znajdowało się w nim masę regałów z
książkami. Wszystko wyglądało na dość stare, ale piękne. Hermiona od razu
wyczuła tu intensywną woń pergaminów, którą tak uwielbiała.
-
I co, aż tak tu jest strasznie?
Usłyszała
głos niebieskookiego tuż przy swoim uchu, ale nie była w stanie nic powiedzieć.
Malfoy się nie pomylił, uwielbiała takie miejsca.
-
Dzień dobry.
W
tym momencie w pomieszczeniu pojawił się niski staruszek z siwymi włosami.
-
Dzień dobry panie Frac.
-
O Draco. Miło cię widzieć mój drogi chłopcze.
Mężczyźni
wymienili uściski dłoń, uśmiechając się do siebie. Było widać, że się znają.
-
A kim jest twoja piękna towarzyszka?
-
Witam, Hermiona Granger.
Dziewczyna
podała rękę staruszkowi, który ujął ją delikatnie i pocałował.
-
Bardzo mi miło, Mark Frac. No to powiedzcie mi kochani, co was do mnie
sprowadza?
-
Chciałem pokazać Granger pana bibliotekę. Ona też pochłania wszystkie książki,
które wpadną jej w ręce.
Zmieszana
szatynka szturchnęła Dracona w bok, na co ten nieco się skrzywił.
-
Naprawdę? To wspaniale! Chodź ze mną drogie dziecko, pokaże ci moje skarby.
Staruszek
rozpromienił się i po chwili razem z Gryfonką zniknęli pomiędzy regałami. Smok
westchnął, zdając sobie sprawę, że prędko stąd nie wyjdą. Pan Mark godzinami
mógł opowiadać o swoich książkach, a Granger bardzo chętnie go słuchał. Ślizgon
już wiele lat temu został oprowadzony po tej bibliotece, gdyż Frac był bliskie
przyjacielem jego nieżyjącego dziadka – Abraxasa Malfoya, który to pozostawił
mu swój majątek. Stary Malfoy przyprowadził go niegdyś do Marka, aby ten się
nim zajął i tak rozpoczęła się znajomość blondyna ze staruszkiem. W
późniejszych latach często u niego bywał, a szczególnie w czasie wojny pan Frac
był dla niego wsparciem. Teraz przyszedł czas, aby Hermiona zagłębiła się w
tajniki tego miejsca, co bardzo jej odpowiadało. Pan Mark miał w swojej
kolekcji masę bezcennych woluminów, o których czytała w innych książkach. Staruszek
również był bardzo zadowolony z faktu, że w końcu znalazł kogoś, kto podziela
jego miłość do literatury i bardzo chętnie pokazywał szatynce wszystkie dzieła.
Za to Draco wziął pierwszą lepszą książkę i rozsiadł się wygodnie na fotelu.
Wiedział, że ich wizyta tutaj trochę potrwa. I nie pomylił się, mijały godziny,
a Miona i pan Frac nie byli znudzeni. W końcu jednak nastał czas powrotu.
-
Granger, nie chce nic mówić, ale jest już 21 i niedługo zamykają szkołę.
-
Już?
Zapytała
zrezygnowana. Nie chciała jeszcze wychodzić, nie zdążyła obejrzeć całej
kolekcji pana Fraca.
-
Spokojnie kochana, pożyczę ci kilka książek, a gdy przyjdziesz je oddać pokażę
ci resztę.
Dziewczyna
uśmiechnęła się promiennie i wzięła od staruszka trzy opasłe tomy.
-
Dziękuje panu bardzo. Przyjdę jak tylko je przeczytam i będę miała czas.
-
Mam nadzieję. W taki razie do zobaczenia, a ty Draco pilnuj jej jak oka w
głowę, bo to wspaniała młoda dama.
-
Wiem.
Pożegnali
się i opuścili bibliotekę. Książki od razu odesłali do zamku, gdyż nie należały
one do lekkich.
-
Mówiłem, że ci się spodoba.
Żachnął
się Smok, gdy byli na główne ulicy. Nie było tu już prawie nikogo, ale co się dziwić.
Jakby nie patrzeć było dość późno.
-
No dobra, przyznaję, że ta bibliotek jest bajeczna, a pan Frac, brak mi słów.
-
Czy ja mam być zazdrosny?
Spojrzał
na nią, unosząc jedną brew, a Hermiona zaczęła się śmiać.
-
Nie gustuje w starszych.
-
Wiem, w końcu ja jestem młodszy.
Szatynka
prychnęła pod nosem, ale nic nie powiedziała. Szli w milczeniu, otaczał ich
mrok, gdyż słońce już dawno zaszło. Nagle Gryfonka poczuła jak kto obejmuje ją
w tali. Spojrzała z wdzięcznością na blondyna, który uśmiechnął się tylko
łobuzerko. Do zamku dotarli w ostatniej chwili. Ignorując mamrotanie Filcha,
nadal przytuleni, ruszyli na piąte piętro.
-
Jestem wykończona.
Westchnęła
brązowooka, gdy byli już w swoim salonie. Dopiero teraz naprawdę poczuła skutki
wielogodzinnego włóczenia się po Hogsmade i zwiedzania biblioteki. Dlatego też
oboje od razu skierowali się do swoich sypialni.
-
Dziękuję za miły dzień.
Powiedziała
dziewczyn, po czym krótko cmoknęła blondyna w usta.
-
Nie no, tylko na tyle zasłużyłem?
Zapytał,
robią słodkie oczka i przybliżając się znacznie do szatynki.
-
Hmm, w sumie to sama nie wiem.
-
Jak chcesz, sam sobie odbiorę nagrodę.
Przygwoździł
ją do drzwi i bardzo szybko odnalazł jej usta swoimi. „Chyba nigdy mi się to
nie znudzi.” pomyślał, wsuwając jej język do ust i wplatając palce w brązowe
loki dziewczyny. Ona nie pozostała mu dłużna, z dużym entuzjazmem oddając
pocałunek. Mogliby trwać tak wiecznie, ale po chwili Hermiona odsunęła się
kawałek.
-
Jestem zmęczona, widzimy się jutro.
Spojrzał
na nią wzrokiem zbitego psa, ale to nic nie dało.
-
Niech będzie.
Powiedział
w końcu i obdarzył ją szybkim, ale namiętny pocałunkiem, po czym skierował się
w stronę swojej sypialni. Gdy już trzymał rękę na klamce odwrócił się, aby po
raz ostatni spojrzeć na Gryfonkę, która w tym momencie uczyniła dokładnie to
samo. Na twarzach obojga pojawił się promienny uśmiech.
-
Może jednak wpadniesz do nie?
Zapytał
zalotnie arystokrata, puszczając jej oczko.
-
Zapomnij, dobranoc Malfoy.
-
Słodkich snów o mnie Granger.
Dziewczyna
pokazała mu jeszcze tylko język i weszła do pokoju. Była szczęśliwa, nawet
bardzo. Okręciła się wokół własne osi, przymykają oczy, a gdy jej otworzyła z
nikąd pojawiły się przed nią dwie osoby. Krzyknęła przerażona, cofając się do
tyły, a dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że to jej przyjaciółki.
-
Co wy tu robicie?
Zapytała
z wyrzutem, ale te kompletnie to zignorowały.
-
Jak było?
-
Gdzie cię zabrał?
-
Co robiliście?
-
Jesteście razem?
Hermiona
była dość zdezorientowana i po chwili nie wiedziała już, która z dziewczyn,
zadaje które pytanie. Lucy, która również znalazła się przy właścicielce,
szturchnęła ją nosem w rękę, po czym wskazała łbem na drzwi.
-
Racja.
Szepnęła
i w towarzystwie suczki wybiegała z pokoju, zamykając za sobą drzwi. W tym
samym momencie z głupią miną, z sypialni naprzeciwko wypadł Draco.
-
Ciebie też zaatakowały te sępy?
Zapytał,
a ona tylko skinęła głową.
-
Granger!
-
Malfoy!
Do
ich uszu dobiegły krzyki przyjaciół, a oni spojrzeli na siebie z tajemniczymi
uśmiechami.
-
Wiejemy.
Zarządził
Smok, łapią Gryfonkę za rękę. W tym momencie z ich sypialni wypadli nieproszeni
goście.
-
Szybko, Lucy chodź!
Pisnęła
brązowooka, po czym cała trójka zaczęła biec w stronę wyjścia, ignorując krzyki
ich znajomych. Nawet na korytarzy nie zwolnili, tylko biegli za Lucy,
zmierzającą w tylko sobie znanym kierunku. Przez cały czas głośno się śmiali i
nie puszczali swoich dłoni.
-
Co my tak właściwie robimy?
Zapytała
już nieco zdyszana Hermiona. Może i miała dobrą kondycje, ale sukienka i obcasy
robiły swoje.
-
Nie wiem, bestia prowadzi.
Jakby
na potwierdzenie tych słów, Lucy szczeknęła radośnie. Zatrzymali się dopiero na
siódmym piętrze.
-
Pokój Życzeń, mądre psisko.
Brązowooka
poklepała pupila po łbie i już chciała podejść do ściany, ale zatrzymał ją
Draco.
-
Ja wybieram.
Przewróciła
oczami, ale dała mu wolną rękę. Ślizgon przeszedł trzy razy wzdłuż muru, na
którym po chwili pojawiły się drzwi.
-
Panie przodem.
Skłonił
się teatralnie, a szatynka z uśmiechem nacisnęła na klamkę. Weszła do środka
jako pierwsza i była pod wrażeniem. Pokój był mały, ale za to bardzo przytulny.
Ciemna, drewniana podłoga idealnie współgrała z bordowymi ścianami. Jedynym
źródłem światła był sporych rozmiarów kominek. Na środku znajdował się ogromny,
okrągły materac, z licznymi poduszkami i puchatym kocem. Całość bardzo
przypominała legowisko.
-
Całkiem nieźle.
Przyznała
z uznaniem Gryfonka, oglądając pokój.
-
Bestii też się podoba.
To
mówiąc Ślizgon wskazał na Lucy, która właśnie układała się pośród poduszek.
-
Czyli będziemy tu spać?
Zapytała
dziewczyna, siadając na materacu i zdejmując buty.
-
A mamy inne wyjście? Mogę się założyć, że oni nadal tam są.
-
Wyjątkowo muszę się z tobą zgodzić, a masz może różdżkę?
-
Nie, a co?
-
Moja też została w dormitorium, a nie mam w czym spać.
-
Jak dla mnie możesz nawet nago.
Poruszył
sugestywnie brwiami, za co został zgromiony wzrokiem przez szatynkę.
-
Jesteś bezczelny Malfoy.
-
No już dobra.
W
tym momencie zrobił coś, co kompletnie zaskoczyło dziewczynę. Ściągnął swoją
kurtkę, po czym zabrał się za odpinanie guzików koszuli.
-
Yyy… co ty niby robisz?
Zapytała
w końcu, nie odrywając wzroku od umięśnionego torsu chłopaka.
Niejednokrotnie widziała go bez
koszulki, ale nadal robił na niej niemałe wrażenie.
-
Kombinuję ci piżamę.
Teraz
stał już w samych spodniach, wyciągając w jej stronę rękę z górną częścią
garderoby. Ta jednak spojrzała na niego niepewnie.
-
No bierz.
-
Dzięki.
W
końcu wzięła koszule i spojrzała wyczekująco na jej właściciela.
-
Odwróć się.
Warknęła,
gdy Ślizgon nadal się w nią wpatrywał.
-
Muszę?
-
Tak!
Niechętnie
stanął do niej tyłem, a szatynka zaczęła ściągać swoje ubrania. Choćby nie wiem
jak bardzo się starał – oczywiście nie żeby to robił – nie mógł się
powstrzymać, przed zerknięciem na dziewczynę. I dokładnie w tym momencie
brązowooka zdjęła sukienkę. Miała na sobie koronkowy komplet bielizny, w
czarnym kolorze. W półmroku wyglądała naprawdę bajecznie. Smukłe ciało skapane
w półmroku i delikatne kobiece ruchy. Najchętniej rzuciłby się na nią tu i teraz,
ale resztkami silnej woli powstrzymał się przed tym. W końcu jednak szatynka
zarzuciła na siebie koszule i szybko zapięła jej guziki. Była na nią o wiele za
dużo, więc sięgała jej do połowy uda.
-
Już.
Blondyn
odwrócił się, teraz mogąc podziwiać ją w całej okazałości.
-
I tak wiem, że podglądałeś.
Prychnęła,
siadając na materacu.
-
Jakbyś zgadała, ale muszę przyznać, że do twarzy ci w mojej koszuli.
-
Na pewno lepiej niż tobie.
Żachnęła
się, poprawiając kołnierzyk.
-
I tak jak dla mnie to mogłabyś ją ściągnąć.
-
Zboczeniec.
-
Schlebiasz mi kotku.
-
Jesteś okropny. Rób sobie, co chcesz, a ja idę spać.
Hermiona
przesunęła się na środek materaca, łapiąc przy okazji za koc. Nakryła się nim i
wtuliła w zasypiającą już Lucy. Ona również była padnięta.
-
Spać?
-
Tak, jestem zmęczona, więc idę spać.
Jeszcze
mocnej wtuliła się w psa, naciągając koc pod same uszy. Smok nie mając za
bardzo wyjścia, zdjął spodnie i wślizgnął się pod okrycie Gryfonki. Przysunął
się do niej maksymalnie blisko i objął ją w tali. Jak on na Wielkiego Salazara
miał spać, gdy obok niego leżała taka kobieta? Jego ręka samoistnie bardzo
powoli zaczęła przesuwać coraz niżej, aż w końcu znalazła się na nagim udzie
szatynki.
-
Malfoy, w tej chwili zabierz łapę. Już ci mówiłam, że mam zamiar spać, a skoro
ty nie, to wypad z pod mojego koca.
Może
i było jej przyjemnie, nawet bardzo, ale teraz marzyła tyko o tym, aby zasnąć.
Draco niechętnie przeniósł rękę na jej talię. Nie chciał naciskać, więc po
prostu odpuścił. Hermiona uśmiechnęła się pod nosem, wtulając jeszcze mocniej w
tors blondyna.
-
Dobranoc Draco.
-
Dobranoc lwico.
Pocałował
ją w czubek głowy i wtulił twarz w jej pachnące włosy. Przymknął oczy, a już po
chwili oboje znajdowali się w krainie Morfeusza.
Witajcie :)
Postanowiła zrobić wam taką mała
niespodziankę i dodać coś dzisiaj. Wiem, że rozdział nie powala, no ale cóż,
mam nadzieję, że was nie zawiodłam.
Chciałabym też wam tym rozdziałem
podziękować z ponad 100 000 wyświetleń. Gdy zakładałam tego bloga w życiu
się nie spodziewała, że ktoś to w ogóle będzie czytał, a tu taka niespodzianka.
Jesteście naprawdę wspaniali i śmiało mogę stwierdzić, że wkroczenie w świat
bloggera, było jedna z najlepszych rzeczy jakie zrobiłam :D
Pozdrawiam A♥
PIERWSZA ;3
OdpowiedzUsuńJakie ot slooooodkie <3 <3 <3
UsuńRzygam Tecza *-*
Kocham takie romantyki <3 <3 <3 <3 <3
Kissski loffcie <3
Twoja Dramioncia ;3
Hahaha genialny rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚmiesznie i słodko *. *
Czyżby druga? Rozdział super, ale jak jutro z powodu niewyspania dostanę ze sprawdzianu z polaka 1 to twoja wina Ok? Podobają mi się te ich małe sprzeczki... Są takie słodkie :) Nie mogę sie doczekać aż oni wreszcie (legalnie^^) będą parą. Fajna akcja z tym naskakiwaniem dziewczyn na biedną Mionę. Życzę dużo weny i przesyłam moc buziaków ;*
OdpowiedzUsuńOptymistyczna Pesymistka♥
Zabierz mnie do tej biblioteki *.*
OdpowiedzUsuńNie dziwię im się, że uciekli od przyjaciół. Też nienawidzę takich "przesłuchań" -.-
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)
Bardzo fajny :) Czytało mi się strasznie lekko i z ogromną przyjemnością. Żałuję tylko, że ta randka nadal nic nie rozwiązała i wciąż są w punkcie wyjścia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już niedługo się to rozwiąże :)
Pozdrawiam,
DiaMent.
Ja też chce do takiej biblioteki ^^
OdpowiedzUsuńHahaha Sepy ich zaatakowały ;p To było swietne i ten pomysł z pokojem Życzen po prostu genialne;]
Lucy jest bardzo mądrym pieskiem ;)
Nieźle Miona wkręciła Dracona udając greengrass;]
pozdrawiam i zycze weny ;]
zapraszam na mojego bloga na którym polecam opowiadania o Dramione ;]
http://polecalnia-dhl.blogspot.com/
Jaki słodki roździał <3
OdpowiedzUsuńSzkoda że to już końcówka... :-(
Mam pytanie, czy po tym Dramione będziesz pisać kolejne bądz inne?/ Martyna
To jeszcze nie końcówka, nie wiem ile pojawi się jeszcze rozdziałów, ale przypuszczam. że na pewno liczba wszystkich przekroczy 60 jak nie 70 :) A nawet kiedy ta historia się skończy mam już w zanadrzu pomysły na kilka innych Dramione :D
UsuńOoo.. to dobrze *.*
UsuńNwm co mnie napadlo z ta koncowka..? Ciesze sie ze masz wiecej pomyslow na ten paring <3
Pozdrawiam ~ Martyna
Wszystko to było takie... Piękne! Diabełek jest wspaniały <3 Napad w sypialni był bezbłędny! A później w pokoju życzeń było bardzo mrrraśnie:) ślicznie i słodko;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
White Tiger
Rozdział genialny :D nie moge się doczekać aż w końcu zostaną prawdziwą parą :D Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny :*
OdpowiedzUsuń~Ania
Jezu!
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!
Przez cały rozdział się śmiałam CX
<3<3<3<3<3<3<3<3<3
Nie powala?
Masz rację od wbija pod Ziemię!
:3:3:3::3
Najlepsze sceny to oczywiście końcowa,ta w której jest to :D :
- To ty nie wiesz? Dzisiaj ma randkę z Malfoyem.
Hermiona o mało nie zakrztusiła się sokiem, który w tym momencie piła.
I jeszcze ja wypadają z pokojów.. a i to z lizakiem <3
Pozdrawiam,Natalie.
Wchodzę na bloga z przekonaniem, że i tak nie będzie jeszcze nowego rozdziału, a tu taka niespodzianka :) rozdział przesłodki, ale ja kocham takie, jest po prostu cudowny :D
OdpowiedzUsuńA.Abrams
Ach. Cudo ! :)
OdpowiedzUsuńNo jestem zachwycona twoją twórczością. :)
Życzę Ci weny i pozdrawiam, Dramione True Love :)
Cudowny rozdział. Miałaś genialny pomysł z pójściem do biblioteki i napadem przyjaciół po randce. Życzę weny i czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńNie powala? Serio?! Jeden z NAJLEPSZYCH rozdziałów! A ty mówisz że nie powala!? pfyyy...! i co jeszcze kurde!? I fakt też rzygam tęczą xd Mimo wszystko scena z tymi "sępami" mnie rozwaliła kompletnie :P a randka Draco i Miony *.* mrrr..... <3 Bosze Kocham! <3 Dziękuję za cholernie miłą niespodziankę. Dziękuję że poprawiłaś mi humor :* Dziękuję że piszesz to opowiadanie ale pamiętaj jak przestaniesz to znajdę cię i zapierdolę a potem zabije, CZAISZ? XD Ale i tak Cię kocham :*** Czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dark Liliane
Genialne :D
OdpowiedzUsuńEhh takie mrrraśne i wgl :)
och :D uwielbiam :)
Weny :)
Pozdrawiam,Lili Blue(Potter)
panstwoweasley.blogspot.com
Witaj!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo lekki do czytania, Miałaś super pomysł z biblioteką. W końcu to chyba ulubione miejsce Hermiony. ;)
-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
,,Wiejemy'' hahah <3. Genialny był ten moment. Draco jak zwykle wspaniały. Trochę przeszkadzają literówki :C
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że akcja w rozdziale była super.
Przeczytałam już w szkole...:) Genialny rozdział...!
OdpowiedzUsuńBiblioteka... sama chętnie bym w takiej się zamknęła :)
Czekam na kolejny rozdział:)
Pozdrawiam i życzę weny!!!
Awww... :3 Ja to uwielbiam normalnie xD Po prostu tak strasznie podoba mi się twoje opowiadanie już od samego początku <3 Kocham charaktery wszystkich postaci! Uwielbiam uwielbiam naaaprawdę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
dark-family-dtb.blogspot.com
Rozdział super, taki słooodki ;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej w nim nic złego się Mionie nie stało.
No i zakończenie...mhrr...
Czekam na kolejny ;)
Ale trzymasz nas wszystkich w napięciu! *-* Po prostu kocham Twojego bloga. Zniecierpliwością czekam na następny rozdział. Życzę weny ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
[granica-przeznaczenia]
Wspaniały!! Jak ja kocham Draco i Herm :) Aż się zdziwiłam pomysłem Draco , ale fajnie że zrobił jej takią niespodziankę i pokazał jej bibliotekę :)
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 Czekam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńM.
Rozdział genialny! <3
OdpowiedzUsuńPewność siebie Draco jest powalająca.:D
A przyjaciele.. zawsze maglują nas w pewnych sytuacjach.xD
Czekam na kolejny,
pozdrawiam,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
KOBIETO! Już od kilku rozdziałów czekam na coś pikanego , a tu.. no prawie prawie wpasowałaś w moje gusta! <3 Mam nadzieję, że za jakiś czas( krótki okres czasu) będą już razem! Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział i to już! <3
Fajny rozdział, taki lekko. Bardzo dobrze mi się go czytało. Szkoda, że nie było wiadomo czego ale wiem że warto będzie czekać. :D Życzę weny i czekam na next.
OdpowiedzUsuń*u* Zajebisty :3
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze bardzo dobry, ale uderzyło mnie to, że cały czas robisz błąd w słowie "pokarze". Jako, że wyraz "pokazać' ma 'z', odmieniając go piszemy "ż', a nie "rz'. Tak więc prawidło słowo to brzmi 'pokaże' . Wyraz 'pokarze' ma zgoła inne znaczenie, oznacza bowiem pokarać, ukarać kogoś. Np :'Nauczycielka pokarze Cię za brak pracy domowej' :)
Świetny rozdział. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Draco i Hermiony: )
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jesteś cudowna! : )
Angela. : )
JAK ONA MOGŁA TAK PO PROSTU ZASNĄĆ, GDY DRACO JĄ DOTYKAŁ ;O.
OdpowiedzUsuńNie ogarniam Hermiony TOTALNIE, no ale nic.
Rozdział świeeetny! ;)
Tą ostatnią akcją ucieczki do Pokoju Życzeń pozytywnie zaskoczyłaś.
Wyłapałam kilka literówek i parę razy zjadłaś ostatnie litery, ale da się wybaczyć. :)
Życzę duuuużo weny, dodaj coś szybciutko! ;)
Pozdrawiam,
Zakochanaa.
Treść fajna, tylko wyłapałam sporo błędów. Wiem że wcześniej w ogóle nie zwracałam na to uwagi, ale w końcu musiał przyjść ten czas, prawda?
OdpowiedzUsuńNo więc, zacznę może od ortograficznych: jestem pewna, że gdybyś przed opublikowaniem przeczytała to trzykrotnie, to byś je wszystkie odnalazła. co do interpunkcyjnych: znalazłam gdzieś tam jeden, czy dwa, ale nie mogę teraz odszukać. Tak więc radzę ci jeszcze raz posprawdzać cały tekst i poprawić, by to jakoś wyglądało. ; >
A teraz komplementy (których nie potrafię prawić, ale raz kozie śmierć): jest ładne, treść fajna, genialny styl (ale to już raczej wiesz) i ciekawe opko (co też wiesz, bo przecież zrobiłam Ci dedykację xD). Fajny ten rozdział. Taki uroczy. Randka to był mały niewypał jeśli chodzi o Dracona, ale przecież musiał jej jakoś zaimponować, a co innego może zauroczyć pannę Granger, jak nie ksiażki? ;D
Życzę weny i powodzenia w dalszym pisaniu!
xoxo
Sakura
zrobiłam powtórkę z "no więc", piszę ci, żebyś wszystko posprawdzała trzykrotnie, a ja sama nie sprawdzam - geniusz ze mnie -.-'
UsuńTo jest dobry rozdział. Ma kilka niedociągnięć ale zaskończenie przykrywa wszystko na tyle dobrze, że nie warto tego wyciągać. Jak to mówią: "Byle tak dalej" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie wiem czemu tak się szczerzę :DDD
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowite ♥
Powiedzmy sobie szczerze -miałam kilka domysłów co może stać się na tym maretacu XD (Tak, wiem. Jestem zboczona :>)
Trzymaj tak dalej :3
Yśka
A ja już myślałam, że coś między nimi zajdzie, a tu nic. ;c Mimo to, rozdział przegelnialny, z resztą jak zwykle. Kocham sposób w jaki kreujesz Draco. Gdzie mozna znaleźć takiego chłopaka?! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko dodasz nastepny rozdział. Czekam niecierpliwie. ;p
Pozdrawiam, Maadź. :*
www.dramione-impossible-love.blogspot.com <- zapraszam do mnie . ;)
Ja już na asku napisałam - Cudny i kochany :P Teraz tylko pozostało mi czekać na nowy rozdział mam nadzieję jak najszybciej :P Życzę weny :D
OdpowiedzUsuńBożeeee!!! przypomnij sobie ostatnio czytaną książkę i skorzystaj z niej :**
OdpowiedzUsuńHaha spokojnie, wszystko w swoim czasie :D
UsuńSpoko
OdpowiedzUsuńPotterhead
Jedno słowo: MEGA!!!!!! *.*
OdpowiedzUsuńŻyczę duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo weny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Luna
Super świetnie cudownie pięknie fenomenalnie f f f f f fffff FSPANIALE!!! Naprawdę super!! A najlepszy moment to Draco i Mionka w łóżku. Tak mrrrraśnie. XD pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~Olciak
sm-przerwanatradycja.blogspot.com
Zapraszam serdecznie na Rozdział 019 „Zwodniczy plan” na bloga: http://pokochac-lotra.blogspot.com! Życzę przyjemnej lektury!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award: http://dramione-inna-przyszlosc.blogspot.com/2013/10/liebster-award.html ;)
OdpowiedzUsuńczekamy! <3
OdpowiedzUsuńMoże jestem nienormalna, zboczona, wyuzdana, niewyżyta i bóg wie co, ale nie mogę się doczekac sceny + 18 z udziałem Hermiony i Draco. Mam nadzieję, że taka wgl będzie.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, wspaniały, genialny, wyjątkowy, cudny... zapowietrzyłam się. XD No w każdym razie wiesz o co mi chodzi :)
Nie mogę się doczekać 40 rozdziału, czuję, że w nim może wydarzyć się coś bardzo ciekawe, ale może się mylę? Nie wiem, ale wiem jedno, każdy kolejny rozdział będzie wspaniały, bo w końcu piszesz go Ty, nie?
Przepraszam, że nie komentowałam rozdziałów, ale miałam urwanie głowy. Szkoła, karktówki, sprawdziany, lekcje, obowiązki domowe, pisanie rozdziałóW na własnego bloga... Mam nadzieję, że rozumiesz i się nie gniewasz.
Pozdrawiam,
L.I
Rozdział 22 na nowa-hermiona-granger.blogspot.com
Kuedy nn?!
OdpowiedzUsuńSłodki, genialny, cudowny.pomijając błędy. Lecę czytać
OdpowiedzUsuńJ.K.
Aaaaa, człowiek czeka ponad 30 rozdziałów na arystokratyczne "Kocham Cię" a Ty przerywasz w takiej chwili! Bardzo lubię Twoje opowiadanie, bo jest niesamowicie pozytywne. Mam już dość smutnych dramione o niespełnionej miłości itp. Mam tylko jedno zastrzeżenie do JEDNEGO słowa, bo już nie mogę tego znieść. PokaŻ nie PokaRZ :) Pisz dalej, czekamy.
OdpowiedzUsuńŚwietnyy !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Tsuki
To nie ich pierwsza wspólna noc, ale myślałam , że będzie wyglądać trochę inaczej ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawy i śmieszny..., a teraz idę do następnego !
OdpowiedzUsuń"Śmiali" nie "śmieli", "cofając się", bez "do tyłu", "po same uszy" nie "pod".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)