sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 48 część 1


Czas mijał nieubłaganie szybko. Nim ktokolwiek się obejrzał nastał dzień powrotu do Hogwartu. Prefekci czas spędzony w domu panny Granger wykorzystali do maksimum. Hermiona za punkt honoru wzięła sobie pokazanie Draconowi mugolskiego Londynu. Arystokrata mimo, iż sam mieszkał w jego nie magicznej części nie znał połowy „atrakcji”. Co prawda według niego większość miejsc, które odwiedzili była straszna, ale panna Granger nie dawała za wygraną. Najgorzej wspominał chyba wypad do muzeum. Przez bite trzy godziny łazili i oglądali bohomazy, a ich przewodnik przynudzał bardziej niż Binns na historii magii. Doskonale pamiętał, co powiedział szatynce, gdy w końcu stamtąd wyszli.

„- Jak masz mnie torturować, to ja już chyba wole Cruciatusa.”


Musiał jednak przyznać, że niektóre miejsca były naprawdę fajne. Najlepiej chyba bawił się w wesołym miasteczku. Spędzili tam cały dzień. Nie było atrakcji, z której by nie skorzystali, choć musiał przyznać, że nie było łatwo zaciągnąć Granger na kolejkę górską. Jednak opłacało się, choćby po to, aby widzieć jej przerażoną minę i słyszeć piski. Szczerze, to nie chciało mu się stąd wyjeżdżać. Nie miałby nic przeciwko, aby spędzić tu jeszcze tydzień lub dwa. Z tym domem wiązało się bardzo wiele przyjemnych wspomnień. Leżał tak, wpatrując się w sufit, gdy nagle do jego uszu dotarł tak dobrze mu znany głos.

- Malfoy!

Hermiona z zaciętą miną wpadła do salonu. W przeciwieństwie do blondyna była już ubrana i w miarę ogarnięta.

- Za godzinę mamy być na dworcu, a ty nawet nie raczyłeś się jeszcze ubrać, nie mówiąc o spakowaniu kufra! Podnieś w końcu ten swój arystokratyczny tyłek i zrób coś bardziej produktywnego od wylegiwania się na kanapie.

Draco jednak w odpowiedzi uśmiechnął się tylko pod nosem. Nie było dnia, aby ta złośnica o coś go nie ochrzaniała, ale w sumie to nawet mu to już nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie.

- Lwico, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi, nie słyszałaś?

- Ja ci dobrze radzę, rusz się w końcu, bo jak nie to ja zaszkodzę twojej ślicznej buźce.

Zaszczebiotała słodko, po czym odwróciła się na pięcie i wróciła do sypialni. Ona była już prawie spakowana. Została jej jeszcze tylko jedna rzecz, a mianowicie świąteczny prezent od Dracona. W dniu, gdy go dostała, była w niemałym szoku.

*****

Następnego dnia, po wizycie u Parkinsonów Hermiona obudziła się dopiero rano, ale przynajmniej wypoczęta. Przeciągnęła się niczym kotka, ale nagle na nogach poczuła dziwny ciężar. Podniosła głowę, a to co tam ujrzała otrzeźwiło ją w momencie. Spodziewałaby się tu wielu rzeczy, ale nie tego.

- Malfoy!

Krzyknęła, gdyż w stu procentach była pewna, że to jego sprawka. Po chwili w sypialni pojawił się wyraźnie zadowolony z siebie blondyn.

- No, widzę Granger, że w końcu zdecydowałaś się wstać. A już cię miałem sam obudzić.

- Możesz mi powiedzieć, co to jest?

Zapytała, kompletnie ignorując jego wypowiedź.

- Nie mów mi, że nie wiesz.

Na kilometr było widać, że Ślizgon jest rozbawiony i cholernie z siebie zadowolony.

- Oczywiście, że wiem, ale ja się raczej zastanawiam, co to robi w moim łóżku?

- To twój prezent. Wszystkiego najlepszego Granger.

Hermiona wytrzeszczyła oczy, czekając aż arystokrata wybuchnie śmiechem, ale nic takiego nie nastąpiło.

- Żartujesz?

- Nie.

- A możesz mi powiedzieć, na cholerę mi miotła?

- Na czymś musisz nauczyć się latać.

W tym momencie twarz szatynki stała się biała, niczym kreda. Że niby ona ma wsiąść na to coś?

- C-co?

Wydusiła w końcu z siebie, modląc się, aby to był jakiś głupi żart.

- Czyli zapomniałaś. Po meczu z Gryffindorem obiecałem, że gdy będzie ciepło nauczę cię latać i taki mam zamiar.

Szatynka nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Była święcie przekonana, że Ślizgon o tym zapomni, ale jak widać pomyliła się i to bardzo.

- Czy to aby konieczne?

Zapytała z nadzieją, choć tak naprawdę znała już odpowiedz.

- Tak.

*****

- Czyli jednak podoba ci się prezent.

Stwierdził już ubrany Draco, wchodząc do sypialni i przyglądając się zamyślonej dziewczynie, która trzymała w ręku miotłę.

- Baaardzo.

Prawdę powiedziawszy wizualne miotła była naprawdę ładna. No ale co się dziwić, w końcu był to Nimbus 2001.

- Czy ja wyczuwam w twoim głosie ironię?

- Nieee, skądże.

- Ale ty jesteś pyskata.

Mówiąc to podszedł bliżej i już chciał pocałować szatynkę, ale ta zaprotestowała.

- O nie, teraz mój drogi to ty się spakujesz, a potem przyjdziesz do kuchni.

- Nie dość, że pyskata i przemądrzała, to jeszcze sadystka.

Hermiona zaśmiała się tylko, ale widząc zbolałą minę blondyna przyciągnęła go do siebie i pocałował krótki, lecz namiętnie.

- Może jednak nie jesteś taka straszna… chociaż chyba musisz mnie bardziej przekonać.

Mruknął zalotnie Ślizgon, gdy się od siebie oderwali, jednak tym razem Gryfonka nie dała się złamać.

- Nawet o tym nie myśl. Masz się spakować, teraz. Ja zrobię coś na szybko do jedzenia.

Uśmiechnęła się jeszcze tylko, po czym opuściła sypialnię. Za to Draco za pomocą kilku prostych zaklęć już po chwili spakował wszystkie swoje rzeczy do kurta i był gotowy. Po raz ostatni omiótł wzrokiem sypialnię Gryfonki. Nie mógł powstrzymać uśmiechu, gdy przypominał sobie wszystkie cudowne chwile, które spędził w tym miejscu. Jego ręka powędrowała do prawej dłoni, gdzie nosił platynowy sygnet, czyli prezent od Hermiony. Pierścień był naprawdę imponujący. Z przodu przedstawiony był wizerunek wijącego się węża, który był wykonany z jakiegoś szmaragdowego kamienia szlachetnego. Wcześniej jakoś nie ciągnęło go do tego typu ozdób, jednak musiał przyznać, że ten sygnet naprawdę mu się podoba, a poza tym dostał go od Granger, co czyniło go jeszcze bardziej wyjątkowym.

- Malfoy, pospiesz się, jeśli chcesz coś zjeść!

Usłyszał zniecierpliwiony głos szatynki, dlatego też wziął oba kufry i zaniósł je do salonu. Przy stole czekała na niego Hermiona z kawą i stosem kanapek.

- Smacznego.

Powiedziała, gdy Ślizgon zajął miejsce naprzeciwko niej. Jedli w spokoju, póki talerz nie był pusty. Pospiesznie posprzątali po sobie i zaczęli się zbierać. Szatynka po raz ostatni przeszła po domu, a gdy upewniła się, że wszystko jest w porządku wraz z Lucy i Dracoenm wyszli na zewnątrz. Na peronie 9 i ¾ byli o 10:50.

- Chodźmy zająć jakiś przedział.

Stwierdził blondyn, kierując się w stronę pociągu.

- Nie poczekamy na Diabła i Pansy?

- Znajdą nas w pociągu. Za chwile nie będzie już wolnych miejsc.

Gryfonka skinęła głową, po czym ruszyła za Ślizgonem. Chłopak miał racje, większość przedziałów była już zajęta. W końcu jednak udało im się znaleźć jeden wolny.

- Nareszcie.

Westchnął Draco, umieszczając ich kufry na półkach. W tym czasie Hermiona usiadła na jednej z ławek, a tą naprzeciwko niej zajęła Lucy. Malfoyowi bardzo to odpowiadało, gdyż mógł usiąść obok panny Granger. Gdy już siedział chwycił nogi Gryfonki i położył je na swoich tak, że siedziała bokiem do niego. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco, ale ten uśmiechnął się tylko łobuzersko i zaczął gładzić jej uda. Brązowooka nie protestowała, w sumie to było jej wygodnie i całkiem przyjemnie. Siedzieli tak w ciszy, aż w końcu pociąg ruszył. Mieli poszukać przyjaciół, ale szczerze żadnemu z nich nie chciało się nigdzie iść, tak było im dobrze.  Nic jednak nie trwa wiecznie. W pewnym momencie do przedziału bez pukania wpadły cztery osoby: Alan, Astoria, Jimmy oraz Dafne.

- O co chodzi?

Zapytał Smok nie siląc się nawet na miły ton, było widać, że nie był zadowolony z wizyt co po niektórych osób z tej grup.

- Przyszliśmy ci coś powiedzieć.

Zaszczebiotała słodko Dafne, nim ktokolwiek zdążył choćby otworzyć usta.

- Postanowiliśmy zrobić dzisiaj u nas imprezę. No wiesz, tak na dobry początek nauki. Oczywiście obecność obowiązkowa.

- W sumie, czemu nie.

- A i to impreza zamknięta, tylko dla Ślizgonów.

Tu uśmiechnęła się wrednie do szatynki, która kompletnie niewzruszona nadal trzymała nogi na kolanach Dracona.

- W takim razie możecie zapomnieć, że się tam pojawię.

- Ha, a nie mówiłem.

Żachnął się Alan, posyłając Hermionie szeroki uśmiech. Widać, że pomysł z selekcją gości nie był jego, a i nawet go nie popierał.

- Ale… ale jak to?! Przecież naszego księcia Slytherinu nie może tam zabraknąć!

Piekliła się panna Greengrass. Jej genialny plan oddzielenia blondyna od tej szlamy okazał się niewypałem, ale nie miała zamiaru tak łatwo dać za wygraną.

- Nie będziesz mi mówić, co mam robić. Bez Granger nie idę i koniec.

- Nie musisz…

Zaczęła Gryfonka, ale ten natychmiast jej przerwał.

- Wiem, ale bez ciebie nigdzie nie idę i koniec. Nie mam zamiaru cały wieczór opędzać się od tej napalonej idiotki.

Tu wskazał na czerwoną ze złości Dafne.

- No czyli dla Hermiony robimy wyjątek i po problemie.

Stwierdził Parker tonem znawcy, zacierając ręce. Od początku wiedział, że tak to się skończy.

- Nie!

- Dafne, weź się już przymknij. Tylko ty masz jakieś „ale”, a prawdę powiedziawszy twoje zdanie gówno nas obchodzi. Miona jest wyjątkiem i ma wejściówkę na imprezę, a ty jak nie chcesz to nie przychodź. Gwarantuje ci, że nikt płakał nie będzie.

Harper mówiąc to przez cały czas patrzył na blondynkę z politowaniem. Szczerze nie znosił tej idiotki. Nie wiedział jakim cudem jest ona spokrewniona z jego dziewczyną. Panna Greengrass niemal kipiąc z wściekłości prawie wybiegła z przedział, klnąc pod nosem na czym świat stoi.

- Dobra, my też będziemy już spadać. Przyjdźcie o 20 do lochów.

Powiedział jeszcze tylko Jimmy i już ich nie było.

- Widzisz, teraz zostałaś maskotką Slytherinu.

Stwierdził rozbawiony Smok, uśmiechając się łobuzerko do szatynki. Gdyby ktoś jeszcze rok temu powiedział mu, że Ślizgoni zaakceptują, ba nawet polubią Granger, a on sam będzie w niej zakochany od razu strzeliłby w niego jakąś paskudną klątwą. Ale teraz to wszystko wydawało mu się bardziej niż oczywiste.

- Taa, oni raczej boją się ciebie i wolą nie wkurzać.

- To fakt, gdyby nie ja te bestie już dawno zaczęłyby się do ciebie przystawiać, a tak wiedzą, że lepiej nie próbować, no chyba, że życie im nie miłe.

- Odnoszę wrażenie, że jesteś zazdrosny.

Stwierdziła Gryfonka, z wrednym uśmiechem, na co Draco tylko prychnął.

- Chyba śnisz.

- Skoro tak to nie będziesz miał nic przeciwko jak zamiast na imprezę pójdę do wieży Gryffindoru. W sumie to dawno się nie widziałam z Deanem, Seamusem i McLaggenem…

- Tylko spróbuj jędzo.

Warknął, po czym przyciągnął ją do siebie tak, że teraz siedziała mu na kolanach.

- Jesteś okropna.

Oznajmił blondyn, pocierając nosem o jej nos.

- W takim razie ja sobie idę.

Już zamierzała wstać, ale silne ramiona chłopaka skutecznie jej to uniemożliwiły.

- Ty mnie chyba dzisiaj chcesz koniecznie wkurzyć.

Zapytał na pozór groźnie, jednak Hermiona znała go na tyle, aby wiedzieć, że jest rozbawiony.

- Może…

- Ty…

- Długo jest zamierzasz tak zrzędzić?

Zapytała, zalotnie trzepocząc rzęsami, na co Draco uśmiechnął się drapieżnie. Ujął jej twarz w obie dłonie i przyciągnął do siebie, łącząc ich wargi w namiętny pocałunku. Szatynka dość mocno przygryzła jego dolną wargę, przysuwając się jeszcze bliżej, na co ten mruknął za zadowolenia. Właśnie za to ją kochał. Była nieprzewidywalna i zawsze czymś potrafiła go zaskoczyć. W czasie, gdy Prefekci byli zajęci sobą, przed ich przedziałem znaleźli się Pansy i Blaise.

- Coś mi się wydaje, że oni za nami nie tęsknią.

Westchnął z udawanym smutkiem Diabeł, obserwując przez szybę całujących się przyjaciół.

- Wątpię, żeby w tym momencie o nas myśleli.

- Jeśli nie chcesz, żeby Smok zaczął ziać ogniem lepiej tam nie wchodź.

Dodała po chwili, widząc, że jej narzeczona już wyciąga rękę, aby otworzyć drzwi przedziału.

- No weź.

Jęknął brunet, robiąc oczy skrzywdzonego spaniela. Uwielbiał doprowadzać tę dwójkę do szału.

- To ty baw się w podglądacza, zamiast wziąć przykład z Dracona i zająć się swoją narzeczoną.

Prychnęła niby obrażona Pansy i odwróciwszy się na pięcie zaczęła zmierzać w stronę ich przedziału. Chciała odciągnąć Diabła od Prefektów, aby dać im nieco prywatności i udało się. Już po chwili poczuła jak brunet obejmuje ją w tali, przyciągając do siebie.

- Jak tak to wracamy do siebie, teraz.

Wymruczał jej do ucha i już ich nie było. Za to Prefekci nadal zajęci sobą zapomnieli o całym świecie.

- Malfoy…

Mruknęła szatynkę pomiędzy kolejnymi pocałunkami, czując ręce Ślizgona coraz bardziej zagłębiające się pod jej krótką bluzeczkę.

- Hmm…

- Ktoś nas zobaczy…

- Trudno.

Przygryzł jej wargę i zaczął całować jeszcze namiętniej tak, aby nie dać jej już dojść do słowa. Podobała mu się ta zabawa i na pewno nie miał ochoty jej teraz kończyć. Dziewczyna jednak z niemałym trudem odsunęła się od blondyna, co spotkało się z pomrukiem niezadowolenia.

- Jakbyś zapomniał to jesteśmy Prefektami Naczelnymi i mamy dawać dobry przykład.

Mówiąc to zsunęła się na kanapę, ale nogi nadal trzymała na kolanach Ślizgona.

- Niejednego mogliby się od nas nauczyć.

Spojrzał na nią tak przenikliwym i gorącym wzrokiem, że na twarzy brązowookiej pojawiły się dwa rumieńce.

- Przewodnik życiowy się znalazł.

Mruknęła pod nosem, ale blondyn doskonale ją usłyszał. Przez resztę drogi dyskutowali zawzięcie na różne tematy, co chwile sobie dogryzając. Już dawno zapomnieli o tym, że mieli poszukać swoich przyjaciół. Nawet nie zorientowali się kiedy byli już na miejscu. Zabrali swoje bagaże i Lucy, po czym jako jedni z pierwszych opuścili pociąg. O dziwo, na peronie czekali już na nich Diabeł i Pansy.

- Słyszeliście o tej pożal się Merlinie imprezie?! Przecież to jest skandal! Kto w ogóle pozwolił tej wywłoce decydować, kogo ma zapraszać?! Stwierdziliśmy z Blaisem, że nigdzie nie idziemy. Skoro ona ma się rządzić i ma czelność zabraniać przyjąć Mionie, to ja mam w dupie taką imprezę!

Wyrzucała z siebie Pan, kompletnie nie zwracając uwagi na rosnące rozbawienie przyjaciół. Była po prostu wściekła.

- Masz nieaktualnie informacje.

Stwierdził dobitnie Draco, uśmiechając się przy tym znacząco do Hermiony.

- Malfoy zrobił szopkę, że sam nie pójdzie i ostatecznie idę.

- Czyli w skrócie, Granger została maskotą Slytherinu.

- Odwal się.

Mówiąc tu szturchnęła go w żebra, po czym wszyscy zaczęli się śmiać.

- No to szykuje się niezła impreza, już ci współczuje Miona. ¾ lasek u nas kombinuje, jak wykorzystać okazje, że nasz Smoczek będzie sam i zaciągnąć go do łóżka.

Zaśmiał się Zabini, a Hermiona zmarszczyła gniewnie brwi. Już ona pokaże tym dziwką. Prędzej da którejś w twarz niż pozwoli dobrać się do Malfoya.

- Odnoszę wrażenie, że jesteś zazdrosna.

Wyszeptał do ucha Gryfonki blondyn, cytując jej własne słowa. Jednak jedyną jej odpowiedzą była prychnięcie.

- Chodźmy zająć powóz.

Oznajmiała w końcu, po czym razem z Lucy ruszyła przed siebie.

- Co ja z nią mam?

Westchnął Ślizgona, ale kąciki jego usta mimowolnie się uniosły.

- Ja to się raczej zastanawiam, jak ona jeszcze z tobą wytrzymuje.

Draco spiorunował przyjaciela wzrokiem, po czym podążył za Gryfonką. W powozie jechali tylko w czwórkę, przez całą drogę dyskutując o zbliżającej się imprezie. Rozdzielili sie dopiero przy Wielkiej Sali, Prefekci udali się na piąte piętro, a Ślizgoni do lochów.

- Wiesz, czasami odnoszę wrażenie, że Greengrass mnie nie lubi.

Powiedziała z udawanym smutkiem szatynka, gdy dyskutowali o Ślizgonach, a konkretnie ich żeńskiej części.

- Wydaje ci się. Jak dla mnie to ona cię uwielbia.

- Chyba wkurw… to znaczy denerwować.

Zreflektowała się szybko panna Granger, ale Smok i tak nie mógł przegapić takie okazji do ponabijania się z niej.

- Cóż za słownictwo Granger. McGonagall nie byłaby zachwycona, a sama jeszcze niedawno mówiłaś o dawaniu dobro przykładu.

- Pilnuj lepiej własnego nosa.

- Pilnować to ja muszę ciebie przed tymi napalonymi hienami.

- To samo mogłabym powiedzieć o tobie.

- Twoja fizjonomia jest wręcz idealna na ochroniarza. Wszyscy będą drżeć ze strachu.

Szatynka spojrzała na niego oburzona. Jak zwykle musiał się z niej nabijać.

- Skoro tak to idź i sam się odpędzaj od tych napalonych idiotek. Poza nie liczą się też umiejętności, a moich obawia się większość, szczególnie po tej akcji z Nottem.

- Bo to kretyni. Każdą lwicę da się poskromić.

Arogancja w jego głosie była niemal namacalna. Jak on kochał się z nią drażnić. Wyglądała wtedy tak zadziornie i… pociągająco.

- Żebyś się nie zdziwił.

Bąknęła nadąsana, niczym mała dziewczynka i przyspieszyła kroku. Draco jednak nie dał jej odejść zbyt daleko.

- Już nie bądź taka groźna, bo ci to nie wychodzi mała.

- Jeszcze jedno słowo, a nierącze za siebie.

- Kotku, po co zaraz te nerwy? Takie kruszynki…

- Zostaje w dormitorium.

Przerwała mu w pół zdania, dumnie unosząc głowę. A co, niech sobie nie myśli, że może się z niej bezkarnie nabijać.

- Co?

Zapytał niezbyt inteligentnie, nieco zbity z tropu blondyn.

- Nigdzie z tobą nie idę.

Powiedziała, jakby to była najbardziej oczywiste rzecz na świecie, nawet na niego nie patrząc.

- Ależ oczywiście, że idziesz.

- Nie.

- Granger, jeśli nie pójdziesz dobrowolnie, będę zmuszony użyć innych argumentów, a wtedy zaniosę cię tam tak jak stoisz.

- A może ja nie chcę?!

- Ale mała, czy ja cię pytam, czego ty chcesz?

- Cham!

Krzyknęła w momencie, gdy znaleźli się przed wejściem do ich salonu. Mężczyzna z obrazu spojrzał na nią krytycznie, kręcą z dezaprobatą głową.

- Wstydziłaby się panienka.

Oznajmił z dumnie uniesioną głowa, a na twarzy szatynki pojawiły się rumieńce zawstydzenia.

- To nie było do pana, tylko do niego.

Mówiąc to wskazała na stojącego obok niej blondyna, który bawił się wręcz wyśmienicie.

- Tylko winny się tłumaczy.

- Zamilcz w tym momencie obślizgły gadzie.

Warknęła półgłosem, po czym już głośniej podała hasło. Niczym burza wpadła do środka i od razu skierowała się do swojej sypialni. Nim jednak przekroczyła jej próg usłyszała jeszcze irytujący głos Ślizgona.

- Pamiętaj lwico, punkt 20 masz być gotowa.

Hermiona mocniej zacisnęła rękę na klamce, po czym bez słowa weszła do środka, trzaskając drzwiami. Draco za to stał w salonie, nonszalancko opierając się o oparcie kanapy. Wiedział, że Gryfonka zaraz tu wróci i nie pomylił się. Poirytowana go granic możliwości panna Granger już po chwili wyszła ze swojej sypialni, przeklinając w myślach swoją głupotę.
                                        
- Co, już się za mną stęskniłaś?

- Przysięgam, że kiedyś go zabije.

Mruknęła pod nosem, łapiąc z rączkę swojego kufra, gdyż właśnie po niego tu wróciła. Gdy miała już co chciała, ignorując blondyna, ponownie udała się do swojej sypialni. W tym momencie miała ochotę coś rozwalić. Ten Ślizgon doprowadzał ją do szału. „I tak go kochasz wariatko.” Prychnęła jej podświadomość, a dziewczyna musiała przyznać jej racje. Westchnęła zrezygnowana, jednym machnięciem różdżki rozpakowując swój kufer. Spojrzała na zegarek i okazał się, że jest już 18 30. Powinna się zacząć szykować. Chciała wyglądać tak, aby Malfoyowi i całej reszcie szczęki opadły. Gdy tylko ta myśl pojawiła się w jej głowie, na twarzy zagościł przebiegły uśmiech. Stwierdziła jednak, że najpierw potrzebna jej kąpiel. Ciepła woda zawsze działa na nią kojąc i pomagała w myślenie, w tym przypadku nad dzisiejsza kreacją. Nie miała za dużo czasu, więc już po 20 minutach opuściła wannę. Zrobiła sobie makijaż, ułożyła włosy, po czym w samej bieliźnie i szlafroku wróciła do sypialni. Miała jeszcze ponad pół godziny, ale wolała się pospieszyć. Szybko wygrzebała z szafy ubrania oraz dodatki. Gdy w końcu była gotowa przejrzała się w lustrze. Efekt końcowy uznała za zadowalający. Po szybkim pożegnaniu z Lucy, z delikatnym uśmiechem na ustach opuściła sypialnię. Tak jak się spodziewała Draco już na nią czekał. Miał na sobie szarą koszulę, z rozpiętym górnym guzikiem i czarne w miarę obcisłe jeansy. Jak zwykle wyglądał oszałamiająco. No ale cóż, nie bez powodu połowa dziewczyn w tej szkole wodziła za nim wzrokiem. „No widzisz, a on zwraca uwagę tylko na ciebie.” Szepnęła jej podświadomość, co ostatecznie poprawiło nastrój szatynki. Po wcześniejszej irytacji nie było już śladu. Podeszła do blondyna, który lustrował ją wzrokiem od góry do dołu. W tym momencie miał ochotę zaciągnąć ją do sypialni i zająć się czymś o wiele przyjemniejszym niż impreza, „Chociaż w sumie jak tak na nią patrzę to wystarczyłaby nawet podłoga w salonie.” Ale cóż, wszystko w swoim czasie.

- Teraz to już na pewno nie odstępuję cię na krok. Nie mam zamiaru patrzeć, jak rzucają się na ciebie ci wszyscy napaleni kretyni.

Hermiona zarumieniła się uroczo, a Draco błagał Salazara o silną wolę, aby i on się na nią nie rzucił tu i teraz.

- Chodźmy już, trzeba zrobić efektowne wejście.

Powiedział w końcu, kłaniając się szarmancko i oferując jej swoje ramię. Brązowooka chętnie je przyjęła i w końcu wyszli z salonu.



Witam :)

Wiem, że rozdział krótki i mało się w nim dzieje, ale zaraz wyjaśnię dlaczego. Początkowo miałam opublikować go jako jeden post, ale w przyszłym tygodniu nie będę miała czasu na pisanie, bo to ostatni termin poprawiania ocen, a nie chciałbym za długo nic nie dodawać. A tak, możecie być pewni, że druga część ukaże się w następny weekend, a może i nawet wcześniej :D
Mam nadziej, że mnie rozumiecie i poczekacie :)


Ps: A to taka mała zapowiedz następnego rozdziału :D

Pozdrawiam A


52 komentarze:

  1. Cudowny rozdział !!! Najbardziej podobało mi sie gdy byli w pociągu ;)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział kapitalny ! Nie mogę się już doczekać następnej notki :D . Dużo weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Już nie mogę się doczekać kolejnego.

    Pozdrawiam, Alex_x

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekhm to już koniec tego rozdziału??? WREALLY? Ja chcę tą cholerną 2 część, bo mi kiszki z nerwów wypadną i jeszcze się soś stanie :P A co do rozdziału... powiem tak: zajebiaszczo inny niż inne, znaczy pozostałe, według mnie, oczywiście :D I co ja mogę powiedzieć jeszcze? Ja chcę tylko przeczytać co sie stanie takiego odjazdowego na tej imprezie i tyle :*
    Pozdrawiam,
    Życzę weny,
    Agnes Delaquere

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! :)*****
    Czemu tak późno? :(
    Oj, Nieważne! Ważne, że jest!
    Kiedy kolejny?!
    Mam nadzieję, że szybko! <3
    Co do rozdziału. Dracze rozwala mnie swoją postawą, a Miona tym, że nie potrafi się gniewać długo. Kocham ich obojga. Ten pocałunek w pociągu agh......*_* Promienieje tym, że Bleis i Pan ich nakryli. Nigdy nie wiem co się wydarzy. Zaskoczyłaś mnie z tą miotłą i jestem teraz niecierpliwa. Ja niecierpliwa! To rzadko się zdarza. Gratuluję! :) Mam nadzieję, że szybciej będziesz dodawać rozdziały i weny! Weny! WENY! I jeszcze raz WENY! Kocham twojego bloga :*
    Pozdrawiam i wena! Pamiętaj wena!
    paulina

    OdpowiedzUsuń
  6. Ejj no jak mogłaś, oczekuje wyjaśnień.
    Ja tu myślę już że zaraz bd opis imprezy a ty z takim wyskakujesz...
    A rozdział był naprawdę super, szczególnie moment w pociągu xD
    Ale ty ładne stylizacje wybierasz *-*
    Pozdrawiam, Kat :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny *___*
    Ale ja wiem, ja po prostu wiem, że ta impreza nie zadziała dobrze na ich związek :o XD
    Kiedy następny? ^.^
    Ściskam
    Y♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Heuheuheu :) fajny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział.
    Uwielbiam przekomarzanki Draco i Hermiony
    Komentarze Blaisa i Pansy są wspaniałe.
    Oj, coś czuję, że na tej imprezie będzie się działo.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział trochę inny, ale i tak mi się podobał :) już nie mogę się doczekać następnego
    Ta zapowiedź następnego rozdziału po prostu mnie rozwaliła ;P jak sobie wyobraziłam, że na tej imprezie będzie leciała ta piosenka to po prostu... sama nie wiem, sama się do siebie śmiałam przed komputerem
    W sumie miłe zaskoczenie, bo spodziewałam się rozdziału dopiero w poniedziałek, a tu taka niespodzianka :)
    Pozdrawiam i życzę weny, chociaż Tobie jej chyba nie brakuje ;)
    A.Abrams

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski rozdział :3 Uwielbiam ich <3 Już nie mogę się doczekać kolejnego... <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny mi się podoba w sumie wszystko co dodajesz ;3 Heh czekam na kolejny rozdział, czuję że będzie się działo...
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mogę doczekać się imprezy :D
    Super rozdział i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmhmhmhm co ja mogę napisać?? Rozdział jak zwykle cudowny. Uwielbiam gdy Hermiona droczy się z Draco. Coś czuję że na imprezie będzie się działo. Mam przeczucie, że nasz smoczek złamie parę męskich nosów, hihihi. Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  15. CUDO !!! Czekam a ciąg dalszy !
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie Wiem Dlaczego ale chciałabym żeby draco na imprezie się upił i poszedł do łóżka z jakąś inną dziewczyną ... dziwne myśli ... ale nic się nie dzieje dlatego chce żeby on ją zdradził a Ona w złości poszla do swojej sypialni i przespała się z Jakimś chłopakiem ;* życzę weny :D
    / Emilka :_:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysły to ty dziewczyno masz :*. Ja jednak mam nadzieję, że tak nie będzie bo wszystko by się rozpadło i w ogóle :/ . A poza tym Hermi tak się nie mści. To nie w jej stylu, no ale, kto wie. W końcu nie wiemy co autorka opowiadania wymyśli :)

      Usuń
  17. Super notka czekam na następną :3

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny rozdział, jestem ciekawa co będzie dalej :P Życzę weny i czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi tam się podoba :D
    Mionka coraz bardziej wulgarna się robi, zauważyłam. Chyba Malfoy ma na nią zły wpływ :P
    Ciekawa jestem co takiego wydarzy się na imprezie :)
    Pozdrawiam,
    DiaMent.

    OdpowiedzUsuń
  20. Matko!!! Ty nie bluźnij!!! Rozdział GENIALNY. Uśmiech podczas czytania nie schodził mi z twarzy, a mój brat zapytał się dlacago uciekłam z Rybnika, bo cały czas śmieję się w głos i wykrzykuję co zabawniejsze fragmenty tekstu. No i jak zobaczyłam co szykujesz na imprezę. NIE ZROBISZ MI TEGO KOBIETO!!!! Dziwię się, że na mój krzyk nie zleciało się pół miasta. Wkońcu będzie się działo, będzie zabawa :) Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wprowdzenie mnie w tak wyśmienity humor
    ~Olciak ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Doskonały jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  22. CUDOWNY ;** jak zawsze xDD

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak zwykle pozostawiłaś niedosyt i ja tylko czekam na kolejny rozdział :)
    Rozdział mega !
    Pozdrawiam i życzę weny, Dramione True Love :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Rozdział jak zwykle genialny, jest akcja, również Twoim zwyczajem przerwane w momencie, w którym powinnaś, a w którym my nie chcemy ;) Mam nadzieję, że następny roździał w miare szybko
    weny
    Gośka

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozdział super :D Nie mogę doczekać się lekcji latania XD No i teraz podsyciłaś moją ciekawość tym ze "będzie się działo" i nie wiem czy wytrzymam do soboty. Pozdrawiam i życzę dużo weny :*
    ~Ania

    OdpowiedzUsuń
  26. Jak na mój gust za krórkie, aczkolwiek piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  27. świetnie czekam na kolejną część :) byle szybko pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział świetny. Z niecierpliwością czekam na kolejny :). Świetnie piszesz.
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Rozdział super.
    Oj jak ja czekam na jego drugą część ;) Coś mi się wydaje, że to przyjęcie będzie miało jakiś mocny akcent i nie będzie na nim nudno ;)

    Miona i lekcje latania... czekam na to ;)
    A scena w pociągu przeurocza ;)
    Uwielbiam jak Draco rozpływa się w myślach nad Herm.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Zajebisty! Koffam Ce ;******

    OdpowiedzUsuń
  31. Hermiona i miotła o.O
    To połączenie jest bardzo.. interesujące :) Może być ciekawie :D
    Do Malfoy'a pasują sygnety, a ten, który opisałaś (!) musi być naprawdę cudny.
    W Draconie odezwała się chyba jego prawdziwa natura i budzi się z minuty na minutę :)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i czekam na niego z niecierpliwością :D
    Kath.
    PS.: Widzę, że z końcówkami też już jest lepiej :D
    PS2.:Takie inne pytanie - masz betę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie mam bety. Już od dłuższego czasu wszystko staram się ogarnąć sama :)

      Usuń
    2. Ogarniasz wszystko dużo lepiej :D Zaczynam czytać Twojego bloga od początku (uzależnienie..) i porównuję pierwsze rozdziały z tymi niedawnymi. I tak sobie myślę.. ''O MATKO, jaka różnica!'' Z każdym rozdziałem masz coraz większy talent kobieto, nie zmarnuj tego :D
      Z tą betą chodzi mi o jedną rzecz - ogarniasz wszytko, ale żeby przez wstawieniem rozdziału ktoś jeszcze mógł to sprawdzić, ''naprawić'' najmniejsze błędy, no i końcówki. Nie miej mi za złe, że o tym mówię ;)
      Pozdrawiam i ściskam
      Kath.

      Usuń
    3. Dziękuję za miłe słowa :) Co do bety, zastanowię się nad tym poważnie, ale to jak będę miała nieco więcej czasu, bo teraz szkoła mnie pochłania.

      Usuń
  32. Noo ciekawie , ciekawie :D Zabini i Pansy jako jedyna para nowozencow w Hogwarcie. xd Kocham kiedy Hermi i Draco sie drocza ze soba! <3 Cos czuje , ze na tej imprezie cos sie wydarzy.. Weny zycze i pisz NN!

    Pozdrawiam , Patrycja :3

    OdpowiedzUsuń
  33. Opowiadanie suuuper, ale mam sugestię. Jeśli Hermiona zmieniła się przez znajomość z Draco, to powinien jej się również zmienić styl. Uważam ten pomysł z dodawaniem zestawów za świetny pomysł, ale wg mnie styl Miony mógłby być bardziej... drapieżny. Wiesz o co mi chodzi- Luannna Perez i te sprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Hej:)
    Rozdział genialny, zresztą jak zawsze :) Nie mogę się doczekać tego efektownego wejscia i co się stanie na tej imprezie. Bo impreza bez wpadki,czy jakiejś ciekawej akcji, to nie impreza:)
    Życzę weny
    ~Kam

    OdpowiedzUsuń
  35. Boże, jaki cudowny blog <3 ciesze się że na niego wpadłam ! zapraszam do mnie, blog w tematyce HP, tylko że dodanych kilka osób : http://hogwaartinaczej.blogspot.com/ <--- Twój blog został wyróżniony w moich inspiracjach :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nominuję Cię do Liebster Award (; Więcej informacji tutaj : http://wife-of-lucifer.blogspot.com/2014/01/nominacja-do-liebster-award-jest_8.html

    OdpowiedzUsuń
  37. Cześć.
    Blog jest naprawdę zarąbisty, cholernie podoba mi się fabuła i sposób w jaki piszesz. Lekko i przyjemnie, aż chce się czytać.
    Momentami masz strasznie dużo błędów co trochę przeszkadza w czytaniu, ale treść rekompensuje wszystko :3 Polecam znalezienie jakiejś bety, albo chociaż osoby, która poprawi z grubsza literówki. Jeśli miałabyś problem ze znalezieniem takiej osoby to jestem chętna do pomocy.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział
    Sasza :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie :)
    Widać że Malfot ma jakiś wpływ na Hermionę bo robi się naprawde niemiła xd
    No i nie mogę się już doczekać co się stanie na tej imprezie.
    Z niecierpliwością wyczekuję kolejnej notki : )
    Zapraszam do Nas: http://dramione-way-to-your-heart.blogspot.com/
    Pozdrawiam i weny.

    OdpowiedzUsuń
  39. Genialny rozdział. ;) Nie mogę doczekać się 2 części. ;)
    Pozdrawiam i życzę weny xD

    _______
    justmesomniare.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. Kurde pochłonęłam Twoje opowiadanie bardzo szybko i właśnie chciałam czytać następny rozdział ale się zdziwiłam bo go nie ma!! Dodaj go szybko bo nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jestem baaaaaardzo ciekawa jak będzie wyglądać nauka latania na miotle. Coś mi się wydaje, że uczennica wda się w romans z nauczycielem. ;)


    -----
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  42. Wampirzyca \ Intruz22 marca 2016 17:16

    Rozdział w miarę .

    OdpowiedzUsuń
  43. "Niemagicznej" razem, "poniektórych" razem, "ze wściekłości" nie "z wściekłości", "dziwkom" nie "dziwką", "we czwórkę" nie "w czwórkę", "nie ręczę" osobno.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń